Moderator: Junior Moderator
uciekały przede mną, chowały się w zakamarkach- jak nigdy mnie unikały 
na szczęście z czasem zaczęły wracać powoli do siebie, apetyt również, teraz śpią i odpoczywają...
Dokładnie tak. Wet mnie uprzedził właśnie, że producent nie umieszcza na opakowaniu informacji, że można to podać szczurom, więc właściwie dał im lek na moją odpowiedzialność. Nie wiem co bym zrobiła gdyby rzeczywiście stała się im od tego to krzywdaunipaks pisze:Gdzieś doczytałam, że zastrzyki z Ivomektryny czasem mogą się dla ogonka źle skończyć i z tego względu bezpieczniejsze jest stosowanie jej w kropelkach na kark
Z tym że szczury otrzymały o połowę mniejszą dawkę niż by to wychodziło z przelicznika na ich wagę. 
), ewentualnie przed zakropleniem iwermektynę wymieszać z parafiną, która ułatwia jej wchłanianie; jak widać co doktor to teoria, choć niektóre bałabym się weryfikować na swoich szczurach Współczuję straty dziadka Jaaaaaaaaaaaa, dobrze wiedziećol. pisze:lepiej stosować preparaty spot-on advocate czy frontline
bo miałam do dzisiejszego popołudnia advocate w domu ale głupiemu na myśl nie przyszło 
;]
z Bazyluszkiem... Mniej strupków ale pojawiło się COŚ . Dzisiaj dokonałam tego odkrycia i o mało z krzesła nie spadłam. Owe COŚ wygląda tak 
, jest znacznie większe niż na zdjęciu (z Bazyla kiepski model, wiercił się jak owsik ), czarne i jak gdyby podskórne 
Nie mam żadnego pomysłu co to może być wygląda jak jakiś czerniak, dość przerażająco... 
dlatego dziś z czarnego placa zrobił się łysy plac ale wet wymacał jakieś podskórne zgrubienie w tym miejscu, więc od dziś będziemy obserwować czy coś się zmienia. 
"chyba widziałem worek z żarciem..."
"GAZU CHŁOPAKIII ! ":D 
"dasz spróbować? Jak nie dasz nie puszczę tej nogawki" 
"tak tylko przyszedłem "
"spojrzeć co tam masz..."
"daj, pomogę odwiązać" 
"na pewno nie zauważy" 
bierzcie i jedzcie z tego wszyscy 
poprzez miętoszenie 
lizanie paluchów 
i loty podniebne
"ile ja dziś zjadłem to głowa mała" 
na koniec pysio, tyle że nie wiem czyi 
