Gryzia osiąga apogeum gryzienia wszystkiego i wszystkich. Dosłownie na chwilę zostawiłam je same na kanapie i poszłam sobie zrobić coś do jedzenia, a gdy wróciłam, to okazało się, że nie mam już obicia w rogu kanapy. Wprawdzie nie jest to nic wielkiego i nie widać, ale ja mam bardzo pedantyczne podejście do wystroju wnętrz
Ale to jeszcze nie koniec: siedzę sobie i uczę się do okropnego, okropnego egzaminu ustnego (!) z rachunkowości (powstrzymam się i nie będę komentować jego formy), a tu czuję lekkie podgryzanie skarpety. Patrzę, a to Gryzak i myślę 'aww', a ta jak mnie nagle nie dziabnie w ścięgno Achillesa! Aż podskoczyłam z bólu. I potem jeszcze kilka razy próbowała mi to miejsce zjeść, więc nie wiem co tam czuła.
Poza tym zaczęła gryźć pręty i domek. Koszyk nadaje się tylko do wywalenia, legowisko musiałam pozszywać i generalnie chyba zrobię teleturniej "Co Gryzia dziś ugryzie?".
![Obrazek](http://img705.imageshack.us/img705/4206/p6198267.th.jpg)
Te oczy mówią same za siebie - ona coś knuje. Pewnie mnie zamorduje w nocy czy coś...
I jeszcze złapałam moment drapania u Mini, który bardzo mnie rozbawił.
![Obrazek](http://img197.imageshack.us/img197/6013/drapy.th.jpg)