czytając Wasze wpisy na forum o Waszych szczurkach postanowiłam napisać także o swoich.
Od dziecka zawsze miałam zwierzaki.
4 Psy: polski owczarek nizinny - Lary (już dawno nie żyje, trzeba go było uśpić, bo był zbyt chory i przestał w końcu chodzić), dwa kundle-podwórkowce: Dżek (potrącony przez samochód, od czego dostał udaru mózgu i mimo leczenia intensywnego, jego stan się nie poprawiał i też trzeba go było uśpić) i Reks (uciekinier od swojego złego właściciela(bił go, zamykał samego na długie godziny i niedożywiał), który wiele razy po niego wracał, a Reks wracał zaraz potem do nas i w końcu dla jego dobra oddaliśmy go komuś innemu, żeby właściciel się więcej nie wtrącał i Reks nadal ma się bardzo dobrze) oraz czarny labrador - Lido (który ma już prawie 10 lat, a nadal zachowuje się jak szczeniak
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Koty: sporo ich było, bo na naszym podwórku przesiadywały wszystkie koty sąsiadów
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
2 świnki morskie: Bufon (który był wyjątkowo inteligentny, niestety zmarł) i Bufka (którą musiałam oddać)
2 gekony (zawsze miałam słabość do jaszczurek, Lido otworzył terrarium nosem któregoś dnia i gekony zamiast w terrarium zamieszkały w kuchni
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Potem przeprowadziłam się na swoje. Lido został z mamą, kotka u babci [bo kotka była dla niej prezentem, ale przez spory czas mieszkałam u babci, więc mówimy, że kotka jest wspólna ;P]
Przez 3 lata nie miałam żadnego zwierzaka, bo stwierdziłam, że nie mam na nie czasu. Już od jakiegoś czasu marzył mi się jakiś zwierzak, ale wiedziałam, że z psem i kotem jest za dużo roboty. I tak któregoś dnia będąc w centrum handlowym jak zwykle poszłam pogapić się na zwierzaki w sklepie zoologicznym [wiem, co większość z was uważa o sklepach zoologicznych, ale ja tam twierdzę, że te zwierzaki są równie cudowne jak i te z hodowli]. Spojrzałam na klatkę ze szczurkami. Zakochałam się. Nie mogłam odejść. Obgadałam sprawę z babcią [która była super szczęśliwa, że wreszcie się zdecydowałam na zwierzaka], przeczytałam książkę o szczurach i czytałam posty na forum tutaj.
I tak 20.11. kupiłam Tycika.
Szczurek jest koloru szaro-niebieskiego. [zdjęcia wstawię póżniej]
Miał wtedy 4 tyg, był bardzo malutki. I strasznie kichał po powrocie do domu. Po 3 dniach pojechałam do weterynarza, gdzie się okazało, że jest przeziębiony [pewnie się przeziębił jak go przewoziłam, mimo iż było bardzo nagrzane w samochodzie i opatuliłam go ręcznikiem]. Dostał lekarstwo i przez kolejne 8 dni wydziwiałam cuda, żeby je zjadał
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Na początku był strasznie panem tulińskim. ciągle spał mi na brzuchu albo ramieniu. Teraz wcale nie chce. Śpi tylko pod kołdrą w moich nogach a jak włożę swoje ręce pod kołdrę to się na nie rzuca i podgryza [czy to normalne?]. Głodomór z niego straszny. Jak przychodzę z talerzem to mało nie zaczyna latać, żeby się do niego dobrać
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
Tycik jak tylko słyszy, że wróciłam do domu od razu czeka na mnie z wyściubionym kawałkiem noska spoza klatki aż mu otworzę drzwiczki. Przylatuje do mnie, wskakuje na ramiona i zaczyna szaleć na łóżku [mam gigantyczne łóżko, także klatka stała się w końcu jego częścią
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Wczoraj doszedł nam kolejny szczurek [również ze sklepu]. Ma ok. miesiąca i wabi się Mały. Jest ciemno szary z białym. I niezły z niego dzikus i rozrabiaka. Po połączeniu ich wreszcie w klatce, sam zaczepiał Tyćka jak tylko mógł i rozkładał go na łopatki [dopóki Tyćkowi przestało się to podobać i sam zaczął pokazywać kto tutaj rządzi]. Mały z klatki wyjść nie chce właściwie w ogóle. Jak go wyciągnę, to po chwili i tak tam wraca [zupełnie inaczej niż jak było z Tyćkiem na początku, kiedy to wcale nie chciał siedzieć w klatce, a ze mną właśnie..]. Idziemy niedługo do weterynarza sprawdzić czy wszystko jest z nim ok.
Połączenie ich poszło dość łatwo. Tycik już się przyzwyczaił, że ktoś jeszcze jest, ale czasem mu pokazuje, że on jest tym ważniejszym.
Generalnie jestem mega szczęśliwa, że obydwaj są ze mną.
PS. Rany, ale się rozpisałam
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)