Ale zdziwienie...
Moderator: Junior Moderator
Re: Ale zdziwienie...
I nie traktuj mnie proszę jak przedszkolaka, bo tak się składa, że wiem co nieco o białku w organizmie człowieka. Jeśli lekarz mówi mi, że nie wolno, to uznaję, że jednak się myliłam, bo w końcu on się tu zna na rzeczy nie ja.
Btw podobno na Biziela jest teraz specjalista od ogoniastych (znaczy sie gryzoni:))
Btw podobno na Biziela jest teraz specjalista od ogoniastych (znaczy sie gryzoni:))
Re: Ale zdziwienie...
takich "specjalistów" powinno się wystrzelać.
podam ci przykład takiego kolejnego "specjalisty":
odebrałam od faceta cały miot razem z matką. maluchy skrajnie wychudzone. a dlaczego? bo to odmiana rex, która w pewnym momencie traci sierść. samica i młode były karmione jedną z najlepszych możliwych karm VL Rat Complete. ktoś, kto nie wiedział, że tak się z sierścią dzieje, poszedł do "specjalisty". ten mu powiedział, że to jest okropna karma i mają podawać tylko ziarna! ziarna i chleb!! które nie mają w sobie właściwie żadnych wartości odżywczych dla maluchów! matka straciła laktację od takiej diety aż!
dzięki wspaniałemu wetomi, maluchy prawie umarły z głodu!
podam ci przykład takiego kolejnego "specjalisty":
odebrałam od faceta cały miot razem z matką. maluchy skrajnie wychudzone. a dlaczego? bo to odmiana rex, która w pewnym momencie traci sierść. samica i młode były karmione jedną z najlepszych możliwych karm VL Rat Complete. ktoś, kto nie wiedział, że tak się z sierścią dzieje, poszedł do "specjalisty". ten mu powiedział, że to jest okropna karma i mają podawać tylko ziarna! ziarna i chleb!! które nie mają w sobie właściwie żadnych wartości odżywczych dla maluchów! matka straciła laktację od takiej diety aż!
dzięki wspaniałemu wetomi, maluchy prawie umarły z głodu!
Re: Ale zdziwienie...
Powiedział Ci że nie powinna dostawac białka to chyba nie miał na myśli chemicznych preparatów. I nikt cie tu jak dziecka nie traktuje ale takie gadanie lekarza chyba nie do końca jest poważne, bo fakt faktem, niektórzy z nich, czy wetów czy naszych, mają zad wyżej niż głowę i tylko moga zaszkodzić, a takie przypadki zaszkodzenia zdarzyły się i mnie i moim zwierzętom. Niby fakt, lekarz, to sie go słuchamy, bo na pewno wie wiecej niz my, ale faktem też jest, że czasem się mylą, a jesli o szczury chodzi, to jeśli nie miałabym weta typowo szczurowego, to opinię kazdego innego skonsultowałabym na forum, z luźdzmi, którzy niejednokrotnie mają do czynienia ze szczurzą biologią w życiu od lat.
~"zapomnialem ze ziarno tez ma uczucia i rodzine.."
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
Re: Ale zdziwienie...
zdajesz sobie sprawę, że na studiach wet. nie ma niemalże nic o szczurach ? dlatego większość wet. nie ma o nich zielonego pojęcia, a nie "zna się na rzeczy" zazwyczaj guzik się znają, tańczyła bym z radości kankana gdybym mogła zaufać wetom z Bydgoszczy, miast targać szczury do weta w Warszawie, by znów kolejny "nie zszedł" po "leczeniu" czytaj eksperymentowaniu.My też piszemy Ci tu rzeczy jako ludzie którzy od jakiegoś czasu lub od lat szczurami się zajmują, mają z nimi kontakt 24 h, leczą je, znają ich potrzeby etc. Biziela ? na biziela jest szpital dla ludzi, Bełzy ? tam jest spec od gryzoni ?, bardzo bym chciała, ponownie proszę o nazwisko.
Re: Ale zdziwienie...
Weź DOBRĄ szczurzą karmę, taką z wyższej półki - np. wspomniany Rat Complete. Obejrzyj opakowanie, znajdź skład. Jak byk stoi 20% białka. Jakby szczurom nie wolno było podawać, to karma w granulacie, z której nie mogą wybrać 'lepszych' i 'gorszych' kąsków, miałaby białko?
Ten wet to idiota, jak i wielu innych, niestety. Słyszałam, że taki wet, któryeoretycznie powinien wiedzieć lepiej i któremu ludzie ufają, tak jak Ty to zrobiłaś (i miałaś rację, powinni być kompetentni i powinniśmy móc im wierzyć), potrafi stwierdzić, że nie wolno szczurom podawać mięsa, bo zaczynają gryźć
Niestety, trzeba znaleźć naprawdę dobrego weterynarza, bo większość z tych ludzi nie dba tak naprawdę o zwierzęta
Matce dawaj porządnie jeść, wypuszczaj, jeśli będzie chciała, ale uważaj, żeby nie wywlekła maluchów gdzieś poza klatkę. Drugą samiczkę oddziel - możesz dać ogłoszenie, że potrzebujesz pożyczyć klatkę.


Niestety, trzeba znaleźć naprawdę dobrego weterynarza, bo większość z tych ludzi nie dba tak naprawdę o zwierzęta

Matce dawaj porządnie jeść, wypuszczaj, jeśli będzie chciała, ale uważaj, żeby nie wywlekła maluchów gdzieś poza klatkę. Drugą samiczkę oddziel - możesz dać ogłoszenie, że potrzebujesz pożyczyć klatkę.
Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Ale zdziwienie...
sm00k, mogę Ci pożyczyć klatkę, pokazać jak zrobić domek , jak przenosić maluchy i ogólnie podać sporo info. jeśli zdecydujesz się odchowac maluchy...mam nadzieję ,że docelowo nie zamierzasz oddać je potem do zologa...
Re: Ale zdziwienie...
Macie rację - ale wydaje mi się, że ten "wet" miał na myśli produkty czysto-białkowe.
Bełzy pomyliłam z Biziela - mój błąd, tez na B i dość blisko:)
Z jednym się nie zgodzę - miałam osiem szczurów - każdy dostawał ode mnie surowe mięso i nigdy nie gryzły. I robię tak dalej i nie widzę w tym nic złego:)
A może ktoś wie co sie stanie jeśli druga samiczka wróci do klatki po tej rozłące?
Czy jest jakakolwiek szansa, by mogła pozostać w niej bez żadnego przenoszenia?
Martwię się, że jak ją zabiorę z klatki do innej i po jakimś czasie wsadzę ją z powrotem, to młoda mama uzna klatkę za swoje terytorium i będzie atakować.
PS. Nie wiem jak nazywa się ten lekarz specjalista ogoniasty, ale wet z Bełzy powiedział, że takowy tam pracuje...
Bełzy pomyliłam z Biziela - mój błąd, tez na B i dość blisko:)
Z jednym się nie zgodzę - miałam osiem szczurów - każdy dostawał ode mnie surowe mięso i nigdy nie gryzły. I robię tak dalej i nie widzę w tym nic złego:)
A może ktoś wie co sie stanie jeśli druga samiczka wróci do klatki po tej rozłące?
Czy jest jakakolwiek szansa, by mogła pozostać w niej bez żadnego przenoszenia?
Martwię się, że jak ją zabiorę z klatki do innej i po jakimś czasie wsadzę ją z powrotem, to młoda mama uzna klatkę za swoje terytorium i będzie atakować.
PS. Nie wiem jak nazywa się ten lekarz specjalista ogoniasty, ale wet z Bełzy powiedział, że takowy tam pracuje...
Re: Ale zdziwienie...
surowe mięso? Osobiście bym nie dała żadnemu zwierzęciu surowego mięsa (mama czasem psu daje ale ja mu wole ugotować). Niewiadomo jakie swinstwo w tym siedzi, jako że sama mięsa nie jem zbytnio to właśnie też dlatego że nie wiem skąd pochodzi no ale gotowane na pewno jest "lepsze" niz surowe.
(w sumie od owoców tez sie mozna przyczepić że pryskane, ale dlatego sie je myje i obiera, a w lecie kupuje od sąsiadów, no ale wole nieumyte jablko niż surowe mięso)
Raczej niz się nie stanie, w końcu będa się chyab widywały na wybiegach czy z klatki do klatki, prawda? Może być jedynie zaciekawiona maluchami mim zdaniem, ale nie żeby trzeba było od nowa "łączyć" jesli o to Ci chodziło.
(w sumie od owoców tez sie mozna przyczepić że pryskane, ale dlatego sie je myje i obiera, a w lecie kupuje od sąsiadów, no ale wole nieumyte jablko niż surowe mięso)
Raczej niz się nie stanie, w końcu będa się chyab widywały na wybiegach czy z klatki do klatki, prawda? Może być jedynie zaciekawiona maluchami mim zdaniem, ale nie żeby trzeba było od nowa "łączyć" jesli o to Ci chodziło.
~"zapomnialem ze ziarno tez ma uczucia i rodzine.."
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
Re: Ale zdziwienie...
Ale czy możemy ją zostawić w klatce na razie? Zrobiliśmy jej u góry posłanie, zresztą jest równie zmęczona jak młoda mama, bo śpi i można jej dosłownie wszystko zrobić teraz. Głównie chodzi o to, że nie chciałabym jej wkładać do transportera i zostawiać tam dopóki nie zorganizujemy jej klatki... Istnieje możliwość, że nic się nie stanie?
Re: Ale zdziwienie...
samica która nie ma młodych może je podkradać, nie ma mleka wiec maluchy będą głodne, bardzo rzadko, ale zdarza się, że samica bez małych zagryza młode, lub robi to matka zaniepokojona natręctwem współlokatorki.LEPIEJ aby samica z młodymi miała święty spokój. Jak już odchowa maluchy, szorujesz klatkę i łączysz je na neutranym terenie, jak nie ma zgrzytów dajesz do klatki. Na forum jest sporo tematów o łączeniu. jutro jestem w Bydgoszczy, mogę Ci przywieźć klatkę( obecnie mieszkam w Nakle i bywam w Byd. 1-2 w tygodniu) Pamiętaj że maluchy to spora odpowiedzialność, trzeba je często focić, oswajać, socjalizowac i znaleźć najlepszy dom, zostawienie ich przy życiu by potem oddać do zologa to jedna z najgorszych opcji, 99% że skończą jako karma dla węża.
podpisuje się pod dusiaczkiem, surowe mięso może zarażac pasożytami etc.
jeśli samica ma małe WSZYSTKIE półki, pięterka trzeba wyjąć, jeśli maluch przyczepi się jej do sutka( a zdarza się to często) i wniesie go na piętro, może być bardzo źle, mają na razie chrząstki a nie kosci, upadek z nawet malej wysokości czy wychłodzenei poza gniazdem może skończyć się tragicznie
podpisuje się pod dusiaczkiem, surowe mięso może zarażac pasożytami etc.
jeśli samica ma małe WSZYSTKIE półki, pięterka trzeba wyjąć, jeśli maluch przyczepi się jej do sutka( a zdarza się to często) i wniesie go na piętro, może być bardzo źle, mają na razie chrząstki a nie kosci, upadek z nawet malej wysokości czy wychłodzenei poza gniazdem może skończyć się tragicznie
Re: Ale zdziwienie...
A istnieje możliwość, że przy łączeniu na "neutralnym" terenie nie będą chciały ze sobą "współgrać"?
Re: Ale zdziwienie...
Zawsze jest takie ryzyko, ale jeśli się przed porodem nie biły, to nie powinno być zgrzytów po rozłące. Szczury mają niezłą pamięć, a jeśli baby będą się widziały na wybiegach, to powinno być wszystko ok 

Hertz, Kokos, Tina, Wydra, Merrill, Resa, Sówka, Rina, Iwan Groźny, Guarana, Pchła, Szachrajka, Rudzik
Re: Ale zdziwienie...
A mam jeszcze pytanie - podałam szczurzycy ryż z masłem, zabrałam piętra i oddzieliłam od drugiej szczurzycy. Niemniej jednak mamusia nie bardzo interesuje się swoją gromadką. Nie wiem czy je nawet karmi, bo pracuję i nie mam jak ich obserwować. Urodziły się wczoraj mniej więcej o tej porze. Czy to możliwe, że ich nie karmi? Co zrobić?
Re: Ale zdziwienie...
Sprawdzić czy mają białe półksiężyce widoczne na brzuszkach - jeśli tak to brzuszki są pełne mleka i nie ma się czym martwić, jeśli nie - poszukać tematu o dokarmianiu, ewentualnie przejrzeć inne o maluszkach: nie pamiętam po prostu nic więcej 

Re: Ale zdziwienie...
Nie widzę żadnych półksiężyców.
A czy jeśli położę obok niej jednego małego może dopiero zakmini co trzeba robić? Czy może zabić?
A czy jeśli położę obok niej jednego małego może dopiero zakmini co trzeba robić? Czy może zabić?