Regulamin forum Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
najsmieszniejsze jest to ze myslalam ze moje stado skonczy sie na 2 szczurkach ewentualnie 3 a juz mam 4 moj TŻ jeszcze wczoraj rano mowil ze jak przywioze swoje panienki to on usmazy je na grillu albo dokupi samca i bedzie rozmnazal na pokarm :/ a tu zdziwienie, w nocy przez sen mowil ze musi zobaczyc swoje skarby czy nic im nie jest, ja sie pytam jakie skarby? a on ze szczury az mi sie mordka usmiechnela teraz tez spi i nawet jak niechcacy dotkne klatke to sie przebudza i mowi "nie ruszaj ich" . szkoda no ale coz mam zrobic...
jak uda mi sie do nich dotknac to je baaaardzoooo moooocnoooo wymiziam
dziekuje zaluje ze na 4 doszczurzanie sie konczy ale na wiecej miejsca i funduszy brak
dziewczyny sa kochane. niestety Legia caly czas kicha i trzeba bedzie sie wybrac do weta o ile echinacea nie pomoze... zobaczymy. oby to nie bylo konieczne.
cala 4 od wczoraj w jednej klatce. Lena i Lola sie troche przepychaja ale sie nie dziwie, obie do tej pory dominowaly w swych malych stadkach a teraz musza sobie ustalic hierarchie tylko Lalka nie nadaza nad mlodymi. albo siedzi sama na poleczce ale sama wedruje po pokoju w czasie gdy mlode sie ganiaja. niestety dopiero teraz zauwazylam jaka Lalka jest spasiona i ma lekkie trudnosci ze zwinnoscia w wiekszej klatce szczegolnie ze nie ma jeszcze drabinek (nie moja wina ze Lalka jest wiecznie nienajedzona i zje to co jej sie da... ). i chyba w tym momencie nie bede juz ich rozdzielac (tzn. nie zabiore Lalki i Lolki do Bialegostoku ) bo widze ze w wiekszym stadku jest im o wiele lepiej. szkoda tylko ze moj piesio ktory teraz zostal sam w domu nie ma juz swoich przyjaciolek... siedzi biedak przy klatce a tam sie nic nie rusza... nic nie biega... i z tesknoty piszczy caly czas... szkoda. zaproponowalam mamie do kupienia do tamtej malej klatki chomika zeby psiakowi nie bylo smutno
http://img412.imageshack.us/gal.php?g=p2007090131.jpg
troche fotek. sporo ich dlatego nie wstawialam oddzielnie
zeby bylo jasniej czarna kapturka - Lalka, czarna berkshire - Lola, husky - Legia i biala nie wiem jaka - Lena
juz dobrze Lola z Lena jak sie tlukly tak sie tluka ale z mniejsza czestotliwoscia za to najmniejsza w stadku Legia zaczyna walczyc o cos ciezko mi powiedziec o co i rzuca sie na te dwie panny... mimo wszystko spia razem i widac ze sie bardzo kochaja kazda na swoj sposob chociaz pewnego zobaczylam Lole z biala sierscia Legii w pyszczku ale nic jej nie bylo ogolnie jedna wielka rodzina a jak wiadomo w kazdej rodzinie zdarzaja sie klotnie
a teraz to się dopiero zdziwiłam , jak mi się bieżąca - trzecia! a nie druga! strona otworzyła...
No naprawdę , koszmarna starość jest mi pisana .Czy ktoś mógłby o tym ze mną porozmawiać?
Idę zrobić drugą kawę...
dlugo mnie tu nie bylo...
wiec moze ogarne szybko wszystko w skrocie.
w ostatnich postach jak ktos czytal to wie ze moje stadko powiekszylo sie do 4 szczurowych panien. w czerwcu 2010 do nich dolaczyla kolejna panna, Luna - albinos.
Z Luna od poczatku byly same problemy. za cholere nie chciala sie dac oswoic. gryzla jak tylko sie wystawialo ku niej reke, notorycznie zalatwiala swoje potrzeby w dosc nieprzyjemnej konsystencji gdy tylko udalo sie ja zlapac. ale problemy z nia nie dotyczyly tylko relacji z czlowiekiem. w sumie Lalka, Lena i Legia nie przejmowaly sie nia zbytnio, ale Lola swirowala ostro na jej widok i pewnego razu dziabnela Lune w bok, tak ze wygladalo jakby miala ostre ciecie skalpelem na cala dlugosc tulowia az do wnetrznosci. na szczescie ta rana nie byla tak gleboka jak sie wydawalo i dosc szybko sie zagoila. mijaly dni, tygodnie, miesiace a Luna za nic w swiecie nie poprawiala sie w stosunkach z czlowiekiem a stosunki ze stadem tez zaczely wymykac sie spod kontroli. Luna gdy podrosla zastraszyla cale stado. wszystkie panny na jej widok nieruchomialy. byl klopot ze sprzataniem w klatce bo nie dalo sie jej ani wyjac z klatki ani wpedzic do klatki gdy z niej wyszla. nigdy sie to nie poprawilo.
Pewnego razu, w zwykly normalny dzien siedzialam w salonie caly dzien uczac sie. nad wyraz z mojego pokoju nie wydobywaly sie zadne piski jak to bylo zazwyczaj. myslalam ze wszystko jest w porzadku wiec nie chodzilam do nich na interwencje. a powinnam. wieczorem gdy planowalam isc spac zapalilam w pokoju swiatlo i zobaczylam martwa Lalke, nie zdziwilo mnie to specjalnie bo miala juz 2 i pol roku poza tym ostatnio coraz bardziej chudla zaczela byc mniej sprawna ruchowo choc nadal czepiala sie na prety i jadla tyle co zwykle, praktycznie do ostatniej chwili. Lola od jakiegos tygodnia tez jakos chudla i nie widzialam zeby jadla ale tez nie bylo to jakies podejrzane. ale wracajac do tego dnia. gdy zobaczylam sztywna juz Lalke zaczelam przywolywac reszte panienek na gorna polke zeby je wyjac by zabrac Lalke. na gore przybiegly 3 dziewczyny zamiast 4. mocno mnie to zdziwilo. rozejrzalam sie po klatce zeby zobaczyc gdzie Lolcia i... znalazlam ja. w rogu. zjedzona do polowy. jakby ktos ja siekiera przerabal na rowne polowki, z tym ze drugiej polowki nie bylo. po Loli zostaly tylko tylne lapki i ogon, a Lalka lezala obok nawet nie drasnieta, nie byla uszkodzona. Luna miala brazowy umazany pysk. zgadnijcie od czego?
Jednego dnia stracilam dwie ukochane istoty. moje dwie pierwsze cudowne szczuraki. byly ze soba praktycznie od poczatku i razem odeszly...
ale to nie wszystko. po jakis 2 miesiacach obudzilo mnie gryzienie pretow. zdenerwowana wstalam z lozka zeby zobaczyc ktora to a ze byla 7 rano to bardzo mi sie chcialo spac. zapalilam swiatlo i zaczelam krzyczec. to kolejna martwa panienka. Lena. z odgryziona dolna szczeka. a prety gryzla Luna, moze z niedosytu. szybko zabralam z klatki Legie bo jakby i jej sie cos stalo to bym juz tego nie przezyla. a co zrobila Luna? chyba chciala ukryc swoja zbrodnie. zakopala Lene trocinami tuz po tym jak ja zobaczylam ze wystawal tylko maly kawalek jej lapki. i znowu miala umazany brazowy pysk, w czym? domyslcie sie. 2 godziny lapalam Lune zeby zamknac ja w transporterze. na drugi dzien zostala oddana dla mojego kolegi.
Legia, jedyna ocalala ma sie calkiem dobrze. zaraz po tych wydarzeniach byla nieswoja. nie wychodzila z klatki w ogole nie chciala dac sie dotknac. na szczescie teraz jest dobrze, mieszka sama nie zamierzam szukac jej zadnego towarzystwa. ma duza klatke zeby biegac, poswieca sie jej 3 razy wiecej uwagi niz miala wczesniej, biega po pokoju z psem i jest szczesliwa. i juz nigdy wiecej nie chce przezywac czegos takiego i nie planuje posiadania juz kiedykolwiek szczurow. to byla na prawde mega trauma i nikt nie chcial w to uwierzyc. ale to wydarzylo sie na prawde. nie moge juz patrzec na zadnego albinosa bo sie boje samego patrzenia. nigdy wiecej...
Na Legii zapewne skoncze swoja przygode ze szczurami i moze zajme sie gryzoniami ktore nie potrzebuja towarzystwa...
Przykro mi bardzo z powodu śmierci szczurków. Ale one mogły odejść ze starości lub chorób, a albinoska po prostu sprzątała w klatce. Szczury czasami tak robią, zjadają martwe ciałka, to instynkt - aby w gnieździe nie było zakażenia. Tak samo jak matki szczurze zjadają czasami martwe młode... Inne zwierzęta również tak robią.
Z nami: Ganix, Yetta, Inari, Cerridwen, Ceres Ciel i dziczek Włóczykij
Za TM: 88 szczurzych duszyczek