Madziastan tak, adoptowałam i powoli zastanawiam się czy mnie to nie przerośnie
Dziś z zaniedbania, tłumaczyć nie będę - co się stało to się nie odstanie (można poczytać w archiwum)... Felix wlazł na klatkę Uowca i ten najprawdopodobniej złapał go za jajko - po czym jak mniemam Felix wyrwał się i oderwał spory kawałek skóry z jąderka. Za jakieś 3h idę do weta i coś na to zaradzimy, na razie dostał wszelkie pomocne leki z domowej apteczki, przy czym oczywiście niezbędna była pomoc dziewczyn z forum (ranka przemyta rivanolem,apap + meliska) i śpi oddzielony od stadka na papierowych ręczniczkach...
Boję się jednak po tych przebojach czy podołam z łączeniem.
Oczywiście do podobnego wypadku więcej nie dojdzie bo od tej pory tylko ja się opiekuję szczurkami ale podczas umyślnych spotkań tez może się coś takiego stać - nawet jeśli najpierw zastosuje wszelkie inne metody żeby przyzwyczaiły się do wzajemnego zapachu na swoim terytorium.
Dziś nie łączyłam oczywiście nawet z maluchami bo przez 2h Uowiec był bez przerwy zaczepiany przez klatkę przez starszych chłopaków i nie powiem też ucierpiał (w porównaniu do Felixa nieznacznie ale jednak), ma podziabany w kilku miejscach ogonek, ranki przemyłam a chłopakowi to ani trochę nie przeszkadza i biega sobie radośnie po pokoju (bez dostępu do klatek z resztą ogoniastych). W każdym razie wolałam nie ryzykować bo nawet jeśli po nim nie widać to może być zestresowany, i zapewne jest, dlatego nie chcę dodatkowo narażać maluchów...
To się rozpisałam... cdn nastąpi po powrocie od weta. Mam nadzieje że nie będzie w nim zawartych słów "konieczna kastracja" ale obawiam się że jeśli dalej będą takie problemy to osobiście się na nia zdecyduje, tyle że to Uowiec pójdzie pod nóż
