Na początku chciałam powiedzieć, że wiem, iż jest to szczurze forum, ale wg mnie w temacie "odeszły" należy się też miejsce mojej maleńkiej Krówci - cudownej myszce.

Myszunia odeszła 08.05.'11 o 21:56

Wyciągnęłam ją, jak codziennie, była bardzo słaba...

Tylko leżała mi na rękach...
2h później wyskoczyła mi z rąk wysoko do góry, chybia miała drgawki...

Położyła się na bok i nawet nie potrafiła podnieść łapki. Ciężko oddychała jeszcze przez kilka minut, później tylne łapki wyciągnęła mocno, przednie zgięła, uszka jej się "otworzyły", oczka rozszerzyły... i to był koniec.

Serduszko przestało jej bić, przestała oddychać. Miała około 14 miesięcy...

Pochowałam ją dzisiaj rano o 7:30... Umarła wczoraj wieczorem, a tęsknię za nią strasznie.

Niech Ci ziemia lekką będzie, kochanie... [']