Dziś rano przed wyjściem do pracy chciałam nasypać ogoniastym porcję śniadaniową. Zobaczyłam, że Kapsel leży obok miski, jakoś tak dziwnie.. podniosłam go i zdrętwiałam.. był cały luźny, jak pluszowa zabawka, tak jakby w ogóle nie miał czucia. Obejrzałam go dokładnie, ale nic nie zauważyłam. Zadzwoniłam po TŻ-ta, w międzyczasie położyłam Kapsla na łóżku. Odrobinkę podpełznął na przednich łapkach, ale to wszystko. Dojechaliśmy do weterynarza, ale na wizytę już nie doczekaliśmy, Kapsel przestał oddychać w momencie, kiedy czekaliśmy na wejście.
Próbowałam go reanimować, potem robiła to pani doktor, ale nic to nie dało...
Bardzo ci wspolczuje.
To byl ogromny cios Boje sie ze bede miala to samo nie bawem tyle ze sama bede musiala podjac ta straszna decyzje
Trzymam kciuki za Ciebie oby kruszynce bylo jeszcze lepiej niz bylo. :*
[*]
[*] Fifi, Didi Eli z nami już nie ma lecz w sercach zawsze pozostaną [*][/b]