![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
[katowice] 8 maluszków do oddania
Moderator: Junior Moderator
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Również z niecierpliwością oczekuję na fotki ![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Ze mną na DT: Agutka i Biszkopcik
Odszedł: Korek, Pyszczek, Lusia
Odszedł: Korek, Pyszczek, Lusia
- zuzka-buzka
- Posty: 2095
- Rejestracja: pt maja 14, 2010 12:24 pm
- Lokalizacja: Poznań
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Nie no, przecież został jeszcze jeden syjam z tego co wiem i pisałam z Kati na gg jeszcze wczoraj wieczorem.![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
![Obrazek](http://i52.tinypic.com/2m7ajj8.jpg)
![Obrazek](http://i52.tinypic.com/mijnh2.jpg)
![Obrazek](http://i45.tinypic.com/vhufxh.jpg)
Alex [*][/color][/b] i Marty [*][/color][/b] u mnie od 09.10.10 Eldo od 11.11.10 Belusia [*][/color][/b] od 08.04.11 Jinxx od 24.05.12 Sykes i Danny od 25.09.12
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Witam wszystkich
.
Pogubiłam już się w tych Waszych rezerwacjach, raz ktoś a raz nie.
Może jutro będą zdjęcia i chciałabym dac listę^^Bardzo prosiłabym o PM z rezerwacją na danego maluszka, badz napisanie tu.. Pozdrawiam.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Pogubiłam już się w tych Waszych rezerwacjach, raz ktoś a raz nie.
Może jutro będą zdjęcia i chciałabym dac listę^^Bardzo prosiłabym o PM z rezerwacją na danego maluszka, badz napisanie tu.. Pozdrawiam.
Na zawsze w moim sercu [*]... Sisi.
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Potwierdzam ![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Samiczka: Dumbo American Blue
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
Samiczka: Dumbo American Blue
Ze mną na DT: Agutka i Biszkopcik
Odszedł: Korek, Pyszczek, Lusia
Odszedł: Korek, Pyszczek, Lusia
- zuzka-buzka
- Posty: 2095
- Rejestracja: pt maja 14, 2010 12:24 pm
- Lokalizacja: Poznań
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Ja też potwierdzam samczyka. ;] Jeśli mogę. ![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
![Obrazek](http://i52.tinypic.com/2m7ajj8.jpg)
![Obrazek](http://i52.tinypic.com/mijnh2.jpg)
![Obrazek](http://i45.tinypic.com/vhufxh.jpg)
Alex [*][/color][/b] i Marty [*][/color][/b] u mnie od 09.10.10 Eldo od 11.11.10 Belusia [*][/color][/b] od 08.04.11 Jinxx od 24.05.12 Sykes i Danny od 25.09.12
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
My - samczyk dumbo black
Ale mamy problem z transportem - ktoś mógłby pomóc na trasie Katowice-Warszawa???
Ewentualnie jak wygląda konduktorka???
Ale mamy problem z transportem - ktoś mógłby pomóc na trasie Katowice-Warszawa???
Ewentualnie jak wygląda konduktorka???
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Samiczka Dumbo Black Berkshire
Ona u Ciebie zostaje?
Ona u Ciebie zostaje?
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Potwierdzam:
Samiczka Dumbo Black Berkshire
Samiczka Dumbo American Blue Berkshire.
Samiczka Dumbo Black Berkshire
Samiczka Dumbo American Blue Berkshire.
Ze mną: Bianka vel. Janeczka[*]
-
- Posty: 355
- Rejestracja: pn sie 30, 2010 9:14 pm
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Witajcie... No to się młyn zrobił...
Szkoda, że mnie ten wirus zeżarł, bo z chęcią udostępniłabym Wam zapiski naszych rozmów z archiwum gg. Teraz możecie wierzyć komu chcecie, słowo-przeciw słowu... Cóż.
Fakty są takie:
-Kiedy byłam u Kati pierwszy raz duża samica (MAMUŚKA) była w kartonie w trocinach. Druga, mniejsza w klatce na brykiecie - tym najtańszym. Jordan zadał pytanie czy KIEDYKOLWIEK trzymała szczury w trocinach - Rzekomo nie, fakt jest taki, że trzymała, co widziałam.
-Gdy przyjechałam na miejsce spotkania Kati wracała ze szkoły z koleżanką - cóż dziewczyna, a właściwie dziewczynka, wygląd miała typowo dziecięcy - zapytałam czy to jej młodsza siostra ... W odpowiedzi usłyszałam, że nie, że to koleżanka z klasy/szkoły, a Kati przyznała mi się, że ma 13/14lat (bij mnie laciem, nie pamiętam dokładnie) w każdym razie jest w wieku gimnazjalnym, ale woli nie pisać na forum, bo "wiesz jak to jest".
-Tak, jordan zastanawiał się nad wzięciem szczura, który miałby w tedy 18 dni. Umówiliśmy się zatem wspólnymi siłami na czwartek - miałam wtedy stwierdzić, czy maluch jest na tyle samodzielny by podjąć się odkarmienia i transportu.
-W tak zwanym międzyczasie wywiązała się rozmowa na temat chętnych na adopcje. Jak sie okazało wiele osób było z północnej Polski, a Kati nie miała planu B. Znaczy sie miała - planowała przewieźć 30sto dniowego oseska chociażby do Szczecina przesyłką PKP - dla niewtajemniczonych plus minus 10godzin samej jazdy. Nie miała też żadnej listy rezerwowych.
-Przy okazji tej rozmowy Kati zdążyła mi się pochwalić, że będzie miała u siebie siostrę małej, gdy wpadnę w czwartek "pomogę jej w łączeniu". Wtedy zaczęłam się poważnie zastanawiać nad sensownością jej "manewrów". Policzmy:
Mała
Siostra małej
Mamuśka
Samiczka ze zrośniętą łapką
Czarny samiec - tak, wtedy jeszcze nie miała na niego chętnego, więc rozważała zatrzymanie (jak twierdziła nad kastracją się zastanowi)
Zapytałam zatem wprost, czy będzie teraz miała 5 szczurów... Odpowiedziała, że nie, bo czarny jednak idzie do adopcji, więc będzie miała cztery.
Zatem policzmy znów, zakładając, że oseski mają 28dni:
Mamuśka plus samice (w wieku 35dni już osobno, zatem możemy liczyć nawet jako dwa)
Samce
Mała i jej siostra - o ile łączenie przejdzie bez problemu (gdzie siostra będzie do czasu, kiedy je połącze - a miała przyjechać w wtorek lub środę... nie wiem, może w kartonie)
Zatem na cito potrzebne są cztery klatki, cztery poidełka, nie mówiąc o tonach karmy i żwirku ; )
Kati zakładała, że wszystkie maluchy wyfruną spod jej skrzydeł w jeden dzień i bez żadnych komplikacji, niespodzianek? Moim zdaniem trochę nieżyciowe podejście i brak rozeznania w temacie.
Po długiej rozmowie z jordanem stwierdziliśmy, że spróbujemy odbić samice razem z młodymi, znaleźliśmy dt u ogoniastej. O sprawie wiedziała też gietkafretka, którą prosiłam o radę.
Oczywiście miałam jeszcze ocenić sytucje, porozmawiać z Kati jak to sobie wyobraża...
Skończyło się mniej więcej tak:
W środę byłam dość zajęta, nie siedziałam z byt wiele przy komputerze - każdy ma swoje sprawy... W czwartek do południa niespodziewanie też, chciałam więc zapytać czy mogę się spóźnić niecałą godzinę - tak mi zeszło, nic na to nie poradzę. Zatem dzwoniłam od około 13 (umówione byłyśmy na 14, bo Kati miała kończyć lekcje o 13.30 - tak pisała wcześniej - gdy się umawiałyśmy). Nie odbierała kilka razy, więc stwierdziłam, że najwyżej pojadę spóźniona, ale wpierw sprawdzę gg. Jak się okazało, dobrze zrobiłam, że nie pojechałam... Kati o godzinie 23 na gg napisała, że "jutro mam lekcje do późna i zajęcia po szkole i nie może być, do piątku o 15. (Hm, tzn, że nie ma lecji do 13.30? Coś mi nie pasowało)
Od tamtego czasu po Kati ni widu, ni słychu. Ni to na gg, ni to przez telefon. Swoją drogą nie można było wcześniej napisać, bądź przez tel?
-Jadę zatem w piątek, biore transporter, termofory i inne bzdety. Dzwonie około 14.50, że autobus jedzie spóźniony - co jest normalne w Katowicach w godzinach szczytu, chciałam kulturanie przeprosić, że się spóźnie... I tak sobie dzwonie i dzwonie do jakiejś 15.30... Nie wiedziałam co robić, a jako, że nie pamiętałam dokładnego adresu - numer mieszkania, to poprosiłam o adres jordana - wszak wysyłał Kati paczkę. Jak się okazało adres był zupełnie inny niż ten, pod którym ja byłam wcześniej. Weszłam zatem do bloku Kati, pytam portiera o nazwisko, które dostałam od Jordana - nie ma takiego na liście mieszkańców. Jakoś mi się udało wejść, idąc przypomniałam sobie mniej więcej drogę i zapamiętałam drzwi... Dzwonie, nikogo nie ma. Poczekałam chwilę, niekogo nie ma... Wyszłam z bloku... Czekam, czekam... może się jakoś minęłyśmy niedogadałyśmy - dzwonię raz za razem nic... W końcu postanowiłam sprawdzić i ten drugi adres - może to jakaś ciocia, babcia, koleżanka... Tam też pusto, a nazwisko na domofonie inne.
Gdy się z kimś umawiam jestem pod telefonem, a z każdych zajęć można wyjść na sekundkę... A w ostateczności napisać sms'a.
Wróciłam zatem do domu, mokra jak... śnieżyca się niezła w ten czas zrobiła... Jak wróciłam było biało.
Nie do końca fakty, czyli co mi się wydaje:
- Kati bała się swoich szczurów
- Kati ma królika - ma rzekomo 8 lat... Chudy strasznie - miałam na rękach, jakieś kosteczki wystają... Jak stwierdziła Kati to ze starości i po co z nim do weta.
- Kati wcześniej miała myszki, te również się rozmnożyły. Podobno jej wet nie potrafił stwierdzić, że jest w ciąży, więc ona nie będzie do niego szła. Może do innego? Nie ma innego... (W Katowicach?) To na Brynów... Do Dr.Paczkowskiej najlepiej... taa...
-Cała moja gadka na temat jakości produktów używanych dla szczurów jak mi się zdawało wlatywała do jednego ucha, a uciekała drugim. Nie wiem jaką karmę podawała, ale nie przypominała mi ona żadnej ze znanych mi karm.
Macie jakieś pytania? Walcie... Chętnie odpowiem.
Na koniec, jako podsumowanie dodam tylko, że Kati, jak dla mnie jest typowym "dzieckiem neo". Wybaczcie to określenie, ale nie ma w niej za grosz odwagi cywilnej, w rozmowie bezpośredniej jest cicha i nie wie co powiedzieć... Natomiast tutaj... Cóż świetnie sobie radzi, pogrywa nieźle...
Szkoda, że mnie ten wirus zeżarł, bo z chęcią udostępniłabym Wam zapiski naszych rozmów z archiwum gg. Teraz możecie wierzyć komu chcecie, słowo-przeciw słowu... Cóż.
Fakty są takie:
-Kiedy byłam u Kati pierwszy raz duża samica (MAMUŚKA) była w kartonie w trocinach. Druga, mniejsza w klatce na brykiecie - tym najtańszym. Jordan zadał pytanie czy KIEDYKOLWIEK trzymała szczury w trocinach - Rzekomo nie, fakt jest taki, że trzymała, co widziałam.
-Gdy przyjechałam na miejsce spotkania Kati wracała ze szkoły z koleżanką - cóż dziewczyna, a właściwie dziewczynka, wygląd miała typowo dziecięcy - zapytałam czy to jej młodsza siostra ... W odpowiedzi usłyszałam, że nie, że to koleżanka z klasy/szkoły, a Kati przyznała mi się, że ma 13/14lat (bij mnie laciem, nie pamiętam dokładnie) w każdym razie jest w wieku gimnazjalnym, ale woli nie pisać na forum, bo "wiesz jak to jest".
-Tak, jordan zastanawiał się nad wzięciem szczura, który miałby w tedy 18 dni. Umówiliśmy się zatem wspólnymi siłami na czwartek - miałam wtedy stwierdzić, czy maluch jest na tyle samodzielny by podjąć się odkarmienia i transportu.
-W tak zwanym międzyczasie wywiązała się rozmowa na temat chętnych na adopcje. Jak sie okazało wiele osób było z północnej Polski, a Kati nie miała planu B. Znaczy sie miała - planowała przewieźć 30sto dniowego oseska chociażby do Szczecina przesyłką PKP - dla niewtajemniczonych plus minus 10godzin samej jazdy. Nie miała też żadnej listy rezerwowych.
-Przy okazji tej rozmowy Kati zdążyła mi się pochwalić, że będzie miała u siebie siostrę małej, gdy wpadnę w czwartek "pomogę jej w łączeniu". Wtedy zaczęłam się poważnie zastanawiać nad sensownością jej "manewrów". Policzmy:
Mała
Siostra małej
Mamuśka
Samiczka ze zrośniętą łapką
Czarny samiec - tak, wtedy jeszcze nie miała na niego chętnego, więc rozważała zatrzymanie (jak twierdziła nad kastracją się zastanowi)
Zapytałam zatem wprost, czy będzie teraz miała 5 szczurów... Odpowiedziała, że nie, bo czarny jednak idzie do adopcji, więc będzie miała cztery.
Zatem policzmy znów, zakładając, że oseski mają 28dni:
Mamuśka plus samice (w wieku 35dni już osobno, zatem możemy liczyć nawet jako dwa)
Samce
Mała i jej siostra - o ile łączenie przejdzie bez problemu (gdzie siostra będzie do czasu, kiedy je połącze - a miała przyjechać w wtorek lub środę... nie wiem, może w kartonie)
Zatem na cito potrzebne są cztery klatki, cztery poidełka, nie mówiąc o tonach karmy i żwirku ; )
Kati zakładała, że wszystkie maluchy wyfruną spod jej skrzydeł w jeden dzień i bez żadnych komplikacji, niespodzianek? Moim zdaniem trochę nieżyciowe podejście i brak rozeznania w temacie.
Po długiej rozmowie z jordanem stwierdziliśmy, że spróbujemy odbić samice razem z młodymi, znaleźliśmy dt u ogoniastej. O sprawie wiedziała też gietkafretka, którą prosiłam o radę.
Oczywiście miałam jeszcze ocenić sytucje, porozmawiać z Kati jak to sobie wyobraża...
Skończyło się mniej więcej tak:
W środę byłam dość zajęta, nie siedziałam z byt wiele przy komputerze - każdy ma swoje sprawy... W czwartek do południa niespodziewanie też, chciałam więc zapytać czy mogę się spóźnić niecałą godzinę - tak mi zeszło, nic na to nie poradzę. Zatem dzwoniłam od około 13 (umówione byłyśmy na 14, bo Kati miała kończyć lekcje o 13.30 - tak pisała wcześniej - gdy się umawiałyśmy). Nie odbierała kilka razy, więc stwierdziłam, że najwyżej pojadę spóźniona, ale wpierw sprawdzę gg. Jak się okazało, dobrze zrobiłam, że nie pojechałam... Kati o godzinie 23 na gg napisała, że "jutro mam lekcje do późna i zajęcia po szkole i nie może być, do piątku o 15. (Hm, tzn, że nie ma lecji do 13.30? Coś mi nie pasowało)
Od tamtego czasu po Kati ni widu, ni słychu. Ni to na gg, ni to przez telefon. Swoją drogą nie można było wcześniej napisać, bądź przez tel?
-Jadę zatem w piątek, biore transporter, termofory i inne bzdety. Dzwonie około 14.50, że autobus jedzie spóźniony - co jest normalne w Katowicach w godzinach szczytu, chciałam kulturanie przeprosić, że się spóźnie... I tak sobie dzwonie i dzwonie do jakiejś 15.30... Nie wiedziałam co robić, a jako, że nie pamiętałam dokładnego adresu - numer mieszkania, to poprosiłam o adres jordana - wszak wysyłał Kati paczkę. Jak się okazało adres był zupełnie inny niż ten, pod którym ja byłam wcześniej. Weszłam zatem do bloku Kati, pytam portiera o nazwisko, które dostałam od Jordana - nie ma takiego na liście mieszkańców. Jakoś mi się udało wejść, idąc przypomniałam sobie mniej więcej drogę i zapamiętałam drzwi... Dzwonie, nikogo nie ma. Poczekałam chwilę, niekogo nie ma... Wyszłam z bloku... Czekam, czekam... może się jakoś minęłyśmy niedogadałyśmy - dzwonię raz za razem nic... W końcu postanowiłam sprawdzić i ten drugi adres - może to jakaś ciocia, babcia, koleżanka... Tam też pusto, a nazwisko na domofonie inne.
Gdy się z kimś umawiam jestem pod telefonem, a z każdych zajęć można wyjść na sekundkę... A w ostateczności napisać sms'a.
Wróciłam zatem do domu, mokra jak... śnieżyca się niezła w ten czas zrobiła... Jak wróciłam było biało.
Nie do końca fakty, czyli co mi się wydaje:
- Kati bała się swoich szczurów
- Kati ma królika - ma rzekomo 8 lat... Chudy strasznie - miałam na rękach, jakieś kosteczki wystają... Jak stwierdziła Kati to ze starości i po co z nim do weta.
- Kati wcześniej miała myszki, te również się rozmnożyły. Podobno jej wet nie potrafił stwierdzić, że jest w ciąży, więc ona nie będzie do niego szła. Może do innego? Nie ma innego... (W Katowicach?) To na Brynów... Do Dr.Paczkowskiej najlepiej... taa...
-Cała moja gadka na temat jakości produktów używanych dla szczurów jak mi się zdawało wlatywała do jednego ucha, a uciekała drugim. Nie wiem jaką karmę podawała, ale nie przypominała mi ona żadnej ze znanych mi karm.
Macie jakieś pytania? Walcie... Chętnie odpowiem.
Na koniec, jako podsumowanie dodam tylko, że Kati, jak dla mnie jest typowym "dzieckiem neo". Wybaczcie to określenie, ale nie ma w niej za grosz odwagi cywilnej, w rozmowie bezpośredniej jest cicha i nie wie co powiedzieć... Natomiast tutaj... Cóż świetnie sobie radzi, pogrywa nieźle...
![Obrazek](http://img508.imageshack.us/img508/4690/podpiswe.jpg)
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Przykra sytuacja.. Szczurów szkoda..
Tak to jest, jak nieodpowiedzialne dziecko bierze się za zwierzęta. I nie mówię tu o wieku, bo na forum i młodsze od Kati osoby wykazały sie odpowiedzialnością i cieszyły opinią dobrego opiekuna..
A i Ty się nastarałaś, naczekałaś i co..?
Szkoda słów.
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
Tak to jest, jak nieodpowiedzialne dziecko bierze się za zwierzęta. I nie mówię tu o wieku, bo na forum i młodsze od Kati osoby wykazały sie odpowiedzialnością i cieszyły opinią dobrego opiekuna..
A i Ty się nastarałaś, naczekałaś i co..?
![Lips Sealed :-X](./images/smilies/lipsrsealed.gif)
Szkoda słów.
Stworzenie bezszczurowe.
Byli ze mną: Japek, Siergiej, Matt, Vincent, Ciel, Gacek, Dorian, Hiroki, Kiwi, Kokos
Odeszli za TM: Aki, Aleksander, Sky, Artemis, Szuflad, Pendrive, Hiroki
Diabeł - gdzieś tam..
Byli ze mną: Japek, Siergiej, Matt, Vincent, Ciel, Gacek, Dorian, Hiroki, Kiwi, Kokos
Odeszli za TM: Aki, Aleksander, Sky, Artemis, Szuflad, Pendrive, Hiroki
Diabeł - gdzieś tam..
- Paul_Julian
- Posty: 13223
- Rejestracja: ndz mar 08, 2009 2:21 pm
- Lokalizacja: Gdynia
- Kontakt:
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Ja generalnie nie mam nic w sumie do skomentowania. Bo to jest po prostu przykre. Oczywiscie wierzę Publikacji ze wzgledu na jej doświadczenie w sprawach adopcyjnych/interwencyjnych.
Nawet jesli Kati zmieniła ściółkę i karmy, to jednak o wielu rzeczach nikt nic nie wiedział. Np. o innych zwierzakach, transporcie itd.
Nawet jesli Kati zmieniła ściółkę i karmy, to jednak o wielu rzeczach nikt nic nie wiedział. Np. o innych zwierzakach, transporcie itd.
Szczursieny :
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
Illyasviel,Iskander,Kretka,Lusia,Karmel
W szczurzym raju:
Dorian,Luna,Czika,Niunia,Śnieżynka,Pati,Florka,Nicponia,Kropek,Kredka,Partyzant Soran,Mysia,Gucia, Malwinka,Imbir, Lucjan,Maja,Igor,Figa,Pcheła,Biały Rekin,Krzyś Włóczykij,3kropka,Mink,Sowa,Buła,Nezumi,Krecia, Bubuś, Królewna Fru-Fru,Pyza,Porzeczka, dzielna Mucha
-
- Posty: 5467
- Rejestracja: sob paź 17, 2009 12:28 pm
- Lokalizacja: Oleśnica
- Kontakt:
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Słuchajcie,nie najeżdżajcie może na nią,bo to nie forum Młodych Gniewnych,tylko szczurze i o szczury tu chodzi.A tam jeszcze chyba jakieś zostały,prawda?Może na tym się trzeba skupić?
Jeżeli uważacie,że szczury mają źle,to dziewczynę uświadomcie.Takie zbiorowe ataki tylko ją od tego forum odstraszają.
Dajcie też szansę wytłumaczyć jej samą siebie.
Nie stoję po niczyjej stronie,bo to nie o użytkowników teraz chodzi,tylko o szczury.
Jeżeli uważacie,że szczury mają źle,to dziewczynę uświadomcie.Takie zbiorowe ataki tylko ją od tego forum odstraszają.
Dajcie też szansę wytłumaczyć jej samą siebie.
Nie stoję po niczyjej stronie,bo to nie o użytkowników teraz chodzi,tylko o szczury.
TU I TERAZ Gwizdo,Duszek
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
Za TM Agata,Kleofas,Figo,Bobek,Frodo,Niko,Bazyl,Zgredek,Indiana,Otiś,Angel,Bercik,Apsik,Rademenes,
Akysz,Szopen,Akuku,Duszka,Tosia,Rambo,Hektor,Lian-Czu[*]
Mebelki polarkowe http://www.fotosik.pl/u/iwonakoziarska/album/1166241/38
- szczurzyca.
- Posty: 1620
- Rejestracja: ndz sie 08, 2010 11:51 pm
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Nietoperku, ale ją próbowało już wiele osób uświadomić przez forum, a Publi próbowała na żywo. widać nie do każdego trafia.
['] Diuna Barnaba Misiek 2Kremówki Charlotte Chanel Foczka Beza Molly Coco Malina Bianka Ronia Rasta Delilah-Rattie'sLove Tequila Dżuma Duffy Ernest Cholera Apollo Coffee Missisipi Agusia Rosa ['] Beżyczka 1Kremówka <:3 )~~
-
- Posty: 355
- Rejestracja: pn sie 30, 2010 9:14 pm
Re: [katowice] 8 maluszków do oddania
Rozumiem, że mnie przeprosiny się nie należą?kati16 pisze:W związku z ostatnimi oskarżeniami, że moje szczurki mają złe warunki chcę to sprostowac:
- "Trzymasz szczury na trocinach" - Jordan.
Szczurki mają korki "Cats Dream", bądź "Pinio". O takie, jak tu http://i53.tinypic.com/2nhn8eb.jpg i tu http://i55.tinypic.com/2vvns4w.jpg
Zdarzyło mi się 2 razy trzymac szczurki na trocinach. Pierwszy raz jak mi łączenie nie wychodziło - musiałam dac Maję do pudła z trocinami, potem gdy rodziła.
Pierwszy raz 3 dni, drugi raz 1 dzien.
- "Nie stac cie na poidełko za 4 zł" - Jordan.
Gdy Maja w nocy urodziła, nad ranem leciałam po klatkę i faktycznie nie starczyło mi pieniędzy na poidełko, więc Maja miała wodę w misce. Na niektórych zdjęciach widac coś a'la trociny - ale to nie są trociny. Maja często wylewała wodę i korki po prostu się rozwalały.
- "Ciągle karmisz szczura jajami" - Jordan.
Owszem - był tydzień kiedy Maja na nic innego nie miała ochoty, tylko na jajka. Nie będę jej jedzenia wpychac do pyszczka przecież. Podejrzewam, że Maja potrzebowała dużo białka - młodziaki ciągle z niej doiły.
Teraz wszystko jest ok.
Szczurki są karmione karmą JR Farm "RattenFutter". Jadłospis jest urozmaicony.
- "2 adresy" - Jordan.
2 adresy, to moja sprawa osobista, której nie chce tu opisywac.
- "Szczur przyszedł paczką" - Jordan.
Owszem, tak było. Ale to z osobistych przyczyn właściciela. Nie miał czasu się spotkac, wiec najłatwiejszym rozwiązaniem było wysłanie szczurka. PKS i PKP nie wchodził w grę, bo właściciel miał daleki dojazd.
Niestety wybraliśmy Pocztę Polską, ale wszystko odbyło się bez żadnych komplikacji.
- Zoologiczny:
- Delikatna tłumaczyłam Ci to na GG, ale wytłumaczę i tu:
2 Twoje szczurki faktycznie miałam od koleżanki, która miała miot wpadkowy - kupiła szczurka w zoologicznym.
Nie wiem czemu jedna jest wieksza.
Kartony - mam zaprzyjaźnioną panią w zoologicznym, więc poprosiłam ją o 2 kartoniki.
- Mój wiek - akurat w tej sprawie nie muszę sie nikomu legitymowac, ale mam skończone 16 lat.
Co do piątkowego wydarzenia:
- Publikacja
Pisałam do niej w środę, że nie będę miała czasu i się zgadamy na przyszły tydzień.
Napisałam również to Jordanowi, nie wspomniał nic o popsutym komputerze Publi, więc stwierdziłam, że Publi to chyba odczytała.
Jordanowi o weekendzie pisałam w ten sam dzień, wiec tu nie powinno byc wątow, a są.
- Telefony
Do 15 miałam szkołę, a potem zajęcia pozalekcyjne, miałam telefon wyciszony i dopiero potem zwróciłam uwagę ile mam połaczen nieodebranych. Nie mogłam nic zrobic.
Ledwo co przyszłam do domu napisałam z wyjaśnieniami do Jordana i Delikatnej.
Delikatna zrozumiała, Jordan tak jakby, bo przełożył całą rozmowę na SB i się zaczęła kłótnia na forum, kto wie ten wie.
Taka jest moja wersja, takie jest moje wytłumaczenie.
Pozdrawiam.
Dlaczego nie byłaś w stanie odebrać ode mnie telefonu, skoro z Delikatną rozmawiałaś i z jordanem też - tutaj pisze o sytuacji po moim i Twoim powrocie.
Dlaczego zlekceważyłaś moje ostrzeżenie, o tym, że szczurzyca może za chwile rodzić... Doradziłam Ci naszykowanie gniazdka z ręczników papierowych i jakiś szmatek... Lepiej jak małe się urodzą wprost w trociny?
Na gg pisałaś do piątku, do 15. Pamiętam jak dziś. Jeśli plany się zmieniły mogłaś mnie poinformować na tysiąc różnych sposobów...
Nietoperrr owszem, mnie również najbardziej żal zwierząt. Jeśli Kati będzie potrzebowała pomocy... Proszę bardzo... Tylko niech wpierw się zrehabilituje i pokaże, że jej zależy. Wiem, z doświadczenia, że wszystkich zwierząt uratować się nie da. Mam dość osób, które są mądre, silne i w ogóle... sami znawcy, a jak tylko się pojawiają pierwsze kłopoty to najlepiej oddać, zełgać i mieć święty spokój... Oj, nie... W to ze mną już nikt nie zagra.
![Obrazek](http://img508.imageshack.us/img508/4690/podpiswe.jpg)