Witam!
Na forum zaglądam od dłuższego czasu, ale nigdy nie pisałam nic o moich paskudach. W końcu nadszedł czas, żeby je przedstawić. Niestety nie mm w tej chwili żadnych zdjęć, bo dziewczyny są wyjątkowo szybkie, a aparat bardzo słab:/ Dodam jakieś, gdy tylko będę miała taką możliwość.
Bożena- czarny kapturek, przybyła do mnie jako prezent mikołajkowy. Za kilka dni skończy 8 miesięcy. Bardzo ciekawska i towarzyska, choć trochę płochliwa . Woli buszować po pokoju, niż się miziać, ale nie ma nic przeciwko głaskaniu czy braniu na ręce. I lubi koło mnie zasypiać. Straszna z niej złodziejka, potrafi nawet wyrywać mi jedzenie z ust. Nigdy mnie nie ugryzła, nawet lekko, natomiast uwielbia wylizywać mi ręce. W zamian znosi mi smakołyki z klatki pod poduszkę:) Zdecydowanie dominuje w stadzie.
Grażyna- albinos, niestety z zoologa. Przybyła do mnie 2 tygodnie po Bożenie, żeby bidula nie siedziała sama w klatce. Jest dużo mniej płochliwa niż Bożka lecz niestety bardzo agresywna. Początkowo sama pchała się na ręce i nic nie wskazywało na to, że okaże się godzillą. Po jakimś miesiącu zaczęła mnie lekko podgryzać, potem było już tylko gorzej. Wszelkie próby oswojenie, czy zdominowania, kończyły się totalną porażką i całkowicie pogryzionymi rękami. Rzuca się wszystkich i wszystko, co się do niej zbliży (smakołyki, łyżeczkę z jogurtem itp.) prócz Bożeny i Krystyny. Najprawdopodobniej przez jej problemy ze wzrokiem (a raczej prawie całkowity jego brak). Poddałam się i postanowiłam zostawić ją w spokoju, bo każdy bliższy kontakt z człowiekiem bardzo ją stresuje. W końcu nie musi mnie lubić, ważne, że ja lubię ją:)
Krystyna- dumbo rex , najmłodsza ze stadka. Adoptowałam ją, gdy wymieniłam klatkę na większą. Na początku lipca skończy 3 miesiące. W klatce bardzo miziasta, na wybiegu niebywale płochliwa. Nie bardzo lubi wychodzić z klatki, cały dzień mogłaby przespać. Jest najmłodsza, ale najspokojniejsza, nie psoci, nie gryzie, nie niszczy. Za to uwielbia bawić się w spiderrata i łazić po prętach klatki do góry nogami, wzdłuż, wszerz i na ukos:) Ma ogromne łapki i najsympatyczniejszy pyszczek na świecie!
Ostatnio, kiedy nie było mnie w domu, dziewczyny zdołały uciec z klatki i niestety Grażyna uległa wypadkowi. Kiedy ja znalazłam, okazało się, że połowa ogonka obdarta była do mięsa. Nie mm pojęcia jak to się stało, nie znalazłam nigdzie w pokoju śladów krwii. Wyglądało to bardzo niedobrze, ale o dziwo jej zachowanie nie wskazywało na to, żeby coś ją bolało. Weterynarz zdezynfekował ogon, podał jej antybiotyk, coś przeciwwstrząsowego oraz witaminy i dopiero wtedy zaczęła się tragedia. Po zastrzyku Grażynka wyglądała bardzo słabo, nie miła siły nawet pić i myślałam, że nie przeżyje nocy. Budziłam się co godzinę, żeby sprawdzać czy oddycha. Na szczęście rano wszystko wróciło do normy. Na 2 kolejne zastrzyki reagowała już dobrze (dostał inny antybiotyk), a ogonek powoli zasycha i odpada po kawałku. Grażka nie bardzo przejmuje się ogonem, ale źle znosi rozłąkę ze stadem, szczególnie z Bożką (póki ogon się nie zagoi, przebywa na rekonwalescencji w innej klatce. Bożenka też szalenie tęskni i kiedy tylko wypuszczam ją n wybieg, biegnie do Grażyny, wkłada pyszczek między pręciki i ją liże albo zasypia koło jej klatki. Bardzo mi ich szkoda, więc mam nadzieję, że ogonek szybko się zagoi i dziewuchy znów będą razem!
Moje dziewczyny
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu

- dolby_surround
- Posty: 283
- Rejestracja: śr lis 18, 2009 8:27 pm
- Lokalizacja: Toruń
Re: Moje dziewczyny
Jeśli dziewczyny nie zachowują się wobec siebie agresywnie, to albo jej na ten ogon coś przytrzasnęło, albo sama to sobie zrobiła. Ewentualnie jeśli masz inne zwierzaki w domu, to może to ich sprawka? I niekoniecznie ślady krwi musi być widać na pierwszy rzut oka, szczurasy włażą gdzie się da, szczególnie w miejsca, o których nie masz pojęcia
Jeśli jeszcze nie zabezpieczyłaś klatki, to zrób to jak najszybciej.
Trzymam kciuki za Grażynkę i jej szybki powrót do zdrowia i koleżanek.

Trzymam kciuki za Grażynkę i jej szybki powrót do zdrowia i koleżanek.
Re: Moje dziewczyny
Innych zwierząt nie mamy, dziewczyny bardzo się lubią i nigdy się nie tłuką, więc myślę, że ogon musiała gdzieś wepchnąć, zaklinował się, mocno pociągnęła i tragedia gotowa. Ale to dosyć dziwne, bo mój pokój jest bardzo mały i wyjątkowo szczuroodporny (po kilku miesiącach obserwacji zabezpieczyłam dosyć solidnie wszystkie miejsca, w które dziewuchy się pchały, a mogło być tam dla nich niebezpiecznie). A z mojego pokoju się nie ruszają, bo współlokatorka trochę się ich boi:) Klatkę zabezpieczyłam, jak tylko odkryłam, że nauczyły się z niej uciekać i mam nadzieję, że dziewczyny wyczerpały już limit wypadków na ten rok 

Re: Moje dziewczyny
Ogon Grażyny nie do końca się jeszcze zagoił, ale wróciła już do koleżanek, bo bardzo za sobą tęskniły. Wpuściłam ją do wspólnej klatki, poobserwowałam kilka godzin i okazało się, że dziewczyny nie są zainteresowane jej kikutkiem:) wrzucam kilka zdjęć, niestety różnej jakości. Może uda się zrobić więcej, jak śpiochy się rozbudzą:)
Grażka jeszcze z całym ogonkiem:

Grażka z kikutkiem:


Mała Krysia:


Bożenka:



Grażka jeszcze z całym ogonkiem:

Grażka z kikutkiem:


Mała Krysia:


Bożenka:



Re: Moje dziewczyny
Biedny ogonek
Na szczęście wszystko skończyło się dobrze
Dobrze też, że Grażka jest już ze swoimi koleżankami (mimo ogonka, śliczna albinka!).
To przeurocze, że tak za sobą tęskniły


To przeurocze, że tak za sobą tęskniły
