Dziś pomogliśmy odejść Ninji.. prawdopodobnie miała guz mózgu, przynajmniej na to wskazywały objawy.. Nie pomagały żadne leki, jeśli już to tylko na krótko.. nie było sensu ciągnąć tego na siłę, zwłaszcza, że nie miała już siły jeść, prawie wszystkie łapki ogarnął niedowład. Odeszła dziś rano, w lecznicy.
Śpij, moje maleństwo..
['] ['] [']
Wieczny łobuz i psotnica, a teraz już jej nie ma
