Mam mega problem, wczoraj wróciłam do domu po całym dniu pracy, a tu klatka wywalona na podłodze... Klatka zawsze stała na krawędzi biurka, ale nigdy nic się nie działo... Ogonki miały tendencję do "rzucania się" na klapę klatki, żeby ją otworzyć, bo zanim zaczęłam pracę, siedziałam non stop w pokoju a one wariowały po wszystkich meblach. Kawa jest cała, była trochę zestresowana, ale Lupi biega tylko na dwóch przednich łapkach. Kawa ma 2 lata, Lupi prawie 3, od wczoraj mimo wszystko wielki apetyt, Lupi nadal jest ożywiona jak zwykle, ale od połowy w dół w ogóle się nie porusza. Ma czucie - sprawdzałam po ogonku. Nadal chodzi po klatce, nawet stara się wspinać do tunelu, chociaż teraz więcej leży w swoim wyrku. Wsuwa tyle co zwykle, normalnie pije.
Poradźcie, co powinnam zrobić? Co może jej być? Mogła sobie coś złamać?
Przeraża mnie, że moją ukochaną pieszczochę coś takiego spotkało
Czy może mieć problemy ze względu na wiek? Z tego, co się orientuję, to ogonki średnio żyją około 3 lat ..
z góry wielkie dzięki za odpowiedź,
Złośnica