
Niunia, to dziewczynka, której szukałam nowego domu po tym, jak była właścicielka musiała ją oddać.
Była cudowną szczurą. Spokojna, kochana, miła, chętnie się przytulała a w poczekalni u weterynarza przespała mi 40 minut pod kurtką

Mała miała zapalenie płuc. Jednego dnia zdobiła się osowiała i słychać było jak oddycha. Dostała leki i była poprawa. Miała mega apetyt, była silna i strasznie wesoła. Nie rozumiem ... czemu odeszła

Wczoraj przed spaniem wyjęłam ją z klatki, dałam leki, wyczochrałam .. była wesoła i skora do zabawy. Dziś rano znalazłam ją martwą ... Nie mogłam tego pojąć.
Zaniosłam ją dziś do weta.
Z jego opinii, mała chorowała od dawna. Miała bardzo wyniszczone płuca. Zmiany ropne... Zatory. Chwilowe pogorszenie było spowodowane zmianą miejsca...
Pociesza mnie to, że się nie udusiła. Umarła szybko. Jak dobrze zrozumiałam, na zawał.
Jej siostrzyczka została sama




