wczoraj jak co tydzień generalne "wywiało z szulfad, odkurzyło, umyło i pościeliło".
szorowanie porządne zawsze zwieńczone jest jakąś że niby pysznością z mojego punktu widzenia.
bo się postarałam.o!
ugotowałam dziewczynom świderkowego makaronu i polałam to masą bananową 100%
własnoręcznie przeze mnie
zblendowaną.
i co?
banany już zdążyły się
opalić, znaczy się brązowe jak te cuda z brazylijskiej plaży, dziewczyny tylko nosem kręcą, zawinęły ogonem i w szufladach siedzą. FOCH. no Enigma żeby mi smutno nie było jednego świdra wciągła. nic nadto.
no bo w sumie ile można jeść tych bananów? ja się wycwaniłam bo kupuję w przecenach
i to takie całkiem nie wyglądające na potrzebujące jakiejkolwiek przeceny.
ale one nawet nie wiedzą z jaką chęcią sama bym wciągła takie danie. ba! kiedy niemożna! sołza przyznaje się, że na diecie jest, i walczy, walczy dzielnie. jeszcze
a w ogóle to się pochorowała i może dlatego mnie szczury unikają, gdyż leczę się sposobami domowymi i kitram czosnek ot tak na surowo i wykrztuśnie
zajadam się chrzanem.
łomatko, co ja cierpię. nienawidzę chrzanu. a czosnek raczej w postaci zapachowej lubię i sosów do dań różnorakich...ale nie TAK na żywca . czego się nie robi dla zdrowia
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)
i w ogóle to nawet w sumie dumna jestem z siebie, będę miała co wnukom opowiadać
pozdrawiamy Was. o
![Kiss :-*](./images/smilies/kiss.gif)