Pomogła mi uszczurzyć najpierw mojego Pata, a potem całą moją rodzine. (rodzina Pata widziała ją niestety tylko na zdjęciach)
Przyjechała taka mała i bojąca się wszystkiego. powoli odkrywała cały swój nowy dom. w dzień kiedy odeszła biegała sobie dzielnie sama po całym pokoju (pierwsza aż tak wielka wyprawa).
Przy każdej psocie jak pogryzienie pościeli, kradzież kanapek, drapanie przy wspinaniu i ciągnięcie za włosy tak o dla zabawy coraz bardziej zakochiwaliśmy się w niej.
Niestety odeszła nagle i nie wiemy dlaczego.
Została przez nas pochowana w lesie. Jak odchodziliśmy do jej "grobu" podbiegł jakiś dziki szczur mieszkający w tym lesie... to było takie dziwne...
Smutek, smutek, smutek... nie tylko u mnie i u Pata, ale także u Coli i chyba właśnie dla Coli postanowiliśmy wziąć kolejne szczurki, żeby jej zapewnić towarzystwo i sprawić aby nie czuła się taka samotna.
I po mimo nowego, większego stada. Whisky zawsze będzie wspaniała. Jednym z pierwszych Naszych szczurków i zawsze będziemy ją kochać.
Żegnaj Whiskey. Oby tam po drugiej stronie tęczy było dużo papryczki i innych pyszności i obyś mogła patatajać do woli wraz z innymi szczurkami.
[*][*]