może od początku, a więc mama i tata
oba szczurki "kupiłam" w sklepie zoologicznym. mieli być chłopcy

jednak kiedy jabba zaczął wyglądać trochę jak szczurzyca wciąży doszłam do wniosku, że to jednak szczurzyca w ciąży.
teraz trochę o szczurzątkach. urodziły się 28 listoopada, więc już zasuwają po całej klatce, a kiedy sprzątam rozłażą się po łóżku, a zebranie 10 maluchów w jedną kupę to mimo wszystko problem

troszkę jest takich po tatusiu: stonowanych i eeganckich leni i kilka wszęchobecnych mamusiowatych wariatek.
jest 5 agutich, 4 z nich to długowłose harley'e (?), 2 siwe blaze'y, 1 vertaged (?) i 2 czarne (1 długowłosy). no co tu dużo mówić są fajniutkie

na razie wam nic o płci nie powiem, bo jak widać kompetnie się na tym nie znam

jak będą miały 4 tygodnie wycieczka do weterynarza, więc już wszystko będzie jasne.
w ramach ścisości mamusia i tatuś też byi ogądani przzez doktora i wszystko z nimi w porządku.
oooo i jeszcze jedno co nie poszło do końca dobrze, to przez pierwszą dobę jabba kompetnie je olała, więc ja je dokarmiałam kocim mlekiem (beaphar)
fotek nie dodam, bo jestem kompletnie zacofana technicznie, ale służę na gg (28218249), telefonicznie (600230142) i na skejpie.
no i jeszcze proszę mnie tu nie pouczać, że zwierzęta z zoologicznego, że coś tam coś tam,
stało się trudno, teraz znajdźmy szczurzątka jakiś fjny dom
