Nagła agresja u samiczki

Archiwum na ważne stare tematy

Moderator: Junior Moderator

Awatar użytkownika
Daithver
Posty: 112
Rejestracja: sob lis 06, 2010 6:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Nagła agresja u samiczki

Post autor: Daithver »

Pomocy,
jedna z moich szczurzyc zrobiła się bardzo agresywna w stosunku do siostry mojego chłopaka... Pierwszy raz widziałam ją w takim szale :o . tylko że Molie już nie raz spędzała czas z siostrą chłopaka i nic sie nie działo, a dzisiaj normalnie diabeł wcielony... I nie mam pojęcia dlaczego i jak się tego pozbyc...
Jeżeli coś robisz, rób to najlepiej jak potrafisz. Zwłaszcza gdy opiekujesz się innymi istotami

Koka i Ina po drugiej stronie tęczy
Molie, Mika, Sai i Ana ^^
Awatar użytkownika
winogroniasta
Posty: 57
Rejestracja: ndz lip 17, 2011 11:50 am
Lokalizacja: Zielona Góra/Poznań

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: winogroniasta »

Może rujka? Moja Melisa czasem jest wtedy okropna, gryzie mnie, narzeczonego, strasznie dokucza drugiej szczurzycy. A może siostra chłopaka zrobiła jej niechcący i nieświadomie krzywdę? Przede wszystkim ja bym obserwowała kilka dni. :)
Awatar użytkownika
mini
Posty: 1825
Rejestracja: czw mar 10, 2011 11:09 am
Lokalizacja: Poznań

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: mini »

Ale co robi? Jak wygląda ta agresja?
Jak ja lubię się śmiać.. to takie ciekawe doświadczenie.
->Nasze Śliczne Paskudy:*<-
->Mini pociechy<-
Awatar użytkownika
Daithver
Posty: 112
Rejestracja: sob lis 06, 2010 6:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: Daithver »

Moli najpierw podgryzała i drapała siostrę chłopaka, ale tylko w prawa ręke, a potem jak Asia się jej bała to szczurzyca normalnie po calym pokoju ją gonila. Wątpie żeby Asia zrobiła jej jakaś krzywde - przyjeżdza do nas tylko od czasu do czasu i zawsze było dobrze - bawiła sie z całym stadkiem. Przy tym szczurka nie atakowała ani mnie ani chłopaka tylko jego siostre. Rujki bankowo nie miała... :( nie mam pojęcia co mogło jej nagle odbić - Asię zna długo.
Jeżeli coś robisz, rób to najlepiej jak potrafisz. Zwłaszcza gdy opiekujesz się innymi istotami

Koka i Ina po drugiej stronie tęczy
Molie, Mika, Sai i Ana ^^
Awatar użytkownika
Daithver
Posty: 112
Rejestracja: sob lis 06, 2010 6:09 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: Daithver »

A i na końcu jak Asia starała się ją odgonić to szczurka wgryzła jej się w palce - do krwi. Wcześniej żadna z dziewczyn z stadka nikogo nie ugryzła.
Jeżeli coś robisz, rób to najlepiej jak potrafisz. Zwłaszcza gdy opiekujesz się innymi istotami

Koka i Ina po drugiej stronie tęczy
Molie, Mika, Sai i Ana ^^
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: treehouse »

Ja w podobnej sprawie i proszę ekspertów o poradę, ewentualnie odnośnik do postu gdzie można wyczytać co dalej, co sie dzieje, co robić.

Niektórzy z Was znają pewnie moją historię z Silence i Dulką, wiec nie będę się powtarzać. Dulka jak wiadomo jest na razie sama, ponieważ się leczy. Do wczorajszego wieczoru była kochanym szczurkiem, który wchodził na ręcę, dawał się miziać i w klatce i poza nią. Dawała się głaskać po brzuszku, dawała się łaskotać, lizała palce, skubała je, wtulała się w zakątki ciała i domagała sie pieszczot. Do wczoraj.
Wczoraj ugryzła mnie będąc ze mna na łóżku, po prostu podbiegła i dziabła bardzo mocno w palec u ręki. Potem stała w miejscu i patrzyła na mnie gdzie by tu jeszcze dziabnąć, poczym podbiegła i ugryzła mnie w dłoń u drugiej ręki. I nie odebrałam tego jako zaczepkę do zabawy, bo ugryzienie było bardzo mocne. Potem usnęła wtulona w moje ramię, więc uznałam, że to nic poważnego. Dzisiaj pogryzła mojego Męża dwukrotnie poza klatką. Jedno z nich było bardzo agresywne, wgryzła się i próbowała wyszarpnąć to, w co sie wgryzła. Obydwa ugryzienia były do krwi. Dodam, że Dulka ma obecnie ok. 8 tygodni. Właśnie wróciłam z pracy i widzę, ze zmienił jej sie wyraz pyszczka z łagodnego na jakiś taki, eeee, wścieknięty?
Boję sie jej dotknąć, boję sie podać jej leki. Kiedy wsadziłam dłoń do klatki, jak zwykle na płasko tuz przy "ziemi", żeby mogła sobie obwąchać i wejść na nią jak zwykle to robiła, to ona juz z daleka biegła z rozwartym pyszczkiem i wybałuszem ocznym. Co ja mam robić? Czy to mozliwe, ze ona dojrzewa i jej odwala, czy moze zdrowieje i pokazuje swoją prawdziwą naturę?
Flaumel
Posty: 1354
Rejestracja: pt maja 21, 2010 5:33 pm
Lokalizacja: Gdynia

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: Flaumel »

A może zmieniliście cokolwiek? Mydło, proszek do prania, perfumy, coś co zostaje na skórze? :)
Obrazek
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: treehouse »

Flaumel pisze:A może zmieniliście cokolwiek? Mydło, proszek do prania, perfumy, coś co zostaje na skórze? :)
Nic się nie zmieniło, przynajmniej w moim przypadku (temat założył ktoś inny, ale w podobnej sprawie)
Idekk
Posty: 243
Rejestracja: pn sty 31, 2011 7:25 am

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: Idekk »

Dominuj ją. Przewracaj na plecki i trzymaj aż przestanie się wyrywać. Powtarzaj za każdym razem, gdy zacznie przejawiać agresję. Ty jesteś najalfą, nie ma prawa podnieść na Ciebie zębów. Nie okazuj strachu, jeżeli się boisz, to uzbrój się w rękawiczki (nawet te ogrodowe). Nie daj się sterroryzować. Wiem z doświadczenia.
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: treehouse »

Idekk pisze:Dominuj ją. Przewracaj na plecki i trzymaj aż przestanie się wyrywać. Powtarzaj za każdym razem, gdy zacznie przejawiać agresję. Ty jesteś najalfą, nie ma prawa podnieść na Ciebie zębów. Nie okazuj strachu, jeżeli się boisz, to uzbrój się w rękawiczki (nawet te ogrodowe). Nie daj się sterroryzować. Wiem z doświadczenia.
Nic nie pomaga. Nie wiem co stało się z tą dziewczyną, ale naprawdę mnie wkurza. Otwieram klatkę przychodzi, kiedy obwącha i widzi, że skończył się smakołyk, gryzie gdzie popadnie. Nie ma szans żeby opuściła klatkę bez wyjęcia jej z niej. Sorry, ale wgryza się wszędzie i nie mam ochoty jej dotykać a tym bardziej wynosić z klatki. Nie należę do osób, które pozwalają sobie na charatanie rąk. Przykro mi, nie chcę tego więcej, zwłaszcza, ze to boli i goi się okrutnie długo. Kiedy zmieniam ściółkę wywabiam ją smakołykiem na kolano, potem szybko się podnoszę żeby wskoczyła na łóżko. Ona wtedy w 3 sekundy skacze na klatkę przemieszcza sie do szuflady komody i tam zostaje. Nie rusza się z niej, mogłaby tam być cały dzień i noc bez jedzenia i picia. Nienawidzi mnie, nienawidzi nikogo. Nie ma mowy o rękawiczkach ogrodowych, na ich widok piszczy i rzuca sie na nie, prycha i inne. Nie chcę jej stresować i powiekszać nienawiść. Poza tym skad ona wie, że osoba w rekawiczkach to ja? Nie zna ich zapachu, dla niej łapa w rekawiczce to intruz wielki jak zad Kingonga. Próbowałam treningu zaufania w rękawicach, ale żaden smakołyk jej nie skusi kiedy je widzi.

Obecnie jest zdrowa i staramy się dla niej o szczurzycę. Niestety wszyscy po wypełnieniu ankiety odmawiają nam, ponieważ szczur jest agresywny. Tutaj nikt nie odda szczura do szczura, który gryzie. Tłumaczone jest to tym, że zagryzie nowego, bo ma styraną psychę. Mam kilka filmów, które chciałabym wrzucić na yt, niestety w formacie, którego yt nie czyta i nie umiem ich przekonwertować. Na tych filmach sprzed 2-3 tyg Dulka pozwala robić ze sobą wszystko, sama przewraca się na brzuch podczas miziania i domaga się głaskania. Jest słodka, jest idealna. Teraz jest nie do zniesienia.
Trening zaufania też nie działa. Kiedy ma coś na łyzeczce chce łyżeczkę wciągnąć do klatki, kiedy nie może szuka ręki, która ją trzyma i bezczelnie się w nią wgryza. Mój Mąż odmówił zajmowania się ją. Nie pozwoli jej zdechnąć, będzie karmił, ale wspólnym ''pożyciu'' nie ma mowy. Nie chce jej dotykać i powiem szczerze- nie dziwię się. Ja też przestaję mieć na to ochotę.

Nie wyobrażam sobie również łączenia jej z innym szczurem. Jak niby miałabym ją przenieść w neutrealne miejsce? W rekawicach, które budzą w niej agresję? Na kim tę agresję wyładuje jak nie na nowym szczurze? Nie wiem, obecnie jestem zrezygnowana. I proszę mnie nie odsyłać do forum, przeczytałam je i swojej sytuacji nie jestem dzięki tym poradom w stanie rozwiazać. Obecnie Dulka ma ok. 9 tyg, od 4 jest ze mną, od 3 sama(bez kompana szczurzego), od 2 tyg gryzie. Waży 240 gram i wg weta jest bardzo zdrowa fizycznie (ba nawet wet powiedział, że nie widział w swojej karierze szczurka w tym wieku z tak lśniącą sierścią, zwłaszcza kiedy przez 3 tyg brał antybiotyki) Aha, gdyby ktoś pytał o warunki w jakich mieszka- moja klatka to 80/52/70, trzy piętra, hamak, domek, tunel wiszący, tunel wspinaczkowy, sznur do wspinania.
Dzięki i pozdrawiam
Awatar użytkownika
kinia87
Posty: 954
Rejestracja: czw lis 04, 2010 7:22 pm
Lokalizacja: BDG

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: kinia87 »

ja podejrzewam cos innego...
czesto guzy umiejscowione w platach czolowych uciskając wplywaja na zmiane funkcjonowania spolecznego.. nie chce straszyc, ale moze warto sprawdzic?
Ze mną: szczurasy Zgredek i Dzikus + pieseł Tajfuno >:D Za TM: Tosia, Essi, Aya, Mishka, Ciaposław, Tajfunio, Lunka, Krecik, Gucio [*] [/b]
Awatar użytkownika
kinia87
Posty: 954
Rejestracja: czw lis 04, 2010 7:22 pm
Lokalizacja: BDG

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: kinia87 »

poza tym napisalas, ze od 3 tyg. jest bez kompana, to moze po prostu wlasnie brakuje jej tego kompana? zmiana zachowania tez przy rozstaniach moze nastapic..
Ze mną: szczurasy Zgredek i Dzikus + pieseł Tajfuno >:D Za TM: Tosia, Essi, Aya, Mishka, Ciaposław, Tajfunio, Lunka, Krecik, Gucio [*] [/b]
treehouse
Posty: 406
Rejestracja: wt paź 18, 2011 11:56 pm
Lokalizacja: USA

Re: Nagła agresja u samiczki

Post autor: treehouse »

kinia87 pisze:poza tym napisalas, ze od 3 tyg. jest bez kompana, to moze po prostu wlasnie brakuje jej tego kompana? zmiana zachowania tez przy rozstaniach moze nastapic..
Zapomniałam o tym temacie :) Oczywiscie kinia87 miałaś racje, Dulka jest juz od dawna znów normalnym szczurkiem, no może nie jest już taka do miziania, ale nie jest agresywna. Wszystko faktycznie zmieniło sie po tym, jak przyprowadziłam jej nie jedną, a dwie kuplele :) O Boze juz nawet zapomniałam, że tak się na nią żaliłam i w ogóle histeryzowałam :D
Zablokowany

Wróć do „Archiwum Główne”