Ogonów ci u nas kwartet damski, klatka może i duża ale na styk wypchana przez panie. Kupina w listopadzie a już ją w grudniu po brzegi doszczurzyłam. Nieplanowany tymczas co komuś sprawiał problem zamieszkał - Cthulhu , trochę jest jeszcze z Nią pracy bo i ze sklepu dziewczę i sama była, bez brania na ręce, bez znajomości człowieka, bo gryzła .. Mnie ugryzła raz jak ją zabierałam do domu, chyba tak, żeby sprawdzić czy jestem znośna

Nie umiała jeść niczego po za suchą karmą i bała się każdego ruchu. Ale pogadałyśmy, mamy swoje tajemnice i plan że kiedyś zostanie najcudowniejszym megamiziakiem. Obiecała mi ! Jest przytulaskiem tylko jeszcze musi się o tym dowiedzieć

Teraz już nie gryzie, przychodzi na wołanie nawet z najgłębszych czeluści mroku i wskakuje na rękę, wspina się i daje buzi. Czasem lubi samotność, tak przycupnąć gdzieś i pomyśleć o jakiś bardzo ważnych swoich sprawach. Garnie się do reszty stada i chyba za bardzo się czasem stara, w tedy Buka Jej "tłumaczy". Rozumie rzeczy najważniejsze " Obiiiaadeekk" i " Nie Wolno" oraz " Do Domu!" . Nauczyła się jeść wszystko co jedzą inne panienki, wie ze kuweta to miejsce zadumy, gdzie należy załatwiać intymne rzeczy, i najważniejsze wreszcie ! - jak gaśnie światło to idzie się grzecznie spać ! ( wiecie ze moje ogony zasypiają przede mną ? ! ha a niby to zwierzęta nocne .. bzdura.. )
Postęp wielki przez ten miesiąc niczym ewolucja, za cierpliwość odwzajemnia się tym co najpiękniejsze - zaufaniem.
I tak tu u nas powolutku czas leci
Pozdrawiamy