Idekk pisze:Dominuj ją. Przewracaj na plecki i trzymaj aż przestanie się wyrywać. Powtarzaj za każdym razem, gdy zacznie przejawiać agresję. Ty jesteś najalfą, nie ma prawa podnieść na Ciebie zębów. Nie okazuj strachu, jeżeli się boisz, to uzbrój się w rękawiczki (nawet te ogrodowe). Nie daj się sterroryzować. Wiem z doświadczenia.
Nic nie pomaga. Nie wiem co stało się z tą dziewczyną, ale naprawdę mnie wkurza. Otwieram klatkę przychodzi, kiedy obwącha i widzi, że skończył się smakołyk, gryzie gdzie popadnie. Nie ma szans żeby opuściła klatkę bez wyjęcia jej z niej. Sorry, ale wgryza się wszędzie i nie mam ochoty jej dotykać a tym bardziej wynosić z klatki. Nie należę do osób, które pozwalają sobie na charatanie rąk. Przykro mi, nie chcę tego więcej, zwłaszcza, ze to boli i goi się okrutnie długo. Kiedy zmieniam ściółkę wywabiam ją smakołykiem na kolano, potem szybko się podnoszę żeby wskoczyła na łóżko. Ona wtedy w 3 sekundy skacze na klatkę przemieszcza sie do szuflady komody i tam zostaje. Nie rusza się z niej, mogłaby tam być cały dzień i noc bez jedzenia i picia. Nienawidzi mnie, nienawidzi nikogo. Nie ma mowy o rękawiczkach ogrodowych, na ich widok piszczy i rzuca sie na nie, prycha i inne. Nie chcę jej stresować i powiekszać nienawiść. Poza tym skad ona wie, że osoba w rekawiczkach to ja? Nie zna ich zapachu, dla niej łapa w rekawiczce to intruz wielki jak zad Kingonga. Próbowałam treningu zaufania w rękawicach, ale żaden smakołyk jej nie skusi kiedy je widzi. 
Obecnie jest zdrowa i staramy się dla niej o szczurzycę. Niestety wszyscy po wypełnieniu ankiety odmawiają nam, ponieważ szczur jest agresywny. Tutaj nikt nie odda szczura do szczura, który gryzie. Tłumaczone jest to tym, że zagryzie nowego, bo ma styraną psychę. Mam kilka filmów, które chciałabym wrzucić na yt, niestety w formacie, którego yt nie czyta i nie umiem ich przekonwertować. Na tych filmach sprzed 2-3 tyg Dulka pozwala robić ze sobą wszystko, sama przewraca się na brzuch podczas miziania i domaga się głaskania. Jest słodka, jest idealna. Teraz jest nie do zniesienia. 
Trening zaufania też nie działa. Kiedy ma coś na łyzeczce chce łyżeczkę wciągnąć do klatki, kiedy nie może szuka ręki, która ją trzyma i bezczelnie się w nią wgryza. Mój Mąż odmówił zajmowania się ją. Nie pozwoli jej zdechnąć, będzie karmił, ale wspólnym ''pożyciu'' nie ma mowy. Nie chce jej dotykać i powiem szczerze- nie dziwię się. Ja też przestaję mieć na to ochotę. 
Nie wyobrażam sobie również łączenia jej z innym szczurem. Jak niby miałabym ją przenieść w neutrealne miejsce? W rekawicach, które budzą w niej agresję? Na kim tę agresję wyładuje jak nie na nowym szczurze? Nie wiem, obecnie jestem zrezygnowana. I proszę mnie nie odsyłać do forum, przeczytałam je i swojej sytuacji nie jestem dzięki tym poradom w stanie rozwiazać. Obecnie Dulka ma ok. 9 tyg, od 4 jest ze mną, od 3 sama(bez kompana szczurzego), od 2 tyg gryzie. Waży 240 gram i wg weta jest bardzo zdrowa fizycznie (ba nawet wet powiedział, że nie widział w swojej karierze szczurka w tym wieku z tak lśniącą sierścią, zwłaszcza kiedy przez 3 tyg brał antybiotyki) Aha, gdyby ktoś pytał o warunki w jakich mieszka-  moja klatka to 80/52/70, trzy piętra, hamak, domek, tunel wiszący, tunel wspinaczkowy, sznur do wspinania. 
Dzięki i pozdrawiam