Podpisujemy się pod tym wszystkimi rękami i łapkami... Po X czasu stosowania Pinio jednak będę musiała przerzucić się z powrotem na żwirki zbrylające. Nie dość, że szczury kichają i się drapią, to jeszcze i ja przy sprzątaniu dostaję szału od tego pyłu.sr-ola pisze:Morał:
1. nawet po latach stosowania, coś co wcześniej się sprawowało może funkcjonować jako alergen o spowolnionym działaniu.
2. Wnioskuję, że Pinio pyli. (Rozpada się po namoknięciu od moczu, może to wtedy..)
Dla koszatniczek wałeczki wszelkiego rodzaju są dobrym rozwiązaniem, bo mniej sikają, a co za tym idzie mniej się pyli. Szczurom jednak wolę trochę ulżyć.