ur (umownie) ok. 26.04.2010 - 27.10.2011

Amazonek mój niezwykły. Agutkowa radość i odwaga. Jeden z Muszkieterów. Ten najmniejszy, ale najwaleczniejszy.
Powinnam Cię nazwać Waleczne Serce, bo tak umiałeś walczyć o swoje. Jak to się mówi.. "Mały, a pary ma od zarąbania."
Słysząc te słowa zawsze myślałam o Tobie, bo tylko Ciebie musiałam ściągać z karnisza, z telewizora, i tylko Ciebie znajdywałam w karmniku dla ptaków, i tylko Ty potrafiłeś zaciągnąć cały bochenek chleba pod łóżko.
Miałam adoptować tylko Kennella i Jazza, ale Ty zostałbyś sam, bo nikt się Tobą nie interesował. Nie potrafiłam Cię zostawić.
i adoptowałam Trzech Muszkieterów.
wczoraj wieczorem znalazłam Amazonka na półce. Był zimny, martwy. Jestem w szoku i nie rozumiem.

Lekko otłuszczona wątroba, ale to raczej nie przyczyna śmierci. Wet wspomniał mi, że wad neurologicznych nie można zobaczyć na sekcji. i mówił coś o chorobach autoimmunologicznych. i mówił o wielu innych rzeczach, ale i tak nic nie zrozumiałam i niewiele zapamiętałam, bo cały czas myślałam o Amazonie.
Amazona nie ma. Odszedł. Pozostaje mi tylko zapalić Aniołkowi światełko [*] Mam nadzieję, że umarł szybko i że nie cierpiał..
"Aniele mój, Ty w moim śnie zostaniesz."
Nakota, przykro mi.

Kocham Amazonię i kocham Ciebie, Amazonie Waleczne Serce.
i nigdy Cię nie zapomnę. [*][*][*]