ZWIERZOZAURY: Remake
Moderator: Junior Moderator
Regulamin forum
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Zanim zadasz pytanie, sprawdź w "Szukaj ..." czy odpowiedź nie została już udzielona!
Wyszukiwarka jest w każdym dziale (zaraz poniżej tego ogłoszenia) , a także u góry po prawej.
Jeśli chcesz wyszukać wyraz 3literowy, pamiętaj o dodaniu * na końcu
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Nie radzę sobie z tym szczurem.
Nie radzę sobie z tym szczurem.
Nie radzę, nie radzę, nie radzę.
pomocy...
Nie radzę sobie z tym szczurem.
Nie radzę, nie radzę, nie radzę.
pomocy...
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Irish to dzik nad dzikami.
Nie umiem jej oswoić.
Już mnie to zaczyna męczyć.
Nie umiem jej oswoić.
Już mnie to zaczyna męczyć.
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Próbowałaś dobrocią? Może trzeba na siłę... A gryzie czy tylko płochliwa?
9 duszyczek za TM [*]
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
A czym, jak nie dobrocią?
Oczywiście, że tak. Bez żadnego efektu.
Na siłę nie chcę, bo jeszcze bardziej zdziczeje
Nie gryzie. Drapie namiętnie i sika na lewo i prawo z przerażenia.
Poza tym drze się, jakby ją ktoś obdzierał ze skóry.
A biorę ją TYLKO, jak chce klatkę posprzątać.
Poza tym nie próbuje. Zbyt wiele nerwów mnie kosztuje choćby ten jeden raz na tydzień.
Ja nie jestem wymarzonym właścicielem dla takiego szczura. Ja powinien się zająć jakiś terminator od szczurów.
Ktoś kto zjada takie dzikuski na śniadanie, jak bułkę z masłem
Oczywiście, że tak. Bez żadnego efektu.
Na siłę nie chcę, bo jeszcze bardziej zdziczeje
Nie gryzie. Drapie namiętnie i sika na lewo i prawo z przerażenia.
Poza tym drze się, jakby ją ktoś obdzierał ze skóry.
A biorę ją TYLKO, jak chce klatkę posprzątać.
Poza tym nie próbuje. Zbyt wiele nerwów mnie kosztuje choćby ten jeden raz na tydzień.
Ja nie jestem wymarzonym właścicielem dla takiego szczura. Ja powinien się zająć jakiś terminator od szczurów.
Ktoś kto zjada takie dzikuski na śniadanie, jak bułkę z masłem
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Dobrocią miałam na myśli "czekanie aż sama się przekona". Niektórzy oswajają też na siłę i daje to efekty, ja nigdy nie próbowałam. Ja zawsze dobrocią, dawałam często smakołyki tak by ręka kojarzyła się z czymś przyjemnym, ale z tego co mówisz ciężki przypadek...
A jak pozostałe dwie dziewczynki? Dzisiaj dopiero dowiedziałam się, że ich tatusiem jest mój Franek.
A jak pozostałe dwie dziewczynki? Dzisiaj dopiero dowiedziałam się, że ich tatusiem jest mój Franek.
9 duszyczek za TM [*]
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
wybacz, ale to nie szczur jest dla Ciebie tylko TY dla niego, i niezależnie od tego jak się zachowuje to Ty powinnaś się z tym uporać, a nie histeryzowac i zastanawiać się nad oddaniem. nie zawsze szczur okazuje się taki jakiego sobie wymarzyliśmy. skoro dobrze jej w stadzie to Ty nie jesteś jej do niczego potrzebna, możesz spokojnie ograniczyć swoją rolę do zapewnienia jej opieki pod każdym wzgledem. wypracuj sobie metodę wyciągania/wkładania jej do klatki tak żeby jej nie stresować i tyle. możesz jej podstawiać koszyk czy rurę żeby do niech weszła i w ten sposób przenosić. może spróbowac łapać w inny sposób, niektóre szczury dobrze reagują na mocny chwyt od góry jedną reką. większoćć szczurów z czasem pozwala na naruszenie tych granic, mniej lub bardziej. moim zdaniem skoro ona nie gryzie to problem praktycznie nie istnieje.Ivcia pisze: Już mnie to zaczyna męczyć.
ze mną: leszek, kendrick
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
odeszły: mysza, karmelek, makumba, ronja, ziuta, lilka, fifioł, kaszanka, zoja, tosia, emil, marcin, ziemniaczek
I'm not really good at giving advice. Do you want a sarcastic comment?
-
- Posty: 159
- Rejestracja: pt wrz 02, 2005 3:11 pm
- Lokalizacja: Jelenia Góra
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
My niegryzące krzykacze bierzemy tak:
dajemy się powąchać i mówimy (szczur nie jest zaskoczony)
bierzemy stanowczo od góry ale jednocześnie podajemy drugą rękę pod nogi (szczur nie wisi, ma na czym stanąć to się mniej boi)
i już. A jak chce się drzeć to niech się drze. Jej sprawa. Bywa. U nas największy krzyk był przy łączeniu dorosłego Kajtula, darł się 3 doby za każdym razem jak inny szczur podszedł do niego. W końcu dał sobie spokój. I do końca swojego życia spał z nimi wtulony. Czasem trza to wytrzymywać i tyle. Powiedzieć szczurowi: ale ty głupi jesteś!! i po co drzesz tego ryja?! i tyle
dajemy się powąchać i mówimy (szczur nie jest zaskoczony)
bierzemy stanowczo od góry ale jednocześnie podajemy drugą rękę pod nogi (szczur nie wisi, ma na czym stanąć to się mniej boi)
i już. A jak chce się drzeć to niech się drze. Jej sprawa. Bywa. U nas największy krzyk był przy łączeniu dorosłego Kajtula, darł się 3 doby za każdym razem jak inny szczur podszedł do niego. W końcu dał sobie spokój. I do końca swojego życia spał z nimi wtulony. Czasem trza to wytrzymywać i tyle. Powiedzieć szczurowi: ale ty głupi jesteś!! i po co drzesz tego ryja?! i tyle
ze mną: Dyzio
za TM: Inka, Jaśniaczek, Ciemniaczek, Mila, Daruszek, Apsik, Szym, Fifionek, Kajtul, Tadziu, Uszek, Kabulu, Pcheł, Jeż, Żuk, Migdał, Agent i Roland
za TM: Inka, Jaśniaczek, Ciemniaczek, Mila, Daruszek, Apsik, Szym, Fifionek, Kajtul, Tadziu, Uszek, Kabulu, Pcheł, Jeż, Żuk, Migdał, Agent i Roland
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Tak robiłam... Podkładałam transporterek, żeby do niego weszła. Wchodziła - owszem, ale jak spróbuję zamknąć transporterek, to dosłownie wystrzałem z niego wyskakuję, a drze się...alken pisze:wypracuj sobie metodę wyciągania/wkładania jej do klatki tak żeby jej nie stresować i tyle. możesz jej podstawiać koszyk czy rurę żeby do niech weszła i w ten sposób przenosić
AleksandraF pisze:My niegryzące krzykacze bierzemy tak:
dajemy się powąchać i mówimy (szczur nie jest zaskoczony)
bierzemy stanowczo od góry ale jednocześnie podajemy drugą rękę pod nogi (szczur nie wisi, ma na czym stanąć to się mniej boi)
Spróbuję, dziękuję za radę
Gaja była taka sama. Też próbowałam ją oddać - parę razy.
A wiecie, jak to się skończyło? Została u mnie do później starości.
I nigdy nie lubiła być brana na ręce, bo była niezależna.
Jednak, gdy do niej szeptałam pulsowała oczami. Tęsknię za nią, a była taka dzika...
A Irish jest strachliwa i nie ufa mi mimo, że daję jej jeść ZAWSZE z ręki.
Próbuję ją lekko pogłaskać w klatce lub podstawić jej rękę, żeby weszła, a ona wtedy ucieka na oślep.
Nie wiem, jak jeszcze mogę ją spróbować przekonać do siebie. Na Gaję z czasem zadziałało.
U niej nie widzę postępów. A w stadzie jej dobrze, bo razem śpią i Irish pulsowała oczkami któregoś dnia wtulona w dziewuchy.
Mimo, że siostry obie zupełnie różneAferson pisze: A jak pozostałe dwie dziewczynki? Dzisiaj dopiero dowiedziałam się, że ich tatusiem jest mój Franek.
Pina Colada jest flaczkiem, jak się ją weźmie na ręce przelewa się przez palce.
Można ją tak położyć na pleckach i miziać po brzuszku.
Bahama Mama da się wziąć na ręce, ale nie przepada za tym.
Początkowo się wierci, ale jak widać, że nie dam za wygraną, to już daję się pomiziać.
Jednak potem szybko do klatki i czyści się jak szalona
Poza tym KOCHA JEDZENIE!
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Ja od 7 miesięcy oswajam Yuki .. bez efektów, dalej jestem wrogiem .
Niektóre tak mają i wydaje mi się że czasem trzeba to zaakceptować.
Yuki też bardzo boi się wysokości i jedyny możliwy sposób by ją przenieść, to podnieść tak jak mówi AleksandraF, a potem szybko przytulić i lekko docisnąć do siebie ... inaczej panikuje .
Niektóre tak mają i wydaje mi się że czasem trzeba to zaakceptować.
Yuki też bardzo boi się wysokości i jedyny możliwy sposób by ją przenieść, to podnieść tak jak mówi AleksandraF, a potem szybko przytulić i lekko docisnąć do siebie ... inaczej panikuje .
Szczurza rodzinka: * Lili * Kropka * Zmyłka * Wypierd *
Odeszły: * Maja * Różyczka * Adaś * Niunia * Yuki * Remi * Jagódka * Yogi * Phantom * Czochruś * Ninja * Nefertari * Misiu *
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Niestety do tej pory nie możemy się dogadać z kapturkom i wiem, że jest to moja wina.
Dlatego chcę szczurzycy znaleźć odpowiedniejszy dom. Od ponad miesiąca jestem w rozjazdach i w domu przez ten czas byłam może kilka dni. W najbliższych dniach jadę do Warszawy na tydzień pozałatwiać różne formalności i do września będę poza domem. Być może powinnam oddać wszystkie swoje szczurzyce, ale na pozostałych moja nieobecność nie rzutuję tak, jak na kapturzycy. Ona wymaga dużo uwagi, żeby się oswoić i znormalnieć, a ja nie mogę jej tego zapewnić.
Na wyjazd prosiłam rodziców, aby się zaopiekowali moimi szczurami. Do tej pory nie było problemów, ale teraz jest, bo Oni boją się tej szczurzycy. Nie dziwię się, bo ja sama tez mam opory przed posprzątaniem im w klatce, kiedy dzikusek szaleję. Rodzice tydzień temu zawieźli szczury do mojego mieszkania. Na szczęście mój brat tam był, ale teraz wyjechał i mam duży problem...
Nie chcę oddawać pozostałych dwóch szczurzyc, bo Nimi każdy może się zaopiekować, bo mam je od małego i są oswojone z ręką, a kapturzycy oswoić nie zdołam, jeśli nie poświęcę jej więcej czasu, a tego teraz zapewnić jej nie mogę - moje życie nieco się skomplikowało. I teraz bynajmniej nie wakacjuję, a pracuję i odbywam praktyki.
Napisałam do osób zaufanych w tej sprawie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Stresuję się, bo jestem tutaj uziemiona i nie mam zbyt wielkiego manewru.
A naprawdę nie chcę oddawać też sióstr. Trzymajcie kciuki, żebym coś wymyśliła.
I nienawidzę swojej uczelni.
Dlatego chcę szczurzycy znaleźć odpowiedniejszy dom. Od ponad miesiąca jestem w rozjazdach i w domu przez ten czas byłam może kilka dni. W najbliższych dniach jadę do Warszawy na tydzień pozałatwiać różne formalności i do września będę poza domem. Być może powinnam oddać wszystkie swoje szczurzyce, ale na pozostałych moja nieobecność nie rzutuję tak, jak na kapturzycy. Ona wymaga dużo uwagi, żeby się oswoić i znormalnieć, a ja nie mogę jej tego zapewnić.
Na wyjazd prosiłam rodziców, aby się zaopiekowali moimi szczurami. Do tej pory nie było problemów, ale teraz jest, bo Oni boją się tej szczurzycy. Nie dziwię się, bo ja sama tez mam opory przed posprzątaniem im w klatce, kiedy dzikusek szaleję. Rodzice tydzień temu zawieźli szczury do mojego mieszkania. Na szczęście mój brat tam był, ale teraz wyjechał i mam duży problem...
Nie chcę oddawać pozostałych dwóch szczurzyc, bo Nimi każdy może się zaopiekować, bo mam je od małego i są oswojone z ręką, a kapturzycy oswoić nie zdołam, jeśli nie poświęcę jej więcej czasu, a tego teraz zapewnić jej nie mogę - moje życie nieco się skomplikowało. I teraz bynajmniej nie wakacjuję, a pracuję i odbywam praktyki.
Napisałam do osób zaufanych w tej sprawie. Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
Stresuję się, bo jestem tutaj uziemiona i nie mam zbyt wielkiego manewru.
A naprawdę nie chcę oddawać też sióstr. Trzymajcie kciuki, żebym coś wymyśliła.
I nienawidzę swojej uczelni.
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Szczurka jest u mnie.
Przycięłam jej pazurki i już tak nie drapie.
Zamieszkała z moim drugim tymczasowiczem Boryskiem. Dzieciaki świetnie się dogadują
A tutaj ta pięknota: http://www.youtube.com/watch?v=AcbJvfhj ... er&list=UL
Filmik kiepskiej jakości, bo robiony komórką.
Przycięłam jej pazurki i już tak nie drapie.
Zamieszkała z moim drugim tymczasowiczem Boryskiem. Dzieciaki świetnie się dogadują
A tutaj ta pięknota: http://www.youtube.com/watch?v=AcbJvfhj ... er&list=UL
Filmik kiepskiej jakości, bo robiony komórką.
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
O, dziękuję za info
Śmiało pisz tutaj o postępach
Śmiało pisz tutaj o postępach
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Przepraszam, ale... To Irish??? Co Ty jej zrobiłaś, że ona tak leży?!
Starsza Pani miała rację - jesteś mocarna!
Jak tak ją oswoisz, to jeszcze będę Cię prosić, żebyś mi ją oddała
Starsza Pani miała rację - jesteś mocarna!
Jak tak ją oswoisz, to jeszcze będę Cię prosić, żebyś mi ją oddała
Re: ZWIERZOZAURY: Remake
Tak to Irish chociaż ja wołam do niej Coffee
Ponieważ mała nie sprawiała problemu, mogłam ją wyjmować, wkładać itp. Postanowiłam po wczorajszym sprzątaniu umeblować im klatkę. Wpuściłam szczury. CHodziły, zwiedzały, widać, że im się podobało... Z takiej "fajnej" klatki już się Coffee tak łatwo nie dała wyciągnąć Wkładam rękę, a on w pisk i do rury Niestety rzeczy znów powyjmowałam. Trzeba jeszcze nad nią trochę popracować.
Jest wesoła, garnie się na wybieg. Jak tylko otwieram klatkę już stoi przy wyjściu a w pokoju ociera się o wszystko, jakby samcem jakimś była
Myślę, że sterylka to dobra dla niej by była na te hormony.
Byłam z nią dziś u doktor Rzepki i ona powiedziała, że to dobry pomysł i nie ma przeciwwskazań zdrowotnych.
Ponieważ mała nie sprawiała problemu, mogłam ją wyjmować, wkładać itp. Postanowiłam po wczorajszym sprzątaniu umeblować im klatkę. Wpuściłam szczury. CHodziły, zwiedzały, widać, że im się podobało... Z takiej "fajnej" klatki już się Coffee tak łatwo nie dała wyciągnąć Wkładam rękę, a on w pisk i do rury Niestety rzeczy znów powyjmowałam. Trzeba jeszcze nad nią trochę popracować.
Jest wesoła, garnie się na wybieg. Jak tylko otwieram klatkę już stoi przy wyjściu a w pokoju ociera się o wszystko, jakby samcem jakimś była
Myślę, że sterylka to dobra dla niej by była na te hormony.
Byłam z nią dziś u doktor Rzepki i ona powiedziała, że to dobry pomysł i nie ma przeciwwskazań zdrowotnych.