Był guz na sutku... czekaliśmy, bo przecież jak nie rośnie to lepiej nie ruszać. Potem były dwa kolejne, pojawiały się i znikały. Dziś była operacja, moja tłuściutka klucha... Od razu robilismy też sterylkę, usunięcie guzów. Ten pod pachą okazało się że się uzłośliwiaj i próbował wleźć na węzły chłonne, ten przy tylnej łapie zaatakował dwa sutki, a wydawał się taki niewielki. Wszystko szło dobrze, Yin jak śmialiśmy się z wetem mocno schudnie po operacji bo trochę tłuszczyku też trzeba było wyciąć więc Baba miała i liposukcje. Młoda szczurzyca jak na mój gust. W maju skończyła rok bycia u mnie, na ten moment miała ok. 15-16 miesięcy, bo nie znałam dokładnej daty urodzenia.
Miało być dobrze mimo że ten tłuszczyk całkiem grubą warstwą szczurzyce obrastał.
Skończyliśmy szyć o 13. o 19 stwierdziłam zgon, nie obudziła się, złapała ostatnie dwa oddechy na moich rękach. Zostawiła mnie i swoją siostrę Yang. Nie wiem co źle zrobiliśmy.
Przepraszam Czarnuszku ;(
cholera
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
nigdy się nie przyzwyczaje:(... śpij spokojnie Mała
![Obrazek](https://lh3.googleusercontent.com/-2EE4vt3RqaE/TH1G0TzggKI/AAAAAAAAAhc/-hJz6Q2tdA8/s640/DSC07552.JPG)