
musisz poswiecic im dużo czasu i byc cierpliwa, szczurki ze sklepu zwykle sa dzikie i potrzebują czasem nawet kilku miesięcy żeby się oswoić
Moderator: Junior Moderator
Jak już uda mi się je wyciągnąć to nie gryzą jak są na mnie tylko próbują uciec. Czasami siedzą w rękawie albo w kangurce. Ale cały czas zastanawiają się którędy uciec. Strasznie nie lubią moich rąk. Zapach mój już znają, znaczy się zapach bluzy znają bo jak podstawie im rękaw to nie gryza tylko są zaciekawione, a jak rękę to od razu gryzą.codziennie kilka razy na jakiś dłuższy czas wkładaj je pod bluzę - myślę, że jak już je wyjmiesz, to pod bluzą nie będą Cię gryzły.
Już tego nie robią. Teraz walczą z moja ręką. Chwytają ją łapami by przytrzymać a potem atakują pyszczkiem.To co opisywałaś wcześniej - że kładły się na plecy, to mogła być oznaka nie tylko chęci do zabawy, ale też tego, że uznają Twoją dominację - czyli warto się starać dalej.
Ale co masz na myśli, że działało ? Ja cały czas staram się przy nich siedzieć i mówić do nich. Cały czas otwieram klatkę i na łyżeczce, albo na palcu daje jogurt, ale to nic nie daje. One myślą, że ręka to jedzenie. Mam wrażenie, że one już mnie znają. Wiedzą, że jestem tam. Ale nie pozwalają mnie wchodzić do ich klatki. A jak otworze klatkę i próbuje je chwycić to piszczą i ociekają w popłochu.Przy oswajaniu niekiedy siedziałam np. 20 minut z łyżeczką jogurtu przy otwartych drzwiczkach, w końcu działało
Hehe nie lubią, ani marchewki, ani jabłek. Suchy chleb lubią i jutro im dam. Może kawałek serka ? Albo jakieś płatki kukurydziane ?Lepiej daj im surową marchewkę, suchy chleb, kawałek jabłka czy jak pisałaś wcześniej - trochę jogurtu, to będzie dla szczurków lepsze![]()
Hmm dzisiaj jedna z moich samiczek stawała nieruchomo na tylnych łapach jak wkładałam rękę do klatki. A jak zbliżałam do niej to dalej tak stała a po chwili chapała pyszczkiem mój palec i znowu nieruchomo stała. Tym razem chapanie było mocne. Czy to nie jest jakaś pozycja do ataku ? Albo obronna ?Szczurki cie zaczepiaja do zabawy
W ogóle o tym nie ma mowy. Raz je na łózko pościłam to od razu w długą na ziemię i pod łózko. Się namęczyłam by je złapać. Dzisiaj pościłam jedną na blat w kuchni. Od razu uciekła w jakiś kąt a jak próbowałam odsłonić kąt to szybko uciekała dalej i prawie spadła z tego blatu. Strasznie się mnie boją. Po prostu jakaś panika.Pusc na lozko,zrob im tunele z koldry czy koca i daj im smakolyki z reki
Próbuje nosić je codziennie na zmianę jedną i drugą, ale zawsze zaczynam z wyciągnięciem na silę bo w ogóle nie chcą na mnie wchodzić. Wcześniej dawały się głaskać, a teraz już próbują walczyć. A jak już mam je pod bluzą to tam czują się dobrze, myją się w ogóle. Mogę trzymać tam rękę i je głaskać, nie protestują. Ale co jakiś czas próbują wyjść z bluzy i uciec na ziemie. Gdy zareaguje i uniemożliwię im zejście to znowu wpadają w panikę i robią szybkie zwroty kierunków. Musze wtedy szybko wsadzić je do klatki bo pouciekały by po prostu spadając ze mnie na ziemie taką mają panikę.Nos je dlugo pod bluza