Dzięki.
U nas zawsze coś się dzieje (przy dużym stadzie nie może być inaczej

), więc pewnie wyjdzie mi mega długi post.
Merlin został wykastrowany, wszystko jest ok. Ivie wyrósł guz obok wyciętego ropnia, więc również miała zabieg.
Biedactwo ma szew na pół pleców.
I mój piękny, krzywy blazed Merlin:
Bez jajek o wiele lepiej wygląda
Ta poza mnie rozwaliła
Whispercia po kłótni w stadzie uszkodziła sobie łapkę (napędzając nam niemałego stracha), ale na szczęście odzyskała już sprawność.

Za 3 tygodnie kończy 2 latka.
Babcia Kali skończyła niedawno 2 latka i 3 miesiące.

Świetnie się trzyma i nadal jest hiperaktywna.
Kitsune
Haruna
Wiele rzeczy skłoniło mnie do tego, żeby spróbować połączyć Leosia - Laputka z moim kastratem Azarelem. Chłopcy mieli wspólny wybieg - niebieściak na początku nie wiedział, co ma z Azasiem zrobić, ale był nim bardzo zainteresowany, razem sobie łazili, wspinali się na oparcie kanapy, itp.
Wpuściłam ich razem do klatki.
Laputek pokazał całą gamę zachowań pod tytułem "ale... tu jest jakiś szczur....co ja mam z nim zrobić??", potem przechodził kolejne etapy: ignorowania i spania w przeciwnych rogach kuwety, łażenia w pobliżu, siedzenia obok, siedzenia na jednym polarku i mycia się, jedzenia, potem łaskawego przytulenia się tyłkiem.
A rano zobaczyłam taki cudowny widok.
Prawie miesiąc oswajania go ze mną i z innymi szczurami w końcu przyniósł efekty.

Mimo wszystko szczur bardzo potrzebuje innego szczura.

Strasznie się cieszę, że przeszła mu agresja i jest w stanie mieć swoje mini - stadko.
Ale żeby tak się beztrosko nie cieszyć - z Ayą jest gorzej.

Mimo leków znowu ma duszności, musiałam ją oddzielić od stada, siedzi sama w dunie, w kącie, napuszona i zaporfiryniona.

Dostała steryd i więcej furosemidu, moje biedactwo.
