Urodziła się 8 czerwca 2008 roku i trafiła do mnie dzięki kabi. To był kochany i mądry nausznik, pod koniec swojego życia nazywany plackiem i naleśnikiem.
Vega od małego była żywym i pełnym energii szczurkiem, wspinała się po firankach, wygryzała do spółki z Hanną dziury w kocach i pościeli, próbowała nawet chodzenia po linie (na szczęście w porę ją złapałam). Przeszła dwie operacje, była dzielna i silna. Często spała ze mną w łóżku i lubiła się przytulać.
Nie mam już w domu szczurów. Nie mogę zabrać się za posprzątanie klatki i ich rzeczy, jest mi ciężko i okropnie smutno.


Vega, okruszku, mam nadzieję, że spotkałaś Hannę i że tam, gdzie teraz jesteście, jest mnóstwo papierowych ręczników.

[*]