Muffin wchodząc do klatki zaczepił się łapką, a właściwie zaklinował mu się jeden palec, na którym przez dwie, trzy sekundy zawisł. Piszczał, a ja nie miałam jak go wyjąć, w końcu się uwolnił. Spojrzałam na ten palec [tylna łapka], jest zaczerwieniony. Dotykałam mu, nie piszczał. Teraz jest przerażony. I nie wiem, czy to może sie przerodzić w coś poważniejszego, może mu coś być? Strasznie się zestresowałam tym, ja też.

Robić coś, czy dać sobie spokój i nic mu nie bedzie?
