po śmierci brata był apatyczny, dzisiaj znalazłam go zakopanego w trocinach, chłopcy go zakopali..

Jazz i Blues to byli moi pierwsi panowie. mogłam z nimi zrobić wszystko, tarmosić, jak chodziłam gdzieś, to oboje wskakiwali na ramię i się wtulali.
ciężko strasznie

nawet nie wiem, co pisać..
leć, Bluesiku, do braciszka.... już nie będziesz tęsknił. ja tak, ale wiem, że kiedyś się spotkamy..
[*]
