na forum jestem już od dawna - z dwa lata, ale dopiero teraz stwierdziłam, że będę prowadzić 'pamiętnik'. Po pierwsze - żeby było wygodniej osobom, od których adpotowałam zwierzaki zorientować się co u nich. Po drugie - dla własnej przyjemności. Po trzecie - żeby mieć kiepską wymówkę, bo bardzo mi się nie chce uczyć do sesji

Toki - odeszła 20 maja. Czarna kapturka, przygarnięta wprawdzie z zoologika, ale wdzięczna jak żaden następny. Była bardzo strachliwym szczurem - zbyt gwałtowny ruch, a już cała zamierała, by po chwili czmychnąć pod szafę. Mimo to była bardzo chętna do kontaktu z człowiekiem, przytulaśna i kochana. Szczurza pedantka - wszystkie resztki, które były rozrzucone po klatce, na bieżąco sprzątała i zanosiła do miski, a kupki zagarniała w jeden kąt. W jedzeniu dość wybredna, gardziła wszelkimi odmianami zbóż i wyciągała z mieszanki tylko najlepsze kąski. Odeszła ode mnie zbyt nagle, absolutnie nic tego nie zapowiadało.

Buba - adoptowana z forum, biała kulka z czarnymi oczkami. Teraz już starsza pani. Straszliwa indywidualistka - woli zwiedzać, wąchać, zrzucać przedmioty z półek i generalnie wszystko niż kontakt ze swoją panią. Czasem mam wrażenie, że ma kompletnie w nosie, że jestem. Straszny obżartuch i przy tym śpioch, a przez to ociężały grubas. Zżera wszystko co jej się podsunie pod nos. Wszystkiego musi posmakować, powąchać, dotknąć, wejść na to - dlatego ona zalicza najwięcej wypadków - a to przypali wąsy o świeczkę, a to wkręci wąsy w wentylator od komputera, a to spadnie razem z doniczką z parapetu... coś niemożliwego. Ale wbrew pozorom jest bardzo spokojna i opanowana, albo raczej wszystko jej wisi. Ale kocham tego grubasa..

Mini - adoptowana od Wild. Kapturka agutkowa - bardzo przypomina mi Toki, również z charakteru. Dlatego jak przyjechała do mnie, to pierwsze co się rozkleiłam. Ciężko powiedzieć o niej cokolwiek, bo mam ją od jakichś dwóch tygodni. Jeszcze dzieciak - ma dwa miesiące. Wszędobylska, trochę strachliwa i musi być w odpowiednim humorze, żeby dać się wziąć na ręce. Jak nie ma ochoty - piszczy, ale jak już pozwoli, to włazi na człowieka, wchodzi pod bluzkę i tam buszuje. Potrzeba jej jeszcze trochę czasu, by się poczuła zupełnie swobodnie. Czasem jak w nią diabeł wstąpi, to rzuca się i zasuwa jak dzika. Uwielbia Bubę. Zawsze musi z nią spać, łazi za nią i jest bardzo upierdliwa. Raz nawet miała świetną zabawę z rozpędzania się i skakania na Bubę, gdy ta akurat robiła sobie małą drzemkę. Ciekawe co z niej wyrośnie.

Gryzia - również od Wild, siostra Mini. Agutka z białym brzucholem. Miała być Gucia, ale jej charakter skłonił mnie do zmiany. Zadziorny, gryzący dzieciak. Ja na szczęście zdołałam ją opanować i mnie już nie dziabie, ale innym zawsze radzę, żeby nie zbliżali do niej rąk. Złośliwa indywidualistka, z obiema koleżankami musi się wdać w bójkę. Wprawdzie taką zabawową, ale czasem piski są takie, że się zaniepokoję i sprawdzam, czy wszystko w porządku. Wyjęta z klatki lata jak szalona, by w końcu wylądować zmęczona na moich kolanach i zasnąć. Nie mam pojęcia co z niej wyrośnie, ma bardzo zmienne nastroje..

Na razie tyle. Mam nadzieję, że wytrwam i będę tu pisać na bieżąco.
Miłego dnia
