Padam na twarz.
Ja nie wiem jak wy wszyscy, którzy macie duże stada dajecie radę to ogarnąć..
Niestety i w moim stadzie wirus dał o sobie znać

Rudzik i Tycik jak zwykle [

] najgorzej. Oni mają oxyvet i enro przez tydz wprowadzone.
Kiwa i Blutek czysto wszystko, więc tylko enro profilaktycznie.
Hasz ma trochę powiększone węzły, a Tie szmery po lewej stronie, więc też tylko enro.
Do tego oczywiście musiałam wprowadzić enro do stad DTciaków.
Właściwie to mogłabym dać ich razem do 1. klatki jakbym miała większą, bo Beżyk nic już żadnemu nie robi i na wybiegu śpią wszyscy razem.
Enro w każdym stadzie podawane jest 2x dziennie, więc dzielenie mi tabletek, podanie każdemu z osobna i podanie 5 zastrzyków, zajmuje mi kupę czasu. A tu jeszcze trzeba probitoyk 2h potem podać.. :/
Tie powinien być na oxyvecie w sumie, ale w życiu nie dałabym rady mu te zastrzyki codziennie robić.
Na noc paniowie zostawi wsadzeni do kociego transportera, bo jednak nie mam siły dzisiaj jeszcze "bawić się" w czyszczenie klatki virkonem.
Swoją drogą nadal nie umiem jej rozebrać na części i cholernie mnie to wkurzyło dzisiaj znoowu.
W każdym razie prosimy o kciuki, żeby to był tylko tydzień z lekami..!