sr-ola pisze:Rozumiem o co Ci chodzi Devona i jak ważne jest zachowanie czystości (szczególnie, jeśli chodzi o kał) ale zmiany żwirku powinno się też dostosowywać do wielkości stada i gabarytów klatki. Wg mnie nie ma tu sztywnych reguł. Widzę, że trzeba żwirek wymienić- robię to, a podawany wcześniej czas powinien być tylko orientacyjny dla niezaznajomionych, z naciskiem na elastyczność w zastosowaniu tych informacji.
Wiadomo, że są różne poziomy "wrażliwości" dotyczącej zasad higieny, ale mimo wszystko warto uwrażliwiać ludzi, że zwierzęta klatkowe spędzają większą część doby na ściółce lub w jej otoczeniu i nawet jeśli codziennie wybiera się z niej odchody, to jednak coś tam zawsze zostaje, poza tym bakterie i inne drobnoustroje. Np. na opakowaniu Cat's Besta zbrylającego jest napisane, że może pozostać w kociej kuwecie do 6 tygodni, ale u mnie nigdy tak długo nie stoi, bo uważam, że to byłoby zaniedbanie higieny moich kotów. Znam takie osoby, które w ogóle nie wymieniają całkowicie kotom żwiru w kuwecie, tylko wybierają bryłki i kupki oraz dosypują nowego. Nie można zatem w ogólności powiedzieć, że jest to taka zupełnie elastyczna sprawa, bo jak się tak pozostawi sprawę, to później dochodzi do pewnych "nadinterpretacji". Potrafię wyobrazić sobie uzasadnione przetrzymanie ściółki 3 tygodnie (dwa do trzech szczurów, bardzo duża kuweta, czyli co najmniej 40cmx70cm i gruba warstwa podłoża typu żwir, do tego regularne wymienianie wierzchniej warstwy), ale są bardzo sytuacje sporadycznie występujące i moim zdaniem lepiej wprost napisać, że większość ściółek WYMAGA wymiany raz w tygodniu, czasem zdarza się, że podłoże wytrzyma 2 tygodnie.
Paul_Julian pisze:Devona, ja się własnie w tej chwili waham miedzy drewnianym zbrylającym Hiltonem a benkiem niebieskim zapachowym ( nie lawendowy).No i własnie też juz teraz nie wiem. Bo Benek to taki drobniutki żwirek, fajnie oblepia kupę , a z siuśków robi kuleczkę . A Hilton tego nie robi. Znaczy kupy oblepia, sików nie. Nie pisze na tym benku, ze to bentonit ( nie robi też błota jak jest mokry) , ale sie obawiam własnie , ze go zeżrą. Bo przeciez w kiblu jest spizarnia też :/
A co do fruwających trocin , to fruwają, bo szcury je mają na sobie i potem na mnie , na hamakach i na ręczniczkach.
Załamka z tym Benkiem, już nie wiem co uzywać teraz.
Wrzuć link do jakiegoś zdjęcia tego Benka, może używałam
? Bentonit ma to do siebie, że świetnie oblebia odchody, ale niestety równie świetnie oblepia warzywa i owoce. Poza tym ja jestem "wąchaczem", tzn. jestem wrażliwa na różne zapachy i dla mnie Benki śmierdzą, a także kiepsko pochłaniają zapachy zwierzęcych odchodów, już po pierwszym opakowaniu w przypadku kociej kuwety zrezygnowałam z Benka na rzecz żwiru drewnianego. U mnie w narożnych kuwetach też jest spiżarnia
, a także jadalnia i sypialnia, nie tylko wychodek
. Próbowałeś innych trocin niż Chipsi? Trociny Pinio czy testotowane teraz przeze mnie DOMUS, są dużo grubsze i niesprasowane, słabiej też fruwają
. Ogólnie mój zachwyt nad Chipsi minął po tym, jak je wycofali na jakiś czas z zooplusa i musiałam przerzucić się na inne. Teraz ponowni je zamówiłam i okazuje się, że Pinio są tak samo wydajne, grubsze, słabiej sprasowane i sporo tańsze :] .W kwestii trocin DOMUS wypowiem się, jak zmienię ściółkę kilka razy.
O'DoG, nie wiem, jak bardzo jesteś wrażliwy/wrażliwa na zapachy, ale zapewniam, że "aromat" szczurzych odchodów przy pustej kuwecie jest wyjątkowo intensywny
i trzeba naprawdę często przecierać, bo niestety siuski mają tendencję do przeżerania plastiku i bywa tak, że się później już nie da ich całkowicie usunąć.
Ja bym nie mogła sprzątać klatki co 2 tygodnie, nawet szczurzycy, która tymczasowo mieszka sama, sprzątam co najmniej raz w tygodniu, ale jestem bardzo uczulona na punkcie higieny. Jak się dobrze zorganizuje klatkę, można ją czyścić (co obejmuje wymianę ściółki i mycie całości) średnio raz w tygodniu bez potrzeby robienia pomiędzy sprzątaniami jakichś szczególnych zabiegów (ja tylko wymieniam żwir w kuwetach narożnzych). Przy odpowiednio dobranej i zorganizowanej klatce ta zasada może dotyczyć także dużych, męskich stad (miałam takie stadko bardzo dużych, wyjątkowo śmierdzących 9 pełnojajecznych samców i też im sprzątałam raz w tygodniu).
Paul_Julian pisze:Kratka jest po to, zeby szczurki nie chodziły po kupach. Ale wg mnie lepsze łazenie po kupie niż po prętach - od tego mozna sie nabawić tzw. bumble foot. To takie bolesne odciski na łapkach.
Ja bym tak nie przesadzała z tymi odciskami, bo wiele osób trzyma szczurki w klatkach z kratkami i nic się nie dzieje, a jeśli szczur ma tendencje do odcisków, to mu nawet granulat drzewny zaskodzi
. Ogólnie metalowych kratek nie polecam przy większych gromadach, bo naprawdę trudno później je domyć. Ja mam w domu klatkę, gdzie ściółka jest oddzielona plastikowymi podestami z otworami, to jest akurat rewelacyjne rozwiązanie, bo większość odchodów wpada do ściółki przez te dziurki, więc jest czysto i w ogóle zapaszków nie czuć, a dużo wygodniej się to myje.