[Warszawa] maluchy dumbo- aż czternaście kluseczek

Archiwalne adopcje (udane i nieudane) i archiwalne narodziny

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
Mal
Posty: 478
Rejestracja: sob maja 01, 2010 5:31 pm
Kontakt:

Re: [Warszawa] maluchy dumbo- aż czternaście kluseczek

Post autor: Mal »

Drodzy moi, dopuściłam się strasznego niedopilnowania, tzn nie poinformowałam was o tym ze ojciec waszych szczurów nie żyje. Karmel był u mojej koleżanki z fundacji Viva, był leczony na zapalenie płuc, leczenie poskutkowało ale on sam już nie wrocił do pierwotnej kondycji, przed śmiercią ważył ok. 300 gram był bardzo drobny i chudy ale wciąż aktywny, ciekawski. Przyplątał my się dziwny problem pokarmowy tzn. jadł jedynie pokarm o smaku lub zapachu bananów. Weterynarze nie wiedzieli czym jest to spowodowane. Miał robione badania, które pokazywały że raczej nie mamy do czynienia z problemami narządowymi. Płuca wyglądały już ok. Mimo starań Karmel w sierpniu tego roku pobiegł za TM. Poczekał aż właścicielka wróciła do domu, wyszedł do niej, ostatni raz polizał po rękach i zasnął u niej na kolanach. Miał bardzo spokojną śmierć. Nie wiem dokładnie kiedy się urodził więc jedynie mogę orientacyjnie określić że przezył ok. 20-22 miesięcy, prawie 2 lata.
Poniewaz nie została zrobiona sekcja zwłok, bardzo was proszę przyglądajcie sie swoim szczurom czy nie mają skłonności do przeziębień itp. czy nie dzieje się coś złego. Karmel mógł mieć jakieś wady genetyczne, nie mamy pewności czy czegoś nie przekazał potomstwu. Przepraszam was najmocniej że nie jestem w stanie nic konkretniejszego powiedzieć byc może tylko panikuje ale wolę zawczasu uczulić was.
Jeżeli chodzi o mamę dzieciaków z nią wszystko ok. Kapturnik mimo blisko 2 lat życia ma się doskonale, zero problemów ze zdrowiem. To samo siostra waszych pociech tzn. Irmina. Przeżyła rok bez chorób i oby tak dalej
Awatar użytkownika
Mal
Posty: 478
Rejestracja: sob maja 01, 2010 5:31 pm
Kontakt:

Re: [Warszawa] maluchy dumbo- aż czternaście kluseczek

Post autor: Mal »

To się chyba nazywa zapeszyć. Mama szczurów nadal w dobrym zdrowiu, ale Irmina ma guza na boku. Narazie go nie ruszamy bo nie rośnie. Nie jest to nowotwór gruczołu mlekowego tylko coś innego.
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Adopcji i Narodzin”