Cześć. Niedawno kupiłam szczura dumbo, nad którym zastanawiałam się miesiąc. Chciałam mieć kota, miałam z nimi doswiadczenie i sukcesy, mieszkałam z kotami, oswajałam dzikie, ale właściciel mieszkania, które wynajmuje nie zgodził się. Niespodziewanie, roznosząc cv, zobaczyłam Lucjana. Miesiąc biłam się z myślami - nie planowałam szczura, nie znam się na nich, czy to dobry pomysł...? Po miesiącu pojechałam po niego.
Lucjan - szczur dumbo 5 miesięczny. Te 5 miesięcy spędził sam w małej drewnianej półce w sklepie zoo. Pracujący tam ludzie NIE dotykali go, kiedy zmieniali mu trociny łowili go plastikowym wiaderkiem i w tym wiadrze wkładali do kartonu. Prawdopodobnie Lucjan nie zaznał nigdy kontaktu z człowiekiem, ani z innymi szczurami (od czasu odłączenia z rodziną). Kiedy go brałam nioe pomyslałam o nim. Już miesiąc temu go nazwałam, codziennie bedąc w pracy (pracuje w sklepie w tym centrum handlowym co jest zoo.) odwiedzałam go, w moich myślach był już mój od dawna. Lucjan gryzł tylko 1 dnia. Jednak mimo tego, że nie gryzie i nie piszczy, to potwornie, POTWORNIE boi się brania na ręce, dotyku. Czytałam troche na forum, nie biorę go z góry, tylko "łódką" od brzuszka. Mimo tego Lucjan ucieka i wyrywa sie jakbym miała go zarrznać. To jednak jeszcze NIC. Nie dostarczam mu juz dodatkowego stresu, wyjmuje go z klatki tylko kiedy zmieniam trociny (czyli raz dziennie, bo śmierdzi i ma nasikane). Dzisiaj musiałam mu sparzyć klatkę wrzątkiem, bo miał pasożyty skóry. Wzięłam go więc z trudem w ręce i chciałam umieścić w dużym pudle. Lucjan dostał jakiegoś ataku! Zaczął trząść się jak w ataku padaczki, przewrucił się na bok i trząsł się około 1-2 minuty. Potem znieruchomiał, ropzcapirzył łapki i tak bez najmniejszego ruchu leżał. Sparzyłam klatkę, zmieniłam mu trociny, sianko, dałam ulubione przysmaki, wodę. Lucjan już od godziny leży bez ruchu w jednym miejscu, nie chce jeść nawet sera żółtego, który wcześniej zajadał jak ja czekoladę!
Strasznie się o niego martwię i mam poczucie winy, że nie potrafię sprawić, żeby mi zaufał. Czy myślicie, że sytuacja zmieniłaby się, gdybym dokupiła mu kolegę? Co mogę zrobić, żeby przestał się tak panicznie bać człowieka? Co oznacza ten atak? Mama powiedziała, że Lucjan pewnie jest chory i umrze... Byłam z nim przedwczoraj u weterynarza i oprócz lekkiego przeziębienia i pasożytów, które już chyba umarły (nie drapie się) podobno nic mu nie dolega.
Przepraszam za tak chaotyczna wypowiedź, ale sama trzęsę się teraz z nerwów, po tym ataku Lucjana...
(brak doswiadczenia) niespodziewanie trudny przypadek, ataki
Moderator: Junior Moderator
-
- Posty: 18
- Rejestracja: czw sty 19, 2012 11:37 am
Re: (brak doswiadczenia) niespodziewanie trudny przypadek, a
Idź jak najszybciej do weterynarza, po pierwsze z tym dziwnym atakiem a po drugie z pasożytami- sparzenie klatki nie pomoże.
I koniecznie adoptuj mu kolegę jak wyzdrowieje bo szczur nie może być sam, muszą być przynajmniej dwa.
I koniecznie adoptuj mu kolegę jak wyzdrowieje bo szczur nie może być sam, muszą być przynajmniej dwa.
Dziewczyny:
Chłopaki:
Za TM: Fred Bimber Konan Zgredek Biała Ruda Haśka Czarna Didi Hak Smok Blanka Fufa Grzmot Lukrecja Wróżka Wilk Duch Delicja
"Beyond the door there's peace I'm sure,
And I know there'll be no more tears in Heaven”
Chłopaki:
Za TM: Fred Bimber Konan Zgredek Biała Ruda Haśka Czarna Didi Hak Smok Blanka Fufa Grzmot Lukrecja Wróżka Wilk Duch Delicja
"Beyond the door there's peace I'm sure,
And I know there'll be no more tears in Heaven”
-
- Posty: 18
- Rejestracja: czw sty 19, 2012 11:37 am
Re: (brak doswiadczenia) niespodziewanie trudny przypadek, a
Byłam z nim u weterynarza, właśnie sparzenie klatki to był ostatni krok, wcześniej był spryskany czymś i po 24 godzinach miałam wyczyścic klatkę z tego co zostało. Lucjan dostaje tez antybiotyk na przeziębienie. Z atakiem byłam, pani powiedziała, że to mogło byc z nerwów, ale jeśli sie powtórzy to może oznaczać wadę serca.
Ale co robic z tym, żeLucjan się mnie boi i nie chce być dotykany...?
O koledze myslę, ale klatka jest stanowczo za mała a nie mam 200zł na nową, większą...
Ale co robic z tym, żeLucjan się mnie boi i nie chce być dotykany...?
O koledze myslę, ale klatka jest stanowczo za mała a nie mam 200zł na nową, większą...
Re: (brak doswiadczenia) niespodziewanie trudny przypadek, a
Nowa klatka dla 2 szczurów kosztuje ok. 120 zł, używaną można znaleźć taniej
Szczurek jest zapewne po przejściach i do oswojenia go potrzeba dużo czasu. Sama piszesz, że masz go od niedawna. Oswojony kolega mógłby pomóc, bo szczury uczą się od siebie różnych zachowań i drugi szczur mógłby pokazać Lucjanowi, że człowiek nie jest zły. Próbowałaś go wkładać pod bluzę, dawać mu do zlizania mokre jedzenie z palca albo z łyżeczki? Musisz go dotykać, bo zostawiając go na cały dzień w klatce i wyjmując tylko na zmianę trocin nigdy go nie oswoisz.
Nigdy nie spotkałam się z takimi atakami u szczurów, wygląda to trochę groźnie. Do jakiego weterynarza z nim chodzisz i z jakiego miasta jesteś?

Nigdy nie spotkałam się z takimi atakami u szczurów, wygląda to trochę groźnie. Do jakiego weterynarza z nim chodzisz i z jakiego miasta jesteś?
Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
-
- Posty: 18
- Rejestracja: czw sty 19, 2012 11:37 am
Re: (brak doswiadczenia) niespodziewanie trudny przypadek, a
Ja swoją sklatkę dla 1 szczura kupiłam za 107zł, większe zaczynały się od 150, a i tak były za małe... Chętnie kupię używaną klatkę dla dwójki, chętnie też przygarnę oswojonego szczurka, bo chyba ze sklepu już bym się bała.
Dotykam go, staram się go głaskać kilka razy dziennie, ale zawsze wtedy kuli się w sobie i nieruchomieje. Przynajmniej nie gryzie i nie piszczy... Z palca zlizuje bardzo chętnie np. serek topiony.
Chodzę do weterynarza przy ul. Krakusa w Krakowie.
Dotykam go, staram się go głaskać kilka razy dziennie, ale zawsze wtedy kuli się w sobie i nieruchomieje. Przynajmniej nie gryzie i nie piszczy... Z palca zlizuje bardzo chętnie np. serek topiony.
Chodzę do weterynarza przy ul. Krakusa w Krakowie.
Re: (brak doswiadczenia) niespodziewanie trudny przypadek, a
pewnie kupiłam w sklepie, a tak są drogie. najtansze przez internet, na allegro jak wyżej dla 2 za 120 spokojnie sie kupi, a używane nawet do 100.
~"zapomnialem ze ziarno tez ma uczucia i rodzine.."
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
~80% Twoich problemów rozwiąże Google i opcja "Szukaj" na odpowiednim forum, na pozostałe 20% wystarczy wódka.
Re: (brak doswiadczenia) niespodziewanie trudny przypadek, a
Nie wystarczy pogłaskać kilka razy dziennie, szczurek musi z Tobą spędzać co najmniej kilka godzin dziennie, żeby się oswoił
Wkładaj go sobie pod bluzę i siedź tak z nim, np. przy komputerze - będzie miał ciemne, zaciszne i bezpieczne miejsce, a jednocześnie będzie się oswajał z Twoim zapachem.

Ze mną: Frotka, Flaszka <:3 )~~
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf
Za TM: Ally,Majka,Lidka, Benia, Chrupka, Gaja, Basiek, Poziomka, Czarny, Luna, Krówka, Haszczyk, Duży, Zaraz, Haszczak, Piratka, Mariusz, Felicja, Mioli, Ciri, Pchełka, Halina, Oliwka, Lili, Margola, Mortadela, Rudolf