Otóż tą moją miłością są KOTY. Nie potrafiłabym żyć bez tych wspaniałych udomowionych drapieżników. A stało się to tak...
Miałam 6 lat gdy poszłam do I klasy szkoły podstawowej. Nie chodziłam do zerówki, mówiono mi że nie miałoby to sensu, bo opanowałam dużo więcej niż taki 7-latek. Na początku wydawało mi się to fajne. Teraz jest ianczej, ale to już inna sprawa. Rodzice w nagrodę zgodzili się na zakup pierwszego w moim życiu zwierzaka - kota. A wszystko przez to że moja mama kocha, wielbi i nei wiem co jeszcze wielkie koty. Zresztą ja też. No i tak się zdarzyło, że mojej przyszywanej Cioci przyjaciółka, której syn pobrał się z kobitą która miała przepiękną kocicę, niedługo zaszła w ciążę (kociczka) i urodziła (eh, to była cesarka,
ale nie ważne...) 5 kociaków. Jeden nie przeżył (no cuż, takie życie

Kupiliśmy go za 400 zł (no wiecie, za weta płacili, za cesarkę, trzeba był to odkuć...). Zaklepaliśmy sobie go. Mały dorastał, Kika (ta kocia mama) wychowywała wzorowo młode, a ja - jedynaczka - z rodzicami zastanawaliśmy się jak GO nazwać. Kombinowaliśmy, ale każde piękne imię było za długie, no bo jak można na kota wołac AAAALLOOOOOJJJJZZZYYYY , to stanowczo za długie imię. No to ja zaczęłam myślec. Pipi - nie, Popo - nie Pepu - nie Pepi - O TAK! To było odpowiednie imię.
Któregoś pięknego dnia, Pani Natalia właścicielka Kiki przywiozła do naszego domu młodego Pepiego. Byłam zachwycona. Kocurek szczuplutki, biegał po domu z niepokojem wąchając każdy przedmiot. P. Natalia powiedziała o opiece nad kotem i pojechała do swojego domu. Wtedy przejęłam sprawy w swoje ręce.
No i tak właśnie otrzymałam pierwszego kota. Pepi jest wyjątkowy. nie z wyglądu, lecz z charakteru.
WSZYSTKO! rozume co się do neigo mówi. Ma taki charakterek ze nie zawsze się słucha i udaje że nie kapuje, ale wiem że skubany rozumie. Zawsze mogę się mu zwierzyć, on wysłucha. Gdy płaczę (mam trudną sytaucję w rodzinie, ciocia jest alkoholiczką, i wiele innych problemów, ale to już moje prywatne sprawy. Nie będę Was mieszać w moje głupoty...) przyjdzie do mnei 'zmartwiony' zaczyna się ocierać pocieszając mnie. To jest wspanialy kot. Może nie da się przytualć, miziać, i męczyć za bardzo, ale ejst jak pies. Nie odałabym go za żadne skarby. To, ze jest wyjatkowo rozumny odkryłam bardzo niedawno, rok temu. A mam go już prawie 7 lat. Na początku myslałam że roumie tylko garstkę słów jak:
-piłeczka
-miseczka
-wody -< kąpiel, lub woda do picia
-Gabrysia -< tzn. ja

-pani
-pan
-brum brum -< tu chodzi o auto
-spacerek, spacer -< wyjazd, podróż,
-nie wolno
-dobry kotek
-nie dobry kotek
-ZOBACZ -< no to to już wogóle

-mucha! -< na to słowo bystrzył się, oczy miał jak to mójh tata mówi ' Pepi oczy ma jak koła od roweru!' i zaczynałs szukać muchy, robaków i innych insektów, bo czym znajdował i zjadał, ble!
-Hera -, tak miał na imię mój chomiczek ['], i gdy teraz widzi mysz, szczura czy inne mniejsze od neigo stworzenie typu gryzoń, to dla neigo ejst HERA.
-daj -< gdy miał szelki, i przy zdejmowaniu się wyrywał to wystarczyło powiedzieć daj to się uspakajał i czekał

-nie bój się -< też się uspakajał
-piłeczka
-spać
-ptaki -< gołębie np.
Od niedawna też zaczęłam stosować do neigo zwrot 'przeproś!' gdy mnie podrapał,a lbo zdenerwował. Gdy to usłyszał (albo samemu mu coś przyszło do głwy) to przychodzi i się ociera i czeka aż go pogłaszczę i pocałuję w łepek.
Teraz wiem, że każde słowo przy nim należy wypowiadać myśląc, ianczej weźmie sobie coś kotek do serca

KOCHAM go <3
A to właśnie Pepi, zwany Puniem:

Uploaded with ImageShack.us

Uploaded with ImageShack.us
^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^^
teraz już wiemy, w jakich okolicznościach
z domu znika 'towar'

Teraz o drugim kocurku...
Po wakacjach 2009 znalazłam na allegro.pl ciekawą ofertę. Ja i moja mama kochamy koty rasy orientalnej. Na allegro własnei był rudy orientalny 4-latek za darmo. Namawiałam mamę. W końcu się zgodziła. Pojechałyśmy obejrzeć kota. Nie zastanawiałyśmy się. Wzięłyśmy rudego orienta. Jest głupiutki ale słodki, taki przytaulaczek



Uploaded with ImageShack.us
Jak egipska figurka w kolorze <3

Uploaded with ImageShack.us
Przy cieplutkim kaloryferze

Zdjęcia są beznadziejnej jakości, ale nie mam aktualnie dobrego aparatu, a pozatym nei jestem dobra w tych klockach

To chyba na tyle
