oswajanie/klatka
Moderator: Junior Moderator
oswajanie/klatka
Mam dwa szczurasy (samce podobno 7tygodniowe) są u mnie od soboty ,czyli 6 dni . Maluchy są nadal wystraszone i wszystkiego się boją. W pierwszy dzień siedziały cały czas w kącie,nie można było wejść do pokoju,bo od razu uciekały za kuwetę.Teraz jest już lepiej,jak delikatnie otworze klatkę i podłoże rękę do pyszczka to mnie powąchają,a nawet nie raz dadzą się pogłaskać jeżeli zrobie to powoli,bez gwałtownych ruchów. Próbowałam jednego wyciągnąć ale jest za sprytny,ucieka po całej klatce,a jak już go dorwę to wyślizguje się i ucieka pod swój kocyk trzęsąc się ze strachu.Potem już w ogóle nie daje się dotknąć. Wiem ,że oswajanie wymaga czasu i cierpliwości . Chodzi o to,że w sobotę chcę im posprzątać klatkę,będzie bardzo ciężko wyjąć je z klatki ( może ona być otwarta ,one i tak nie wyjdą) boję się,że jeżeli już je wyjme (trzęsą się bardzo przy tym) to już całkiem stracą do mnie te minimalne zaufanie i będzie jeszcze gorzej. Mogę przygotować jakoś szczurki na wyjęcie z klatki? Może podać im melise ? Nie chciałabym ,żeby te minimalne postępy poszły na marne .
Re: oswajanie/klatka
EDIT: Czy może wcale ich nie wyciągać i jakoś sobie poradzić ze sprzataniem w inny sposób?
Re: oswajanie/klatka
Witaj,
Sporo ludzi pisze, że najlepiej na siłę szczura wyjąć z klatki, usiąść w miejscu, z którego nie będzie miał drogi ucieczki i tak go przyzwyczaić do siebie, ja jednak uważam, że to trochę za bardzo drastyczny sposób. Też miałam problem z oswojeniem mojej szczurzycy, co prawda trochę starszej. W ogóle nie dawała się brać na ręce, a przy każdej próbie kontaktu gryzła. U mnie pomogło przesiadywanie przy klatce i mówienie spokojnym głosem do szczura, spokojne wkładanie ręki do klatki, bez gwałtownych ruchów tak żeby mogła poznać i przyzwyczaić się do zapachu, często kładłam się z laptopem na łóżku, obok stawiałam otwartą klatkę i udawałam, że w ogóle się nią nie interesuje, po pewnym czasie ciekawość wzięła górę i szczurcia zaczęła najpierw wyglądać przez otwarte drzwiczki klatki, potem wychodzić na chwileczkę i tylko w okolice klatki, no i w końcu przestała się mnie bać, a biegać po pokoju woli bardziej niż siedzieć w klatce.
U mnie to zajęło sporo czasu, bo przygarnęłam prawie dorosłego szczurka, który w poprzednim domku nie miał kontaktu z właścicielką i niestety nie był oswojony, ale myślę, że w Twoim przypadku, kiedy masz dwa młodziutkie i ciekawe świata szczuraski nie powinno to trwać długo
Sporo ludzi pisze, że najlepiej na siłę szczura wyjąć z klatki, usiąść w miejscu, z którego nie będzie miał drogi ucieczki i tak go przyzwyczaić do siebie, ja jednak uważam, że to trochę za bardzo drastyczny sposób. Też miałam problem z oswojeniem mojej szczurzycy, co prawda trochę starszej. W ogóle nie dawała się brać na ręce, a przy każdej próbie kontaktu gryzła. U mnie pomogło przesiadywanie przy klatce i mówienie spokojnym głosem do szczura, spokojne wkładanie ręki do klatki, bez gwałtownych ruchów tak żeby mogła poznać i przyzwyczaić się do zapachu, często kładłam się z laptopem na łóżku, obok stawiałam otwartą klatkę i udawałam, że w ogóle się nią nie interesuje, po pewnym czasie ciekawość wzięła górę i szczurcia zaczęła najpierw wyglądać przez otwarte drzwiczki klatki, potem wychodzić na chwileczkę i tylko w okolice klatki, no i w końcu przestała się mnie bać, a biegać po pokoju woli bardziej niż siedzieć w klatce.
U mnie to zajęło sporo czasu, bo przygarnęłam prawie dorosłego szczurka, który w poprzednim domku nie miał kontaktu z właścicielką i niestety nie był oswojony, ale myślę, że w Twoim przypadku, kiedy masz dwa młodziutkie i ciekawe świata szczuraski nie powinno to trwać długo

Re: oswajanie/klatka
Dzięki takiej odpowiedzi ,nie tracę nadziei. Siedzę przy klatce w każdej wolnej chwili,wyciągam dłonie,przekupuje,a nawet poświęciłam moją koszulkę i włożyłam im tam gdzie spią,żeby poznały mój zapach. Kilka razy wyjrzały zza klatkę,ale od razu uciekły. Jedynym plusem sytuacji jest to ,że w ogóle nie gryzą
.Twoja odpowiedz,choć jest przydatna i podnosi na duchu nadal nie rozwiązuje mojego problemu ze wysprzątaniem klatki.Co robiłaś gdy jeszcze twoja szczuryca była nie oswojona,a ty musiałaś wysprzątać klatkę?

Re: oswajanie/klatka
Ja miałam o tyle dobrze, że moja szczurcia lubiła siedzieć na piętrze klatki, albo w hamaczku więc wyczekałam moment kiedy tam będzie, odpięłam kuwetę od klatki, na czas mycia kuwety i wymiany ściółki postawiłam klatkę ze szczurcią na gazetach, potem przypięłam kuwetę i po problemie. Może u siebie też możesz tak zrobić?
Re: oswajanie/klatka
Da się,da. Poczekam jeszcze na propozycje innych.
Dzięki.
Dzięki.
Re: oswajanie/klatka
Nie ma za co
Powodzenia 


Re: oswajanie/klatka
Otworzyłam dziś klatkę i położyłam się koło niej poróbując przekupić maluchy rzodkiewką , jak zwykle wyszedł ten jaśniejszy zaczął się rozglądać , wszedł na klatkę i nagle komuś w kuchni coś spadło i mały się wystarczył uciekając pod łóżko, próbowałam go złapać ( boi się ręki) ale był sprytniejszy. W końcu sam pobiegł do klatki,bo tam czuje się najbezpieczniej . Od tej pory nie daje się dotknąć i cały czas leży pod kocykiem w kuwecie,ale nie gryzie . Uda mi się odbudować te minimalne relacje z nim? Jak mam teraz postępować żeby go nie zrazić jeszcze bardziej?