
To moje drugie podejście do stworzenia tematu o moich milusińskich. Mam słomiany zapał, ale może tym razem się uda


No więc przedstawię Wam moje kochane dziewuszki ! Jest to moje drugie stadko - pierwsze, liczące sobie dwóch jajcarzy, miałam w liceum, ale musiałam je oddać ze względu na przeprowadzkę do innego miasta. Rok udało mi się przeżyć bez ogoniastych... :> Na pierwszym roku mieszkałam w pokoju z dziewczyną, która nie za bardzo przepadała za szczurami (była wielką miłośniczką świniaków morskich ;p ) i choćbym chciała nie dałoby rady jej namówić na ogoniaste towarzystwo w pokoju. Później nastąpiła przeprowadzka do nowego mieszkania. Miałam już swój własny pokój, ale jakoś nie pomyślałam, żeby wziąć szczury. Głownie dlatego, że wiadomo jak to na studiach - czasami wraca się do domu. I co wtedy? Nie myślałam o szczurzym stadku do czasu, aż moja współlokatorka przyniosła do domu "coś" co zaczęła ulokowywać w klatce.. Klatka była mała więc zgadywaliśmy, że to chomik albo mysz. A tu okazało się że to malusieńki szczurek, szaro-biały, kupiony w zoologiku, otrzymał imię Dumbo. I tak w mojej głowie zrodziła się myśl aby adoptować szczury !



Wiki mała czarno biała kapturka. Kiedy przywiozła mi je Pattonite, była najbardziej wystraszona i piszcząca. Oczywiście później wszystko się zmieniło


Lejla albinoska. Podczas rozmów z ich właścicielką, dowiedziałam się, że to istna torpeda z ADHD


Gruba druga labisia. Dostała takie imię, bo była najbardziej ciapowata i poddawała się pozostałym ;p

Dziewczęta były od małego brane na ręce, więc nie sprawiło mi większych kłopotów przyzwyczajenie ich do siebie. Także nie było żadnych problemów z łączeniem





