Kiedyś miałam psa ( a właściwie moja mama). Gdy pies był już dorosły, nabyłam szczurka (pierwszego w życiu
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
) Cóż, psina nie była zadowolona z nowego członka rodziny... Więc mój pokój (z czasem szczuroodporny) stał się dla psa niedostępny. Pewnego pięknego dnia pies pod moją krótką nieobecność, wdarł się do szczurzej fortecy. Wtedy jeszcze nie byłam, aż tak doinformowana o bezpieczeństwie jakie powinnam zapewnić ogonkowi
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
(w tym przypadku psu). Gabi (już dorosła, dorodna szczurzyca)akurat biegała sobie swobodnie. I stało się, doszło do walki. Do pokoju dobiegłam już po wszystkim. Okazało się, że Gabrysia wyszła z tego starcia bez szwanku
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
. Gorzej był z psem... Miał kilka krwawych ran, i uszkodzone oko. Z czasem rany się zagoiły. Od tej pory psina miała dozgonny respekt do Gabi i innych przyszłych szczurzych domowników. Historia nie byłaby aż tak zabawna gdyby nie fakt, że rasa psa charakteryzowała się tym, że to są z natury szczurołapy...