Nawiąże do pytań, które zadałaś mi na PW oraz dodam coś od siebie.

Mam ją od końca listopada, ale kupiłam ją używaną - wcześniej mieszkały w niej dość długo dwie świnki morskie.
Kuwety są z twardego, mocnego plastiku - nie jak te z allegro, które się wyginają. Tych nie da się zgiąć ani nic z tych rzeczy - są mega twarde i mega solidne. Jestem pewna, że ciężko byłoby je gryźć - mój Jim próbował, ale dał sobie spokój. Nawet nie zadrapał praktycznie.

Ocynk wygląda na dzień dzisiejszy w porządku - nie ma żadnych przebarwień, nie czernieje.
Odstępy są dość duże, ale nie sprawia to problemów, jeśli ma się dorosłe lub duże szczury. U mnie przechodził przez nie tylko Dzikus, ale to dlatego, że on nawet 200 gram nie waży i nie bardzo chce rosnąć. (Musiałam osiatkować.) Za to normalny, hodowlany samiec, nie mieścił się przez nie już w wieku półtora miesiąca (Dante).
Dodam może co nieco o budowie klatki. Klatka ma dwa piętra, z czego: parter składa się z czterech całkowicie osobnych ścianek. Łączy się je ze sobą ośmioma (po dwa w każdym rogu) łącznikami - są to takie małe, niebieskie kwadraciki z dwoma szczelinami na szczeble obok siebie - jest to łatwe w montażu jak i demontażu. Dodam, że do mnie klatka przyszła tylko z sześcioma takimi. Reszta prawdopodobnie złamała się przy demontażu przez poprzedniego właściciela (ja sama jeden złamałam). Więc tu jest wada: nie można rozkładać klatki, jak jest się zdenerwowanym.

Ja szarpnęłam i pękło to coś. Nie mniej - klatka i bez tego jest stabilna (zabezpieczyłam zwykłym drutem). Dodatkowo na rogach są małe narożniczki, które to przytrzymują.
Góra klatki składa się z pięciu ścianek połączonych tylko z tą górną - sufitem. Resztę łączy się tymi narożniczkami u dołu. Do tego są plastikowe, bardzo solidne i grube zaczepy do kuwety. Naprawdę mocno jeden wyginałam i nie pękł - duży plus.
Drzwiczki u góry na dachu są mega wielkie, naprawdę wygodne. Łatwo tam coś pozawieszać i majstrować. Dodatkowo spore drzwiczki z boku.
Drzwiczki na parterze są takie, jak te na dachu u góry. Wielgachne i wygodne, jak chce się coś zamontować czy zdjęcia porobić. Ja niemal przez nie wchodziłam do środka.
Klatka posiada metalowy stelaż z kółkami, które działają bardzo sprawnie. Przesuwa się ją naprawdę łatwo i lekko.
Dodam, że sama ją zmontowałam, także nie jest ciężka do złożenia.
Razem z kartonem ważyła 14 kg.
W tej chwili robi u mnie za dwie osobne klatki ze względu na skłócone stado. "Dziurę" w dnie zatkałam jedną z półek. W zestawie są dwie takie półki drewniane i drabinka (są u mnie wyjęte, bo muszę je czymś pomalować, a na razie nie miałam czasu). Dodatkowo jest domek plastikowy, ten żółty u dołu. Przymocowuje się go do kuwety - jest stabilny i się nie rusza! W dodatku na jego dachu jest specjalne miejsce na dołączoną miskę - jak się ją tam postawi, trzyma się naprawdę stabilnie. Moi chłopcy zwalili ją tylko raz, gdy była pusta.
Chyba o niczym nie zapomniałam.. Jak coś, to pytaj.
