Dziękujemy

U nas dużo się zmieniło

Teraz nie jest nas dwóch lecz trzech

Wszystko dzięki Klaudusce

Wszystko macie tutaj :
http://stowarzyszenieprzyjaciolszczurow ... c&start=30
W razie gdyby ktoś nie miał konta na sps to wklejam ostatnie wpisy
Wpisz z soboty :
Witajcie ponownie
U nas troszkę się zmieniło

Po 1. pozbyłam się drewnianych półek w klatce (przy okazji łamiąc pręty w klatce :roll: Ale już je jakoś naprawiłam. Zamiast tego mają 2 wielkie koszyczki, jeden mały (zamierzam dokupić jeszcze jeden duży i dwa większe), domek wiszący na którym śpią jak na hamaku we dwójkę, domek drewniany z polarkami w środku w którym też często śpią ale się obawiam, że trzeba będzie większy kupić

Mają też taki tunel z brzozy długi zawieszony by sobie wchodzili ale wolą spać na nim, a nie w nim

Młody został ochrzczony imieniem Cookie (Kuki - ciasteczko hehe), ale łapię się na tym, że nadal na niego mówię młody lub mały

Panowie przytyli troszkę

Bodajże w nocy z piątku na sobotę Mickey gdzieś się schował i do 3 w nocy był szukany.. jedynie pewność była, że jest u mnie w pokoju... Z mamą nie mogłyśmy spać, ale jak rano wstałam to Mickey już był w klatce. Powiadomiłam szybko mamę i też jej ulżyło. Ogólnie wszyscy się martwiliśmy gdzie on jest, ale wiedzieliśmy ze to rozsądny szczur a w pokoju nie ma żadnych kabli podłączonych pod prąd, ani żadnych rzeczy zagrażających życiu więc o tyle byliśmy bardziej spokojni. Młody też mi taki kawał wyciął z tym tylko że ja wiedziałam gdzie on jest (urwis uciekał przed mą ręką, potem specjalnie do niej podbiegał wiedząc że nie sięgnę wystarczająco daleko i uciekał), potem go z zaskoczenia wzięłam, ale 4 godziny minęły na takiej zabawie. Ogólnie zwracam uwagę na to gdzie są ale czasami gdzieś się schowają i muszę ich szukać (Mickey reaguje na imię w sposób następujący że albo podbiega albo się rusza na tyle że słyszę gdzie jest.. wyjątkiem była ostatnia akcja

).
No ale wszystko się skończyło happy endem a ja dostałam ochrzan od mamy że nie upilnowałam Mickey'go. Mi się osobiście wtedy śniło że chodzi on po moich nogach, co mogło być prawdziwe biorąc pod uwagę że raz ze mną spał na poduszce (po szkole bawiąc się z nimi zasnęłam, kiedy się obudziłam Młody był w klatce i spał a Mickey u mnie na poduszce). Jednak to był pojedynczy przypadek gdyż wolę moich podopiecznych nie zostawiać bez opieki (mimo iż mój pokój jest bezpieczny no ale... słyszałam że niektórzy trzymają szczury bez klatki, ja to bym się za bardzo o nich bała :mrgreen2: ).
Mickey : 370 g (3 czerwca było 360 g)
Cookie (Młody): 180 (3 czerwca było 120 - 130 g)
Ponadto jestem w trakcie namawiania mamy na trzeciego szczura... Myślałam nad wzięciem jednego od xxx (Muffinka), ale na razie czekam na decyzję mamy (wyjechała do pracy i będzie w poniedziałek)

Kciukajcie za nas !
Niedługo dam nowe zdjęcia, ostatnio jakoś maluchy są ruchliwe strasznie i lubią biegać pod kołdrą i lizać mi stopy <rotfl>
Wpis z dzisiaj :
Od wczoraj jest u nas słodki albinos z interwencji od Klauduski

Bardzo Tobie dziękujemy!

Maluch jest wielkości Mickey'go, posiada zabawne wiszące jajka (gdzie chłopaki moje mają jędrne i mniejsze

), jest niezwykle ufny

Ma około 2 -3 miesiące. Posiada parę dziabów na ciele (na ogonie na karku, brzuszku i pyszczku) ale to się spokojnie zagoi. Martwiłam się co do połączenia, gdyż Klaudia mówiła, że jest ciężki w stosunku do innych szczurów. Nastawiłam się na to że pierwszą noc spędzi w transporterze kota, ale stwierdziłam że dam ich do klatki, gdyż jak siedzieli godzinę w jednym transporterze we trzech (taki mój sposób łączenia) to była cisza.. Zauważyłam że Mickey się boi Albisia, młody trochę bardziej ufny łazi po nim

Moje kochane maleństwa

Albiś miał z tego co pamiętam zapalenie płuc (jeśli się pomyliłam to przepraszam!) ale już jest wszystko ok, bo był leczony u Klauduski

Jedynie trochę kicha czasami ale to uważam za normalne póki nie ma żadnych innych niepokojących objawów

Mickey trochę jak mówiłam się stresuje, Albiś go przerzuca na plecki za każdym razem, jednak żadnych poważnych bójek nie było na szczęście (Mickey ma tylko odrobinę zaschniętej czerwonej wydzieliny na nosku - ze stresu prawdopodobnie)

Dzisiaj Albiś jest cały ciemno żółtawy - podejrzewam że moje samce go obsikały. W każdym razie zyskał sympatie całej rodziny

Trochę o niego musiałam namawiać mamę ale się zgodziła
Teraz troszkę zdjęć
Wczorajsze (w tle widać Mickey'go i Młodego - imię Cookie się nie przyjęło, tzw.. nie podpasowało małemu ani moim rodzicom, hehe... więc chyba Młody zostanie..)
A te dwa były robione niedawno
Wszystkie 3 dupki

Najpierw wszedł tam Albiś, potem Młody a na końcu Mickey musiał

Pół godziny tak byli
Potem młody wyszedł a Albiś wystawił łepek

Czyli dupcia Mickey'go i pyszczek nowego szczurka
