Oddać czy próbować oswajać ?
Moderator: Junior Moderator
Oddać czy próbować oswajać ?
Mam problem z moimi szczurkami i naprawdę nie wiem co robić.
Dwa małe szczurki są u mnie 3 dzień. Pisałam o tym we wcześniejszym poście. Jeden (troszkę mniejszy) Sid jest bardziej ufny. Wchodzi mi na rękę,wącha,daje się głaskać. Co prawda czasami się boi,ale jak wzięłam go na ręce i głaskałam to napoczątku był nerwowy i w kółko czegoś szukał a później się uspokoił i powolutku zasypiał. Drugi szczur Rotten (jest trochę większy od Sida.) jest bardzo nie ufny. Przy kupnie jak kobitka wkładała go do klatki bronił się nogami i nie chciał wejsć. Jak wstawiam rękę do klatki nie wchodzi na nią tylko ją obwąchuje i ucieka. Głaskać czasami się daje,a czasami chowa się za Sidem. No i własnie wczoraj w nocy (była 22) Rotten uciekł mi z klatki. Moja wina bo nie dopilnowałam zamknięcia. ?Klatka była zamknięta tylko zaczep nie był zaczepiony. Więc szczurek podwadził sobie głową i wylazł. Jak weszłam do pokoju zobaczyłam go na podłodze. Później uciekł za szafę za drugą schował się we wnęce... Był wszędzie inie dało rady go złapać bo był za szybki. Na podstęp z jedzeniem też był za sprytny. Wkońcu po wyczerpującym aczkolwiek nie udolnym łapaniu go sam wrócił do klatki (była podstawiona obok szafy gdzie on był tyle tylko ,że wcześniej też tam właził a jak chciałyśmy z siostrą zamknąć klatkę on szybko uciekał ) Była godzina 2 w nocy. Całe to łapanie kosztowało mnie sporo nerwów,bo bałam się,że wejdzie gdzieś i nie wylezie,przez przypadek go przygniotę,albo jak będę próbowała go złapać zrobię mu krzywdę. Teraz Rotten jest bardziej ździczały niż wcześniej. Boi się mojej ręki i juz nawet nie wącha jej. Teraz boję się go wyciagać na ręce,bo mógłby (nawet na pewno) znów by spieprzył. A ja sama na pewno bym go nie złapała.Nie chce przeżywać znowu tych stresów co wczoraj samego szczurka też kosztowała to sporo nerwów. I teraz nie wiem co mam robić. Wiem ,że wszystkie mnie tu zaraz zbesztacie,ale zastanawiałam się nad oddaniem Rottena,a Sida bym dalej oswajała.Tak,tak wiem,ze szczur samotny to szczur nie szczęśliwy,ale chyba nie dam sobie z nim rady. Moja siostra nie mieszka zamną na stałe. Studiuje. A mój tata gdyby Rotten znowu uciekł nie pomógłmi go złapać. Sama nie dałabym sobie rady z łapaniem wystraszonego szczura a jeszcze musiałabym w tym pilnować Sida . Druga opcja jest taka ,że mogę próbować oswajać Rottena,ale wątpię czy mi się to uda. To naprawdę dziki szczur. jak tylko biorę go na ręce on skacze i chce uciekać. Poradzcie mi co mogę zrobić w tej sytuacji.
Dwa małe szczurki są u mnie 3 dzień. Pisałam o tym we wcześniejszym poście. Jeden (troszkę mniejszy) Sid jest bardziej ufny. Wchodzi mi na rękę,wącha,daje się głaskać. Co prawda czasami się boi,ale jak wzięłam go na ręce i głaskałam to napoczątku był nerwowy i w kółko czegoś szukał a później się uspokoił i powolutku zasypiał. Drugi szczur Rotten (jest trochę większy od Sida.) jest bardzo nie ufny. Przy kupnie jak kobitka wkładała go do klatki bronił się nogami i nie chciał wejsć. Jak wstawiam rękę do klatki nie wchodzi na nią tylko ją obwąchuje i ucieka. Głaskać czasami się daje,a czasami chowa się za Sidem. No i własnie wczoraj w nocy (była 22) Rotten uciekł mi z klatki. Moja wina bo nie dopilnowałam zamknięcia. ?Klatka była zamknięta tylko zaczep nie był zaczepiony. Więc szczurek podwadził sobie głową i wylazł. Jak weszłam do pokoju zobaczyłam go na podłodze. Później uciekł za szafę za drugą schował się we wnęce... Był wszędzie inie dało rady go złapać bo był za szybki. Na podstęp z jedzeniem też był za sprytny. Wkońcu po wyczerpującym aczkolwiek nie udolnym łapaniu go sam wrócił do klatki (była podstawiona obok szafy gdzie on był tyle tylko ,że wcześniej też tam właził a jak chciałyśmy z siostrą zamknąć klatkę on szybko uciekał ) Była godzina 2 w nocy. Całe to łapanie kosztowało mnie sporo nerwów,bo bałam się,że wejdzie gdzieś i nie wylezie,przez przypadek go przygniotę,albo jak będę próbowała go złapać zrobię mu krzywdę. Teraz Rotten jest bardziej ździczały niż wcześniej. Boi się mojej ręki i juz nawet nie wącha jej. Teraz boję się go wyciagać na ręce,bo mógłby (nawet na pewno) znów by spieprzył. A ja sama na pewno bym go nie złapała.Nie chce przeżywać znowu tych stresów co wczoraj samego szczurka też kosztowała to sporo nerwów. I teraz nie wiem co mam robić. Wiem ,że wszystkie mnie tu zaraz zbesztacie,ale zastanawiałam się nad oddaniem Rottena,a Sida bym dalej oswajała.Tak,tak wiem,ze szczur samotny to szczur nie szczęśliwy,ale chyba nie dam sobie z nim rady. Moja siostra nie mieszka zamną na stałe. Studiuje. A mój tata gdyby Rotten znowu uciekł nie pomógłmi go złapać. Sama nie dałabym sobie rady z łapaniem wystraszonego szczura a jeszcze musiałabym w tym pilnować Sida . Druga opcja jest taka ,że mogę próbować oswajać Rottena,ale wątpię czy mi się to uda. To naprawdę dziki szczur. jak tylko biorę go na ręce on skacze i chce uciekać. Poradzcie mi co mogę zrobić w tej sytuacji.
- greenfreak
- Posty: 482
- Rejestracja: wt sie 10, 2010 2:27 pm
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Zasada prosta - jeśli oddajesz, oddaj ich obu. Ale swoją drogą, nie zniechęcaj się tak szybko. Czasem oswojenie trwa dłużej i uczysz się razem ze swoimi szczurkami. Ale chyba każdy Ci powie - warto.
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Myślisz?? A jak jednego oswoję a drugi będzie ździczały? Nie chcę,żeby mi uciekał.
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Czasami taka natura szczura, że się oswoi dopewnej granicy.
Jak już jednego oswoisz to z drugim powinno być łatwiej, będzie starał się naśladować drugiego, choć niekoniecznie.
Jak już jednego oswoisz to z drugim powinno być łatwiej, będzie starał się naśladować drugiego, choć niekoniecznie.
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Eeej nie przesadzaj. Każdego szczurka można oswoić ;] Moja mała szatanica była na początku jeszcze gorsza! Co prawda nie uciekała, ale gryzła, drapała i się mnie bała. Oswajanie jej długo trwało, chyba ponad pół roku. Było warto się namęczyć. Teraz mała jest milusia , zawsze do mnie przyłazi, lubi się pieścić... Powinnaś dać Rottenowi szansę. Nie wszystkie szczurki oswaja się szybko . Niektórzy są w jeszcze gorszej sytuacji i się nie poddają. Ty też nie powinnaś. Trzymam za Was kciuki. Mam nadzieję, że sobie poradzicie
Zaszczurzona o__O
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Myślę, że musisz wykazać więcej cierpliwości - to dopiero 3 dni. Niektóre zwierzaki potrzebują na oswojenie nawet paru miesięcy. Z nimi jest jak z ludźmi, niektóre są mniej ufne, niektóre bardziej.
Z racji tego, że to są tez Twoje pierwsze zwierzaki, oswajanie może być dla ciebie trudne(chociaż może to się zdarzyć nawet doświadczonemu szczurolubowi, jak trafi na ciężki przypadek). Spędzaj z Rottenem dużo czasu, mów do niego, siedź przy klatce, głaszcz go, gdy w niej siedzi. Możesz wziąć klatkę do pomieszczenia, gdzie szczurek nie będzie miał gdzie się schować, w razie ucieczki? Może warto by było poćwiczyć w takim pomieszczeniu.
Rotten zapewne się przestraszył, gdy próbowałaś ganiać go po pokoju, ale taka awersja nie trwa wiecznie. Widocznie potrzebuje włożenia w jego oswajanie więcej pracy. A w mojej opinii, takie oddawanie 'bo po paru dniach nadal się boi' jest trochę egoistyczne. Szczurek to nie zabawka i nie można go oddać, bo nie zachowuje się wg naszych oczekiwań. Zwierzęta ze sklepów mają też to do siebie, że są bardzo słabo oswojone.
Sama mam jednego szczurka ze zoologicznego. Dopiero po ok 2 tygodniach mogłam go brać na ręce, a on nie wyrażał sprzeciwu. Na początku bał się mnie, gdy chciałam go złapać chował się w kątach i próbował podgryzać. Ale tu zadziałała metoda oswajania na siłę - mimo jego sprzeciwów brałam zwierzaka na ręce i wkładałam pod bluzę/do rękawa/kaptura. Pierwszego dnia był strasznie przerażony. Potem siedział tak czasem pół dnia, śpiąc czy obserwując z góry i z czasem stał się straszliwie przywiązanym do mnie szczurem.
Ach i żeby szczurek nie uciekł gdzieś pod szafę, to pamiętam, że brałam malucha do łazienki i robiłam konstrukcję z kartonów i jakiś desek, takie prowizoryczne ogrodzenie. Ewentualnie wyższe łóżko/kanapa.
Z racji tego, że to są tez Twoje pierwsze zwierzaki, oswajanie może być dla ciebie trudne(chociaż może to się zdarzyć nawet doświadczonemu szczurolubowi, jak trafi na ciężki przypadek). Spędzaj z Rottenem dużo czasu, mów do niego, siedź przy klatce, głaszcz go, gdy w niej siedzi. Możesz wziąć klatkę do pomieszczenia, gdzie szczurek nie będzie miał gdzie się schować, w razie ucieczki? Może warto by było poćwiczyć w takim pomieszczeniu.
Rotten zapewne się przestraszył, gdy próbowałaś ganiać go po pokoju, ale taka awersja nie trwa wiecznie. Widocznie potrzebuje włożenia w jego oswajanie więcej pracy. A w mojej opinii, takie oddawanie 'bo po paru dniach nadal się boi' jest trochę egoistyczne. Szczurek to nie zabawka i nie można go oddać, bo nie zachowuje się wg naszych oczekiwań. Zwierzęta ze sklepów mają też to do siebie, że są bardzo słabo oswojone.
Sama mam jednego szczurka ze zoologicznego. Dopiero po ok 2 tygodniach mogłam go brać na ręce, a on nie wyrażał sprzeciwu. Na początku bał się mnie, gdy chciałam go złapać chował się w kątach i próbował podgryzać. Ale tu zadziałała metoda oswajania na siłę - mimo jego sprzeciwów brałam zwierzaka na ręce i wkładałam pod bluzę/do rękawa/kaptura. Pierwszego dnia był strasznie przerażony. Potem siedział tak czasem pół dnia, śpiąc czy obserwując z góry i z czasem stał się straszliwie przywiązanym do mnie szczurem.
Ach i żeby szczurek nie uciekł gdzieś pod szafę, to pamiętam, że brałam malucha do łazienki i robiłam konstrukcję z kartonów i jakiś desek, takie prowizoryczne ogrodzenie. Ewentualnie wyższe łóżko/kanapa.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Tylko ja się naprawdę boję go teraz brać ze względu na to,że może mi uciec...Na poczatku brałam ich dwóch do kaputra,żeby było im raźniej. Spały sobie grzecznie. Teraz nie wiem czy brać je nadal razem. Mam brać Sida osobno na kolana,później odstawić i wziąźć Rottena czy nadal brać ich dwóch ? Tyle,ze wtedy nie upilnowałabym Rottena,który jakby skoczył i uciekł to tyle bym go widziała. Wiem,że to dosyć egoistyczne ale naprawdę nie wiem czy sobie z nim poradzę.Sky pisze:Myślę, że musisz wykazać więcej cierpliwości - to dopiero 3 dni. Niektóre zwierzaki potrzebują na oswojenie nawet paru miesięcy. Z nimi jest jak z ludźmi, niektóre są mniej ufne, niektóre bardziej.
Z racji tego, że to są tez Twoje pierwsze zwierzaki, oswajanie może być dla ciebie trudne(chociaż może to się zdarzyć nawet doświadczonemu szczurolubowi, jak trafi na ciężki przypadek). Spędzaj z Rottenem dużo czasu, mów do niego, siedź przy klatce, głaszcz go, gdy w niej siedzi. Możesz wziąć klatkę do pomieszczenia, gdzie szczurek nie będzie miał gdzie się schować, w razie ucieczki? Może warto by było poćwiczyć w takim pomieszczeniu.
Rotten zapewne się przestraszył, gdy próbowałaś ganiać go po pokoju, ale taka awersja nie trwa wiecznie. Widocznie potrzebuje włożenia w jego oswajanie więcej pracy. A w mojej opinii, takie oddawanie 'bo po paru dniach nadal się boi' jest trochę egoistyczne. Szczurek to nie zabawka i nie można go oddać, bo nie zachowuje się wg naszych oczekiwań. Zwierzęta ze sklepów mają też to do siebie, że są bardzo słabo oswojone.
Sama mam jednego szczurka ze zoologicznego. Dopiero po ok 2 tygodniach mogłam go brać na ręce, a on nie wyrażał sprzeciwu. Na początku bał się mnie, gdy chciałam go złapać chował się w kątach i próbował podgryzać. Ale tu zadziałała metoda oswajania na siłę - mimo jego sprzeciwów brałam zwierzaka na ręce i wkładałam pod bluzę/do rękawa/kaptura. Pierwszego dnia był strasznie przerażony. Potem siedział tak czasem pół dnia, śpiąc czy obserwując z góry i z czasem stał się straszliwie przywiązanym do mnie szczurem.
Ach i żeby szczurek nie uciekł gdzieś pod szafę, to pamiętam, że brałam malucha do łazienki i robiłam konstrukcję z kartonów i jakiś desek, takie prowizoryczne ogrodzenie. Ewentualnie wyższe łóżko/kanapa.
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
może lepiej na początku spróbuj oswajać je osobno, a gdy Rotten bardziej Ci zaufa, to kontynuuj ich oswajanie razem
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
- greenfreak
- Posty: 482
- Rejestracja: wt sie 10, 2010 2:27 pm
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Rweolwer, a nie masz jakiegoś pomieszczenia, w którym nie ma gdzie zwiać? Ew. wystawić na razie jakieś szafki czy coś na korytarz? Trochę by Ci to ułatwiło
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Ja jak pierwszy raz puszczałam moje ogony, to wszystkie szczeliny czymś zatykałam albo zagradzałam. Np. jakąś większą książką, raz była zapasowa szyba, przewrócony taboret, no i oczywiście duużo szmatków wiem, że szczurek może je łatwo wyciągnąć, ale jak Ci ucieknie, to zdążysz go złapać ;]
Zaszczurzona o__O
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Właśnie ciężko z tym. Mieszkam w bloku. Ewentualnie .....hm kabina prysznicowa? Wanny niestety nie mam.greenfreak pisze:Rweolwer, a nie masz jakiegoś pomieszczenia, w którym nie ma gdzie zwiać? Ew. wystawić na razie jakieś szafki czy coś na korytarz? Trochę by Ci to ułatwiło
- greenfreak
- Posty: 482
- Rejestracja: wt sie 10, 2010 2:27 pm
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Rweolwer, możesz spróbować z tym prysznicem Tylko, skoro to nowy teren, to myślę, że najlepiej będzie tam wsadzić raz czy dwa obu chłopców, aby razem mogli spokojnie sobie przeczesać to miejsce, a później już oswajać razem z Tobą Kabiny też czasem mają jakieś szczeliny, więc musisz zwrócić na nie uwagę, ale stosunkowo łatwo je zatkać.
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Hmmm ja już miesiąc czasu próbuje moje szczury oswajać na silę i nadal jest panika i próby uciekania. Ile czasu zajęło ci to oswojenie ?Ale tu zadziałała metoda oswajania na siłę - mimo jego sprzeciwów brałam zwierzaka na ręce i wkładałam pod bluzę/do rękawa/kaptura. Pierwszego dnia był strasznie przerażony. Potem siedział tak czasem pół dnia, śpiąc czy obserwując z góry i z czasem stał się straszliwie przywiązanym do mnie szczurem.
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
dosłownie parę dni, sama się dziwiłam. Pierwszego dnia, jak włożyłam małego do kieszeni-kangura, wyjęłam potem chyba milion stresowych kup ale dzień z dniem mały coraz bardziej do mnie przywykał, np siedział w kapturze 2 godziny, podczas gdy ja np. robiłam coś przy komputerze. Po paru dniach przestał bać się ręki i mogłam go brać. Może to dlatego, że jednak na początku wychowywany był osobno, jako jedyny i miał tylko kontakt ze mną. Pewnie ma też to związek z jego charakterem, bo jednak stał się odważnym alfą, żywym, niczego się nie bojącym.
Ale straszliwie panikowałam, gdy ktoś go wystraszył, np za głośno się zachowując. Bałam się, że wszystko pójdzie na marne.
Ale straszliwie panikowałam, gdy ktoś go wystraszył, np za głośno się zachowując. Bałam się, że wszystko pójdzie na marne.
W pamięci Cookie, Biscuit, Manu, Muffin, Anouk, Kavi, Tytus i Festus.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
http://www.szkicz.blogspot.com <- rysuję sobie.
- greenfreak
- Posty: 482
- Rejestracja: wt sie 10, 2010 2:27 pm
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Oddać czy próbować oswajać ?
Wilczocha, miesiąc to wbrew pozorom nie tak dużo, więc się nie zniechęcaj Dużo szczurów oswoi się w parę dni, ale tak jak z ludźmi - niektórzy potrzebują czasu, aby się solidnie przekonać.