lovekrove : dzięki za poradę
![Wink ;)](./images/smilies/wink.gif)
) spróbuję następnym razem;))
AngelsDream: po pierwsze, u psów działa ta metoda chociażby dlatego, że psy również rozumieją TON naszego głosu, a pokazując im ich szczochy zaczynają się im kojarzyć z czymś nie koniecznie przyjemnym więc nie rozumiem z czym ty tu mi wyskakujesz, że co najwyżej można psa doprowadzić do nerwicy. Moja psy i moich znajomych jakoś nie protestowały,a zaczynały sobie kojarzyć.
Co do szczurka, wiem, że nie rozumie moich słów, ale właśnie poprzez nie wyrażam swoje emocje, a to młoda czuje. Nie będę przecież do niej piszczała ;/ Nie uwierzę, że ty nie mówisz do szczurów. Tu znów nie wiem skąd u ciebie tyle "wątów" do mnie, o to, że próbowałam jej przekazać, że tak się nie robi.;/ Po za tym, nie obrażam się, ani nie wyżywam na szczurkach. Napisałam gdzieś, że ją rzuciłam czy nawrzeszczałam? To, że powiedziałam stanowczo "liż" nie znaczy, że pchałam jej pyszczek. Nie dotykałam jej prócz tego, że siedziała mi na ramieniu.
Napisałaś na końcu to samo co lovekrove, więc Tobie ZA TO również dziękuję i postaram się doprowadzić młodą do porządku.
S. : Lurka na mnie już nie sika. Czasami jej się zdarzy, ale to wydaje mi się za sprawką małej kiedy ta zesika mi się np. do kaptura. Mała zaś - Gandzia - i o niej tu mowa, wczoraj
siusiała na mnie. Nie kropiła. Za kropienie bym się nie telepała;P
A więc dziękuję sympatycznym jak i tym mniej sympatycznym odpowiedziom. Dziś jak incydent się powtórzy, wypróbuję waszą metodę.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)