Chciałabym zapytać, jak charakterki Waszych aniołków się rozwijają?
Mój Tennessee zapowiadał się na milusińskiego, kochaniutkiego chłopaczka.. Ale nic bardziej mylnego. Widzę, jak z każdym dniem dziczeje - mam na myśli to, że upodabnia się do dzikich szczurów. Chyba w jego krwi przeważyła jednak dzika natura. Widzę to, kiedy porównuję go z Fabiem (mój dzikus) i z resztą ogonów. Być może też po części miał na to właśnie wpływ Fabio, że w Nessie odezwała się jego dzika natura.
Po czym to wnoszę?
Nessie, oprócz tego, że z dzieciństwa został mu słodki nawyk lizania ludzi po ciele (wiecie, Gosiu i Stasiu, o czym mówię

), w ogóle nie przypomina przytulaśnego szczurka. Kiedy patrzę na niego i choćby na Zero, z którym był u mnie od małego.. Po prostu ogień i woda. Nie wiem jak do tego doszło, skoro obaj byli razem i poświęcałam im tyle samo czasu.. A Nessiemu nawet więcej, jak tylko zauważyłam, że zaczyna się robić agresywny i nietowarzyski. Tymczasem Zero to największa przylepa na świecie, pcha się na kolana, na ręce.. A Nessie? Owszem, podchodzi do człowieka, ale nienawidzi być brany na ręce, od razu piszczy i ucieka. Czasem nawet łapie zębami wtedy (ale nie gryzie do krwi). Nie da się nawet objąć, wyczynem jest pogłaskać jego grzbiet. Zupełnie jak Fabio, wręcz w identyczny sposób reagują. Jest tak samo płochliwy, wystarczy, że uderzę szklanką czy ruszę krzesłem, a obaj, Nessie i Fabio podskakują ze strachu (tyle, że Fabio od razu ucieka w najdalszy kąt, a Nessie jedynie wycofuje się kawałek i przykuca). W tym czasie reszta szczurów leci do mnie z mordkami "O RAJU, NA PEWNO COŚ TAM DLA NAS MASZ!"

Nessie też dokładnie obwąchuje rękę, zanim weźmie z niej słonecznika czy inny przysmak. Jak mu zapach nie przypasuje, to może w ogóle nie wziąć. Fabio robi identycznie. No i.. Fabio i Nessie to główni agresorzy w stadzie. Jeśli jest jakaś bitwa i słyszę jakieś darcie i piski, to jest pewne, że Fabio albo Nessie się na któregoś z chłopaków rzucił. Zauważyłam też, że czasem działają zespołowo. Nessie ustawia się w klatce na parterze przy zejściu z jedynej drabiny z górnej kuwety (mamy piętrówkę), tymczasem Fabio zagania nieszczęśnika na tą drabinę z góry i więzią nieszczęśnika tam pomiędzy sobą, sycząc na niego i wszczynając bójkę.
Acha, no i dodam, że Nessie trzyma się właśnie tylko z Fabiem, tylko z nim śpi, tylko z nim się iska.
Nie wiem, czy to bezpośrednio Fabia wina, że Nessie mi tak 'zdziczał' (nie chodzi mi o nieoswojenie, tylko właśnie o nabieranie cech dzikusa) czy po prostu miał takie predyspozycje i jego dzika natura wygrała w nim.
Czy któryś z aniołków też przejawia choć troszkę dzikie objawy? Bo jeśli nie, to może jest sens, żebym rozdzieliła Fabia od stada przynajmniej na jakiś czas, żeby sprawdzić, czy te nawyki Nessie bezpośrednio bierze od niego czy z samego siebie..? Chociaż teraz, to może być już mocno za późno..