Sissel jak krzyczę na mojego faceta, on krzyczy bardziej, a wtedy ja osiągam już apogeum wściekłości - on jest totalnym cholerykiem, bardzo łatwo się denerwuje i jest porywczy. Ja zresztą też. U nas w związku jest tak że agresja budzi agresję i żadne z nas nie chcę tego zatrzymać - nikt nie ustępuje. To nas niszczy i zastanawiam sie czy nie poprosić go żeby poszedł na jakąś terapię, przecież nie chodzi o to żeby od razu się unosić. Ja się nie unoszę ani nie denerwuję, dopóki on nie zaczyna siać zamętu, często z błahego powodu... :/
Zyberka, nie poddawaj się z tej matmy, to tylko parę zajęć, z których i tak potem nie ma oceny, tylko zaliczenie. U mnie było dużo osób w grupie po profilu humanistycznym, i też musieli łazić do tablicy, niektórzy normalnie byli chorzy jak musieli to robić... Moje koleżanki panikowały jak Ty, ale z perspektywy czasu chyba nie ma osoby która nie byłaby zadowolona - jeśli chcesz studiować kierunek ekonomiczny to tylko na MSG nie ma matmy w ogóle (oprócz obowiązkowej na pierwszym sesmtrze, którą prędzej czy później każdy zdaje). Wyobraź sobie że moja przyjaciółka miała warunek z matmy, też kiepsko jej szło, ale zdała ! A z inną siedziałam całą zimę przed sesją i tłumaczyłam jej nieszczęsne całki i pochodne i w oczywiście też zdała w końcu

Później po matmie nie ma śladu. A grupą i ćwiczeniowcem się nie przejmuj, na studiach ci nauczyciele są często tacy, po prostu trzeba wrzucić na luz, bo to nic osobistego

Trzymam kciuki że jednak się przekonasz, nasza uczelnia jest lajtowa, jak mało która, więc nie uważam że jest sens zmieniać kierunek, bo i to MSG jest w miarę ciekawe
