Mataforgana - ja mam net tylko w pracy, a ostatnio mam naprawde tyle zadań do zrobienia, że zapominam o wielu sprawach niestety. Owszem, siedzę na forum cały dzień, ale zagladam sporadycznie, czytajac tylko nieżące posty i nawet nie patrzę na wcześniejsze. :roll:
Dixi, przepraszam Cie strasznie. Mam nadzieję, że nie gnewasz sie bardzo, ale naprawdę mataforgana prosiła mnie o kontakt i zamawiała szczurzycę, jednak w natłoku późniejszych postów została po prostu przeoczona.
Jaka szkoda, że nie mam jeszcz jednej sczurzyczki. Bardzo mi przykro.
Dixi nie martw się. Napisz do garabarza, mówię Ci, transport napewno jakis się załatwi
mataforgana ja tez kilka razy musiałam powtarzać nawet zaczełam myśleć, że może Yrsa, specjalnie mi nie odpisuje :lol:
dobrze, że już jest ok
To jak ze spotkaniem?
Ile 'nowych rodziców' się zgłasza? Ja jak juz mówiłam postaram się być, ale nie wiem czy mi się uda :?
Jesli będę mogłabyć to godzina mi obojętna, dostosuje się
jejku, no naprawdę przepraszam i aż mi głupio, że tak naskoczyłam, ale Grzybek mnie gniecie i się dopytuje jak jego maleństwo, ja teraz w biegu wpadłam do kafejki i pierwsze co zaglądam do tego tematu a tu się nagle dowiaduję, że nie mam mnie na liscie zamawiających i Przemek maleństwa nie dostanie. miałam ciężki dzień, więc ta kropla przelała kielich i trochę się na was wyzyłam, przepraszam
Yrsa, ja mieszkam 90 km od Łodzi, tutaj chodze do liceum, w bursie net mają dopiero podłączyć ( w tym roku, albo kiedyś, na święty Nigdy... :| ), a natłok zajęć i chroniczny brak kasy sprawiają, że na kafejkę pozwolic sobie mogę rzadko. akurat teraz jestem w Łodzi już 2 tyg. bez przerwy i jadę dopiero na święta, tak sie złożyło, gdyby nie to, napisałabym wcześniej, w weekend i może nie było by problemu...
Krówka, ciebie też przepraszam za swoje agresywne zachowanie, od wczoraj jestem chodzącym wulkanem
Dixi - przykro mi.
Ostatnio zmieniony śr mar 16, 2005 1:34 pm przez mataforgana, łącznie zmieniany 1 raz.
Dobra baby uwaga.
Po pierwsze w weekend jade do Łodzi, jeśli teraz znajdziecie jakiegos agutka z Wawy z chęcią porobie za transport dla Mataforgany. Po drugie, jeśli nic się nie znajdzie do czasu PO świętach, jestem skłonna odstąpić mataforganie mojego maluszka... Może mi się poszczęści i jakiś dzieciak Rubi też zostanie rodzicem? :/
Do Mataforganki mam słabość ze względu na koligacje szczurze
Tyle, że no wiesz, KOLEGA to nie to samo co Ty :]
Takze proponuje jednak rozejżenie sie szybciutko za czymś pewnym i warszawskim, nikt nic nie ma???Aż mi się wierzyc nie chce, ciągle słychać hałas i rwetest, że za dużo maluchów jest do rozdania, wiecej niż chętnych na nie
Yrsa - zdjecia w podpisie świetne zapisałam sobie tój numer, więc jak coś, to skontaktujemy się
dziękuje.
znikam juz, czas do bursy wracać i brać się za nauke jakąś, francuski czeka itp.
wycałuj małą, do zobaczenia!
*będę na forum najprawdopodobniej w przyszłą środę, za tydzień dopiero... ale mam nadzieję, że malutka już mi ( Grzybkowi ) nigdzie nie ucieknie
pa!
EDIT:
Banshee! będziesz w Łodzi w weekend?! ej, zróbmy jakąś szczurzą imprezę!!!!! Łodziacy! ( ekhm. Łodzianie )wymyślmy coś! ( gdyby coś się szykowało jestem chętna, jak zawsze, pod 693387497 )
aaa, a ten KOLEGA mój to facet, z którym się znam od zawsze, do jednej klasy chodziliśmy od przedszkola ( teraz tylko nie, bo on został tam, skąd ja uciekłam... ), robi mi prawie za brata bliźniaka
Ostatnio zmieniony śr mar 16, 2005 1:43 pm przez mataforgana, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak na marginesie... JEZU JAKI KLOPSIK JEST BOOOSKI Istna czekoladka.
Dixi, myśle, że warto poczekać, a noż widelec niedługo jakieś rasowe cuda będą dostępne? Pozatym naprawde, wiem jakie to kłopotliwe jeśli zabraknie maluszków dla chetnych, sama miałam ten problem a później okazało się, że zostałam z niechcianymi raptem szczurkami... Gdyby nie łut szczęścia, byłby niezły pasztecik... bynajmniej nie ze szczurków
Myślę, że ani się obejrzysz pojawia się nowe cuda do wzięcia na forum...
Klopsik jest niesamowity. Rozlewa sie w rękach i wcale nie zmienił kolorku. Na zdjęciu wygląda czekoladowo, ale normalnie jest agouti burasek. Można z ni mrobić wszystko. Ciągle chce się bawić tylko, że teraz to jest już tak duży jak Kotlet i jak biega to sie łózko trzęsie.
Jak chcesz to tez do mnie wpadnij w weekend. No i Asiek też niech wpadnie!!
Oki, ja spadam do domku. Będę jutro. Banshee, zapraszam cię wtedy kiedy będziesz miała czas.
Ustalcie między sobą jak wam najbardziej pasuje w weekend, a ja sie dostosuję. Chociaż fajnie by było jakby to NIE BYŁO w sobote rano, bo zazwyczaj w piatek nocuje u mnie chłopak i raczej sobotnie poranki spędzamy leniwie w łóżeczku, a wokół nas jest masa papierów po jedzeniu i kartoników po sokach. Sami rozumiecie...