Dobra.. w końcu się zebrałam
Pokrótce tylko napiszę, co działo się od września. W listopadzie pochowałam
jedną z dziewczynek, które przyjechały do mnie na początku 2011 - Psotkę.
Maleńka chorowała na zapalenie ucha, niestety leczenie nie odniosło większych
skutków
Gryzeldzie porobiły się nowe guzki, część tuż obok wcześniej zoperowanych, a
część w nowych miejscach. Na razie jest pod obserwacją.
Gryziulka i jej kąsata mordka
Guz pojawił się też u Pierdółki, mojej najstarszej ściury. Jest pod samą pachą
przy przedniej łapce. Też jest póki co na obserwacji. Boję się podjąć decyzję,
czy zaryzykować operację... Narkoza u ponad dwuletniej szczurzycy to już duże
ryzyko
Reszta stadka ma się dobrze.
Beziuta, mimo swoich dwóch lat nadal wygląda młodo, chociaż teraz już aż tyle
nie dokazuje. Przestała też skakać jak wariatka ^^
Zołza (kiedyś Plamcia) została przemianowana na Pączusia - tak się moja
klucha okrągła zrobiła. Co nie zmienia faktu, że jest bardzo aktywna - sporo
biega, skacze i czasem dokucza innym szczurzycom.
Specjalnie dla Efix - tak wygląda teraz Pączuś - dawniej Zołza, a jeszcze
dawniej Plamcia: na pierwszym planie
Zmorka jest taka jak była - cicha, spokojna, chwilami wręcz płochliwa. Też się
bardzo spasła. Ogólnie średnia wagowa w moim stadku to około 450g

Monia po śmierci Lisy (Szarej) zrobiła się bardziej proludzka. To ta druga niebieska
szczurzyca, która trafiła do mnie przez adopcję z Kutna. Pod koniec pierwszego
roku życia, jej sierść zrobiła się taka mięciutka i puchata - prawie jak fuzz ^^
Kameliowa i IHime mogą coś powiedzieć na ten temat - kiedy się ją głaszcze to
prawie tak, jakby głaskało się najlepszej jakości aksamit
Bójka urosła już bardzo. Waży teraz około 430-450 gramów, zaczęła też
pracować na swoje imię. Ostatnio coraz częściej pierze inne ściury ot tak, bez
powodu. Z wiekiem jej wąsiska pokręciły się jeszcze bardziej niż kiedyś, za to
sierść w jednym miejscu zrudziała (chyba od wylegiwania się we własnych
siuśkach

). Mam więc teraz szczurzycę tricolor - na brzuszku białe znaczenia,
większość sierści grafitowoczarna i wielka ruda plama na zadzie

Łobuzerska mordka, zawadiackie spojrzenie i podkręcony wąs - to właśnie
Bójka
Pchełka. Pchełka jest tematem do napisania wieelu słów. Zdobywa serca
'ludziów' od pierwszego wejrzenia. Pcha się do rękawa, za koszulę, zagląda
ciekawie do ust, nosa i uszu. Pani doktor parę razy już dosłownie wlazła na
głowę
Od razu też "kupiła" mojego nowego chłopa

Przyszła do niego jako pierwsza
z ekipy i od razu próbowała wycyganić coś do żarcia. Mały szkrab nie potrafi
usiedzieć na tyłku.
Mimo tego, że ma już rok i 3 miesiące, nadal jest wzrostu
trzymiesięcznego szczura. Nigdy nie przekroczyła też 250g wagi, chociaż je za
trzy szczury. Może dlatego, że ciągle biega i wszędzie wciska tego ciekawskiego
nochalca i nie ma czasu przytyć?
Jej ciekawski nosek potrafi ją zaprowadzić nawet na moje biurko (tylko ona
potrafi tam wejść bez pomocy)
Kiedy nie biega, śpi w samym środku górki szczurzych ciałek - jak prawdziwa
szefowa, którą w końcu jest (Nadal nie mogę wyjść z podziwu, jakim cudem taki
pokurcz rządzi stadem bab prawie dwa razy większych od niej samej
Śpiochy i ciekawska mordka Pchełki
Babiszony opędzlowują kukuruc - ich ulubiony jesienny przysmak
W grudniu, tuż przed świętami wypłynęła sprawa zany i interwencji u niej. Nie
będę się rozpisywać w szczegółach, proszę też o zachowanie spokoju przy
ewentualnych komentarzach

Po odłowieniu dzieciaków i ich matki, wyszło tak, że mamusia i 3 dziewczynki
zostały u mnie na DT, głównie na czas leczenia (pasożyty).
Matka jest straszliwym drapieżcą - zdziczała, nie lubi ludzi. Kiedy podchodzę za
blisko klatki, to syczy i rzuca się na pręty. Może to kwestia tego, że ma małe -
jest niewielka szansa, że "będą z niej szczury", chociaż póki co potrafi nieźle
użreć (moje bidne ręceee

)
Właśnie. Okazało się, że 2 dni po tym, jak do mnie przyjechały, w wigilię Wigilii,
Spryciula urodziła trójkę maluchów. Nie mam ich fotek z dnia urodzin, ale są
późniejsze zdjęcia:
29 grudnia
2 stycznia - pyszczki ^^
3 stycznia - mojemu chłopakowi udało się sfotografować moment, w którym
chłopaczek mył pyszczek, leżąc na pleckach:
W przerwie między słodkimi fotkami napomknę, że jedna dziewczynka spośród
tych osesków (haszczak) zostaje u mnie, chłopiec najprawdopodobniej idzie do
Kameliowej. Druga dziewczynka też ma póki co zapewniony domek. Ogólnie -
staram się wychować z dzieciaków miziaki, a nie takie
zębate-gryzące-wszystkie-ręce-potworki jakim jest mamuśka kluchów.
Dzieciaki radośnie pełzają po człowieku, liżą po dłoniach, próbują też je ciućkać. Myją się
śmiało, drapią, a nawet zdarza im się dość często zasnąć tam, gdzie akurat
znalazły się na swoim pełznącym szlaku
Kolejne fotki:
7 stycznia - mamy już otwarte oczka
Szczur-badylarz. Jedyny chłopak w rodzinie.
Tyle o dzieciakach. Fotki jeszcze będę robić i wrzucać, ofc.
Natomiast dzisiaj spotkało mnie drugie szczęście - trafiła do mnie przepiękna syjamkowa panna z uszkami dumbo, o z tego tutaj wątku ->
klik.
Na dzień dobry połączyłam ją z jedną ze starszych córeczek Spryciuli (roboczo
nazywam ją Czarnodupką, ze względu na czarne "majty" na zadku

).
Obie będę w najbliższych dniach łączyć z resztą stada, zobaczymy, jakie będą
tego efekty.
Na początku dziewczyny podchodziły do siebie dość nieufnie, obie
przestraszone swoją obecnością. Po kilku minutach obie jednocześnie dostały
rujki

i nastała wielka gonitwa, połączona z wzajemnym iskaniem się i lekkim
podszczypywaniem, a przerywana skokami i machaniem uszkami

W tej chwili obie już się ze sobą zaprzyjaźniły, śpiulkają razem na jednym
hamaczku, czule się przytulając.
A teraz ważna sprawa - ogłaszam plebiscyt na imię dla brudnonosej i na imię
właściwe dla Czarnodupki
Krótkie charakterystyki:
Czarnodupka ma około 6 tygodni, jest żywa, ale nieśmiała. Najbardziej
ciekawska, ale też i najspokojniejsza ze starszych dzieci Spryciuli. Nie gryzie ^^
Brudnonosa na oko ma około 2, może 3 miesięcy. Jest przestraszona i płochliwa,
ale daje się bez problemów brać na ręce i miziać. Również nie gryzie

Ze swojej strony myślałam o tym, czy nie nazwać syjamki Kawcią, ale jakoś tak mi nie pasuje szczególnie :/
Plebiscyt uważam za otwarty.
Pytania, co do moich ogonów lub kwestie, które przez zapominalstwo pominęłam - proszę mi śmiało wytykać w odpowiedziach, postaram się uzupełnić temat
Aaa, no i właśnie - last, but not least -
wielkie przeprosiny dla tych, co nie mogli się doczekać na aktualizację tematu
