Maleństwo właśnie po mnie szaleje. Po klawiaturze też, ale jest jeszcze za lekka, żeby wcisnąć klawisze.

Jest cudowna, w 100% proludzka, nie ma żadnych oporów i od razu łapie kontakt. Jak słodko się bawi z ręką!
Poznała już Misia, troszkę się go boi, bo jednak jest sporo większy od pchełeczki. Miś traktuje małą dość obojętnie, ale bez cienia agresji. Gadzinka też poznała dzieciątko, raz ją potarmosiła i dała spokój. Wczoraj pod wieczór nawet chwilkę poganiali w przyjaznej atmosferze we trójkę. Tzn. szalała Gadzinka z Misiem i pozwolili maleństwu się przyłączyć.
Ale to, co [4 <- ta czwórka jest od Palmyrki] to maleństwo zrobiło z moim mężem... Zwariował na jej punkcie, mówi, że jest tylko jego, że jest jego "kurczaczkiem", co chwilkę ją obcałowuje. Dzisiaj wstał godzinę wcześniej, żeby się z nią pobawić, a zwykle wstaje na 15 minut przed wyjściem do pracy!
Palmyrka zaczepia, zmykam się z nią pobawić.
