
Hehe, przed wizytą u weterynarza miałam wizytę u psychologa, więc szczuraki były ze mną. Pani psycholog zainteresowana i strasznie zaciekawiona, pracownicy podobnie, a jakiś dzieciak, który wchodził do gabinetu po mnie powiedział: "patrz mama, dziewczynka ma chomicki!"

