Od soboty (tj. od czterech dni) do moich dwóch samic dołączyła młoda albinoska. Mała jest cudna- mała biała spokojna przytulanka
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
Jednak moim dziewczynom najwyraźniej nie przypadła do gustu... W ciągu pierwszej doby zdecydowanie najwięcej bitew miała z alfą i to najwięcej na wybiegu. Oczywiście każdy z Was powie "to normalne", tylko że mała w niedzielę wieczorem miała już komplet zadrapań, ale takich naprawdę mocnych, widocznych przez furterko. Spokojniejsza samica wydawała się uciekać od tych bitew i pisków w kąt klatki (na wybiegach za szafę
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
). Próbowałam trzymać alfę i nową w transporterku- ten sposób tu w ogóle nie podziałał. W transporterku się przytulały i iskały, a w klatce i na wybiegu ciągle się biły. Radziłam się na SB i oto miałam plan: oddzielić alfę od nowej i spokojnej samicy, żeby najpierw te dwie się połączyły i zapachniały klatkę swoimi zapachami. Tak też zrobiłam i od niedzielnego wieczoru mała jest z Manilą- spokojną babą. I tu znowu pojawiło się rozczarowanie. Okazało się, że Manila wcale nie jest taka spokojna, jaką wydawała się na początku. Zrzucała nową z wysoka i biła się z nią ( tyle że przynajmniej nie ciachała jej tak pazurami jak Filo- alfa ). W tym przypadku transporterek też niczego nie zmienił, wanna też. Dziś rano mała powoli podchodziła do Manilii stopniowo i w końcu udało jej się ją trochę poiskać. Co było dalej nie wiem, bo musiałam iść na zajęcia, ale jak wróciłam to widziałam znowu straszną kłótnie, piski i zrzucanie z półeczki... W ogóle ich mieszkanie w jednej klatce wygląda tak, że jedna siedzi w jednym kącie, a druga w hamako-norce i prawie wcale się nie próbują "zakumplować". Myślałam, że już jest jakiś postęp, ale chyba jednak ciągle stoimy w miejscu. Jeżeli macie dla mnie jakąś radę to proszę o pomoc, bo już sama nie wiem co robić... :/
Dodam tylko, że łączenie przeprowadziłam dokładnie tak jak w instrukcji, z resztą już wcześniej łączyłam samice i było ok po jednej nocy. Jedyne czego jeszcze nie próbowałam to olejek do pieczenia, ale wolałabym jednak tego nie próbować, bo tak jak mi opowiadała Szczurzyca- czasem ten zapach tak drażni szczurki, że wyrywają sobie futerko
![Undecided :-\](./images/smilies/undecided.gif)
więc wolę nie próbować.