Wymiziane i skomplementowane!
Białaska Shenzi robi się coraz śmielsza i dość często już sama wyrusza z pokoju na odleglejsze nieco wyprawy; coraz też częściej wespół z niebieściakiem penetrują kuchnię, przedpokój albo łazienkę. Wielokroć, jeśli nie można znaleźć żadnej z panien, śpią pięknie przytulone na parterze drewnianego domku.
![Smiley :)](./images/smilies/smiley.gif)
W suficie jest tam niewielki otwór, przez który kiedyś jedna z Siostrzyczek, a potem Martinka, przechodziły na górne piętro; teraz wydaje się być trochę przyciasny. Celowo nie zamierzamy go poszerzać, bo wolimy, jak dziewczyny są razem.
Wczoraj panny znowu biegały za ping - pongiem, każda za swoim coby nie popsuć rozwijającej się przyjaźni.
Shenzi jest sprytna i postępuje z piłeczką jak ze śnieżną kulę - a toczy ją rączkami przed sobą tak udatnie, jakby całe swoje 1,5 roczne życie nie robiła nic innego - trzeba ping - ponga z domku zabierać i do ponownej akcji włączać.
![Tongue :P](./images/smilies/tongue.gif)
Martini nie ustaje zaś w gorączkowych próbach zatargania go do pufy i nie zraża się tym, że plan jest niewykonalny. Biały nicpoń ucieka raz po raz i pogoń nie ma końca.
![Grin ;D](./images/smilies/grin.gif)
W pewnym momencie piłeczki zbliżyły się do siebie, w efekcie obie panny spotkały się nos w nos, a że obie są prawie jak ten marszałek z piosenki Zembatego, to w efekcie wacik oberwał troszkę po nosie od niebieściaka, przekonanego, że Shenzi przybyła zamiarem odebrania piłki.
Był pretekst do wynagrodzenia tego białasce.
![Cheesy :D](./images/smilies/cheesy.gif)
A jak ona pięknie pulsuje oczyskami, które robią się niczym ogromne porzeczki, jak cudnie daje buziaczki.
Nocą przychodza do nas, ale osobno.
Dzisiejszej nocy miałam koszmar o Martini
![Sad :(](./images/smilies/sad.gif)
; oby już nigdy więcej. Na wszelki wypadek jesteśmy uważni jeszcze bardziej niż zwykle...
![Roll Eyes ::)](./images/smilies/rolleyes.gif)