Wczoraj rano złapałam Adasiowatego na pulsowaniu oczkami ! WRESZCIE to zobaczyłam!
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
( zostało jeszcze wibrowanie uszami, którego też żadna z lasek nie chce mi pokazać
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
)
Robiłam w kuchni kolację, kiedy usłyszałam że mąż gada z kimś w pokoju. "Ciekawe do kogo dzwoni" - pomyślałam. Wchodzę do pokoju, a ten ... siedzi przy klatce i gada z Różyczką!
Mój mąż!? Ten, co przechodząc obok klatki, wyzywa wystające nosy od śmierdzieli .. Ten co, żeby mnie wkurzyć, mówi do nich, że polecą za balkon jak tylko mama nie będzie patrzeć ... Ten co, zawsze mówi że to moje szczury i że ich nie lubi ..... ( czasem na wybiegu pogłaszcze tego, który do niego podejdzie, ale to max ).
Siedział przy klatce i gadał do Różyczki... Co więcej ... w ręku miał pudełko z ciastkami
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
Wszystkie po kolei ładnie ciastkami wykarmił, ze wszystkimi chwilę pogadał, trzy razy mówił " dość już, bo pani powie że was tuczę" .. po trzecim razie wstał, odniósł ciastka i wracając na łóżko, w tym całym napływie szczurzej miłości, postanowił pomęczyć Adasiowatego .....
... niestety to był koniec tego napływu miłości, szczęścia i tolerancji ... po podniesieniu Adasia, okazało się, że ten ma mokry ogonek ... cóż ..
i znowu: śmierdziele przebrzydłe, brudasy i szczochy ...
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
ahh