jestem tu nowa
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Chodzi mi o oswajanie drugiego szczura w przypadku gdy przyszedł w jakiś czas po pierwszym.
Mam z tym problem. Mój pierwszy szczuras (Prozac - smaiczka) jest ze mną od września. Jest już tak oswojona i nauczona,że przychodzi prawie na każde zawołanie i przez to bez obaw puszczam ją godzinami po pokoju. Pochodzi ze sklepu (tak, już wiem,że to źle!) a mimo to nauczyłam ją czego chciałam. Fakt,że miałam tylko ją i poświęcałam jej 100% uwagi.
Druga natomiast (Melisa) pochodzi z wpadki i była niby oswojona u kogoś w domu. Niestety to oswojenie polega tylko na tym,ze nie gryzie. Natomiast za nic w świecie nie chce być brana na ręce. Jak ją puszczam po pokoju to bywa,że na mnie włazi, nawet na moją głowę, ale jak tylko chcę ją wziąć na ręce to ucieka jak poparzona. Mam przez to problem z łapaniem jej do klatki. Kiedy puszczam dwa na raz to ciężko mi potem Melisę złapać i cierpi na tym Prozac bo musi szybko wracać do klatki. Kiedyś Prozac biegała do 23 a teraz koło 20 już muszę zacząć łapankę żeby zdążyć przed świtem złapać Melisę i pójść spać.
Macie jakiś pomysł co z tym zrobić?